Mocno popadało w Gdańsku przed meczem i gdy zawodnicy rozpoczynali grę ulewa nadal trwała. Ale wkrótce przeszła, a mokre boisko zachęcało do strzałów z dystansu, co też oba zespoły robiły.
Cracovia powinna grać już na luzie, bo mając tyle punktów w dorobku czuła się komfortowo, mając właściwie zapewnione utrzymanie (do matematycznego pozostania w lidze brakowało jej punktu). Co innego gdańszczanie, ich 4-punktowa przewaga nad strefą spadkową takiego spokoju jeszcze nie zapewniała.
„Pasy” wygrały w tym sezonie dwa mecze z Lechią – w Gdańsku 1:0 i u siebie 2:1. Trzeciego zwycięstwa jednak już nie było, ale punkt zapewnił utrzymanie. Trener Cracovii Michał Probierz musiał nieco przemodelować obronę ponieważ Ołeksij Dytiatjew musiał odpocząć za nadmiar żółtych kartek. Zastąpić go musiał Michal Siplak, a na lewą obronę powrócił Kamil Pestka.
W zespole gospodarzy debiutował w bramce Chorwat Oliver Zelenika, zastępując pauzującego za kartki Dusana Kuciaka. „Pasy” zaczęły od swojej broni atutowej, czyli rzutu rożnego – po dośrodkowaniu Javiego Hernandeza tyłem głowy główkował Siplak i piłka zatrzymała się na górnej siatce bramki.
W 15 min po niesamowicie mocnym uderzeniu Ariela Borysiuka z blisko 30 m Michal Pesković odbił piłkę, a ze skuteczną dobitką pospieszył Flavio Paixao. Sędzia miał jednak wątpliwości i uciekł się jednak do pomocy VAR i po weryfikacji gola nie uznał, gdyż strzelec był na spalonym. Co ciekawe, w pierwszym meczu między tymi zespołami po weryfikacji VAR sędzia Szymon Marciniak nie uznał dwóch goli „Pasów” w Gdańsku. Krakowianie rzadko atakowali, m.in. w 25 min w dobrej sytuacji znalazł się Antonini Culina, ale został zablokowany. W rewanżu groźnie dośrodkowywał Patryk Lipski – nikt nie przeciął lotu piłki i musiał interweniować Pesković. W 34 min goście przeprowadzili szybką akcję zakończoną niecelnym strzałem Hernandeza. Na kolejny trzeba było czekać do doliczonego czasu gry I połowy – wtedy uderzał Diego Ferraresso – wprost w ręce bramkarza.
Drugą połowę „Pasy” zaczęły od kontrataku zakończonego płaskim strzałem przez Pestkę. Piłka o centymetry minęła słupek bramki gospodarzy. Żadna ze stron nie kwapiła się do bardziej zdecydowanych ataków, w których trzeba byłoby podjąć ryzyko, dlatego oglądaliśmy szybki, aczkolwiek przewidywalny futbol. Częściej przy piłce byli gospodarze, Cracovia nastawiła się raczej na kontrataki i stałe fragmenty gry. W 67 min wreszcie krakowianie odważniej zaatakowali. Krzysztof Piątek mógł strzelać, ale szukał lepszej pozycji do uderzenia i został zablokowany.
Trener Probierz chciał rozruszać swój zespół i zdecydował się na zmianę skrzydłowych. Nie zdążyli jeszcze oswoić się z boiskiem, a to Lechia mogła objąć prowadzenie. W 69 min Haraslin wykorzystał błąd Siplaka, ale strzelając z rogu pola bramkowego przeniósł piłkę nad poprzeczkę. Piątek „szukał” swojej bramki, w 71 min strzelał po ziemi, ale za lekko, by zaskoczyć Zelenikę. W 80 min szarżował na bramkarza, ale golkiper zdążył go uprzedzić. W setnym występie w ekstraklasie najlepszy strzelec Cracovii musiał obyć się bez bramki. W końcówce strzelali Nikoli Brock-Madsen i Deniss Rakels, ale golkiper był górą.
Lechia Gdańsk – Cracovia 0:0
Lechia: Zelenika – Nunes (61 Oliveira), Nalepa, Vitoria, Wawrzyniak (76 Mladenović) – Haraslin (85 Krasić), Borysiuk, Lipski, Sławczew, Peszko – F. Paixao.
Cracovia: Pesković – Ferraresso, Helik, Siplak, Pestka – Zenjov (68 Rakels), Dimun, Hernandez, Covilo, Culina (69 Wdowiak) – Piątek (87 Brock-Madsen).
Sędziowali: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa) oraz Paweł Sokolnicki (Nasielsk), Tomasz Listkiewicz (Warszawa). Żółte kartki: Nalepa (17, faul), Vitoria (63, faul), Oliveira (68, faul) – Zenjov (63, faul), Pestka (66, faul). Widzów: 8722.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
