Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alan Uryga: Nie składam broni, wierzę, że moja sytuacja się zmieni

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Andrzej Banaś
Alan Uryga znalazł się w trudnej sytuacji. Nie gra w Wiśle Kraków, nie otrzymał też powołania do reprezentacji U-21 na mecze z Włochami i Czechami.

– Co będzie Pan robił w czwartek wieczorem?
– Będę oglądał mecz młodzieżowych reprezentacji Polski i Włoch.

– Na stadionie czy przed telewizorem?
– Jeszcze do końca nie wiem, ale raczej na stadionie.

– Pewnie zabolał Pan brak powołania od trenera Marcina Dorny do kadry, w której był Pan praktycznie od początku jej istnienia?
– Nie będę ukrywał, że nie jest to dla mnie miła sytuacja. Z drugiej strony mogłem się tego spodziewać i trudno mieć jakiekolwiek pretensje do trenera o to, że nie wysłał dla mnie powołania. Trener dzwonił zresztą do mnie, rozmawialiśmy i wiem, że drogi do kadry dla mnie nie zamyka. Zdaję sobie jednak doskonale sprawę, że jeśli nie będę grał w klubie, to o powołanie do kadry na młodzieżowe mistrzostwa Europy będzie ciężko. Ja tej wiosny nie zagrałem jeszcze ani minuty, a są w tej drużynie piłkarze, którzy regularnie występują w ekstraklasie i swoją postawą dają trenerowi sygnał, że zasługują na grę w jego drużynie.

– W takiej sytuacji pojawiają się obawy, że przejdzie Panu koło nosa impreza, być może życia?
– Pojawiają się, bo skoro nie gram i nie dostałem powołania na tak ważne zgrupowanie i dwa najbliższe mecze reprezentacji młodzieżowej, to jest oczywistym, że moje szanse maleją. Nie składam jednak broni, wciąż wierzę, że moja sytuacja się zmieni.

– Tylko, że aby tak się stało, musiałby Pan grać w Wiśle, a to nie jest obecnie łatwo.
– Już w okresie przygotowawczym zdawałem sobie sprawę z tego, że nie będzie łatwo o miejsce. Sezon tylko to potwierdził. Co mogę powiedzieć? Sumienie mam czyste, daję z siebie sto procent na treningach, na nikogo się nie obrażam, że nie gram, choć jednocześnie skłamałbym, gdybym powiedział, że czuję się z tą sytuacją komfortowo.

– Jest zniechęcenie, sportowa złość, czy jednak cierpliwość w oczekiwaniu na szansę?
– Cierpliwość jest, bo w mojej sytuacji ona być musi, ale z drugiej strony pojawia się też taka sportowa złość. Myślę, że każdy ambitny sportowiec czułby się na moim miejscu podobnie. Ja każdego dnia, na każdym treningu staram się pokazywać trenerowi, że ciężko pracuję i czekam na swoją szansę.

– Trener Kiko Ramirez rozmawiał z Panem, tłumaczył dlaczego Pan nie gra?
– Była taka rozmowa i usłyszałem od trenera, że widzi moją ciężką pracę i ją docenia. To ważne słowa i oczywiście lepiej, że do takiej rozmowy doszło niż miałoby jej w ogóle nie być. Tylko, że z drugiej strony niewiele to w mojej sytuacji zmienia, bo jak nie grałem, tak nie gram nadal.

– W czerwcu kończy się Pański kontrakt z Wisłą. Są jakieś sygnały z klubu, że „Biała Gwiazda” chciałaby z Panem przedłużyć umowę?
– Nie, na razie nie było rozmów, ani nawet sygnałów, że w Wiśle chcieliby, żebym został. Cierpliwie czekam, ale nie ukrywam, że zdaję sobie również sprawę, że nadchodzi dla mnie taki moment, gdy będę musiał podjąć bardzo ważne decyzje, które zaważą na mojej dalszej karierze.

– Ma Pan na myśli zmianę barw? Może Pan już teraz podpisać kontrakt z innym klubem. Są jakieś zapytania z innych drużyn?
– Powiem w ten sposób – na razie koncentruję się na pracy w Wiśle. Zobaczymy, co życie przyniesie za kilka miesięcy. Nie będę krył, że mocno liczyłem i wciąż liczę, że zagram na mistrzostwach Europy i będę na nich mógł pokazać się z dobrej strony. Sytuacja jest jednak w tym momencie taka, że niewiele mogę zrobić. Pozostaje ciężko trenować i czekać na swoją szansę. Zdaję sobie sprawę, że nie jestem już całkiem młodym zawodnikiem, nad którym ktoś rozkłada parasol ochronny. Rozegrałem w ekstraklasie już kilkadziesiąt spotkań, ale wciąż brakuje mi regularności. To wszystko jest takie szarpane, są okresy, że gram częściej, są i takie, że nie gram wcale, tak jak teraz. Jeśli chcę się prawidłowo rozwijać, muszę to zmienić. Najbliższe miesiące pokażą, w którą stronę to wszystko pójdzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska