Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adam Deja: Brakuje nam zimnej krwi

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Adam Deja (Cracovia)
Adam Deja (Cracovia) Wojciech Matusik / Polskapresse Gazeta Krakowska
Adam Deja z konieczności musiał grać w obronie Cracovii w meczu z Wisłą Płock, do której został cofnięty z drugiej linii po kontuzji Piotra Malarczyka.

– Mieliście się przełamać, zainkasować trzy punkty, a po raz kolejny się nie udało. Dlaczego?
– Trudno powiedzieć. Chcieliśmy dać z siebie wszystko, by zainkasować trzy punkty, nieważne w jakim stylu, ale by coś zdobyć. Tracimy znowu punkty, ale trzeba to przyjąć na klatę z pokorą, trenować i walczyć dalej.

– Jest zaangażowanie, ale brakuje dokładności w grze, czy jeszcze brakuje zgrania przez to, że cały czas dochodzili nowi zawodnicy?
– Może tak, wielu zawodników jest młodych, potrzeba czasu, by wszyscy się zgrali i grali na odpowiednim poziomie. Brakuje ostatniego podania, zimnej krwi pod bramką, by to wszystko wykończyć, ale będzie lepiej.

– Świetną sytuację bramkową miał na początku meczu Krzysztof Piątek. Nie udało mu się jednak zdobyć gola. Czy myśli Pan, że gdyby padła bramka, ten mecz mógłby potoczyć się inaczej?
– Teraz po meczu można gdybać… Krzysiu miał dobrą sytuację, mecz był otwarty, chcieliśmy strzelić bramkę na początku. To jednak Wisła zdobyła gola, musieliśmy się odkryć, udało się nam wyrównać, ale głupio straciliśmy drugiego gola i było po meczu. A trzeci gol był konsekwencją tego, że jeszcze bardziej się odkryliśmy.

– Z konieczności przeszedł Pan w tym meczu z drugiej linii do obrony. Jak się grało w linii defensywnej?
– Wiadomo, że jest większa odpowiedzialność, nie można tracić łatwo piłek, bo już nie ma kolegów, którzy by pomogli. Szkoda straconych bramek, wina obrony na pewno jest, w jakimś stopniu, ale nie tylko.

– Nie sądzi Pan, że kryzys się pogłębia? Poprzednie mecze przegrywaliście jedną bramką, były na styku, a teraz to drugi mecz, w którym tracicie trzy i niewiele macie do powiedzenia.
– Tak, w wielu meczach poprzednich prowadziliśmy jedną bramką i potem roztrwanialiśmy przewagę. W tym spotkaniu musieliśmy gonić wynik cały czas i nie udało się.

– Przy kontratakach Wisły byliście bezradni…
– Każdy chciał odwrócić losy spotkania, wielu zawodników szło do przodu i w efekcie Wisła nas kontrowała i myślę, że zasłużenie wygrała.

– Po bramce wydawało się, że wreszcie złapiecie odpowiedni rytm gry, stało się jednak inaczej…
– Z boiska też tak to wyglądało, myśleliśmy że rywal trochę „siadł”, ale załatwiła nas druga bramka.

– Już w piątek czeka was mecz z Arką w Gdyni. Czeka was ciężka przeprawa.
– Każdy mecz jest ciężki, damy z siebie wszystko, by tam wygrać.

Więcej informacji o Cracovii

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska