Teraz w Suwałkach - przed spotkaniem uczczono pamięć zmarłego w ubiegłym tygodniu wieloletniego prezesa Wigier Grzegorza Wołągiewicza - osłabiona obrona Puszczy, której brakuje aż trzech kontuzjowanych zawodników, nie radziła sobie z szybkimi graczami gospodarzy. Tylko przez pół godziny trzymała ich z dala od swej bramki.
- Mieliśmy sytuacje, po których mogliśmy uzyskać prowadzenie, bo często atakowaliśmy - mówi małopolski szkoleniowiec, Tadeusz Piotrowski. Najwięcej kłopotów sprawiał przeciwnikom Daniel Jarosz. W pewnym momencie tak zamieszał w ich polu karnym, że jeden z nich powstrzymał go, łapiąc za koszulkę. Rzutu karnego nie doczekał się, w zamian został upomniany żółtą kartkę za niesportowe zachowanie, bo oczekiwał innej reakcji arbitra. Lubelski sędzia z ochotą zresztą upominał przyjezdnych, będąc wyrozumiały dla Wigier.
Nie on jednak powstrzymał Puszczę, lecz znany z boisk ekstraklasy napastnik Grażvydas Mikulenas. Stało się tak przy pomocy samych gości. Powtórzyli błąd sprzed tygodnia, przez który wtedy tylko zremisowali. Znowu wyprowadzając akcję stracili piłkę na swojej połowie i Litwin skorzystał z tego prezentu.
Ten doświadczony zawodnik napsuł gościom jeszcze sporo krwi, najczęściej atakując lewym skrzydłem, mając przeciwko sobie młodzieżowca Kacpra Orłowskiego. I potrafił to wykorzystać, podobnie jak jego koledzy z drużyny, również nacierający na młodego krakowianina.
Goście mieli jednak jeszcze sporo czasu, żeby przynajmniej doprowadzić do wyrównania i w drugiej połowie starali się zdobyć bramkę. Ale kolejny raz nadziali się na kontrę, tym razem wyprowadzoną przez Adama Pomiana, którą zakończył celnym uderzeniem Sebastian Radzio. Mimo to Puszcza dalej szukała okazji do uzyskania gola.
Miał ją m.in. Sławomir Zubel, który po kilku tygodniach wrócił na boisko - miał operację, po tym jak jeden z rywali wsadził mu palec do oka - ale dało się odczuć, iż brakuje mu ogrania i ma jeszcze obawy przed walką w górnych pojedynkach. Za to kolejną bramkę strzelili zawodnicy z Suwałk. Tym razem po akcji prawym skrzydłem. Mikulenas nie sięgnął piłki, ale dopadł jej Radzio i w ten sposób po sześciu remisach Wigry w końcu wygrały, a Puszcza poniosła trzecią porażkę w tegorocznych rozgrywkach.
- Po przerwie zagraliśmy ofensywnie, parliśmy do przodu, bo chcieliśmy odrobić straty - opowiada trener Piotrowski. - W ten sposób jednak musieliśmy się otworzyć, co potrafiły wykorzystać Wigry. Wstydu w Suwałkach nie przynieśliśmy, ale gospodarze w tym meczu byli od nas lepszym zespołem, chociaż nie o trzy bramki. Potrafili jednak wykorzystać nasze błędy.
Wigry Suwałki - Puszcza Niepołomice 3:0 (0:0)
Bramki: Mikulenas 31, Radzio 55 i 78.
Sędziował: Zbigniew Zych (Lublin).
Widzów: 400.
Wigry: Salik 4 - Makarewicz 4, Rogoziński 4, Bajko 4 I, Pomian 4 (85 Walicki) - Usaczew 3 (68 Danilczyk), Sobolewski 4 (90 Lauryn), Świerzbiński 4, Darda 3 - Radzio 5, Mikulenas 4. Trener: Marek Witkowski.
Puszcza: Kwedyczenko 3 - Orłowski 2 I, Górka 2, Górski 2 I, P. Morawski 3 - Kmak 3, Ankowski 3 I, Świątek 3, Janik 2 (46 Szwajdych 2) - Zubel 3, Jarosz 2 I (70 Marcin Morawski). Trener: Tadeusz Piotrowski.
Piłkarz mecz: Sebastian Radzio.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?