MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Smecz towarzyski: Jarmark Rynek

Przemek Franczak
fot. archiwum
Warszawiacy mogą już przestać ocierać łzy po zlikwidowanym Jarmarku Europa, bo od nowego dzielą ich tylko dwie godziny pięćdziesiąt minut pociągiem i kwadrans spacerem. To taki Jarmark w nieco lepszym wydaniu, choć z powodzeniem wpisujący się w krótką charakterystykę protoplasty: brud, smród i ubóstwo. OK, może na krakowskim Rynku nie jest biednie, ale za to naprawdę obrzydliwie.

Najpiękniejszy miejski plac na tej połówce globusa został zamieniony w komercyjne monstrum, którego jedyną ofertą są kiermasze, targi, podłej jakości imprezy, wata cukrowa i trylion ogródków piwnych, które wdzierają się na każdy metr kwadratowy Rynku. Nie ma przestrzeni, jest za to nieznośny hałas, gorszy nawet od śpiewu występującej dziś na Błoniach Celine Dion, której głos nadaje się jedynie
do cięcia blach w HTS-ie.

Nie chcę zresztą zapeszać - teraz będzie przydługa dygresja - ale w naszym mieście niewiele było udanych koncertów megagwiazd. Bob Dylan zapewne nigdy nie zapomni własnego, który zagrał
na początku lat 90. na stadionie Cracovii.

Z nieba lała mu się na głowę ściana wody, a publiczność zamiast spijać słowa z jego ust, drżała
w obawie, że za chwilę legendę rocka porazi prąd. A w przerwach między piosenkami krzyczano: "Bob, lepiej ubierz gumiaki!".

Ale do meritum, co by nie robić z gęby cholewy, nomen omen. W sercu kulturalnej stolicy Europy kulturą zdecydowanie nie pachnie, zajeżdża za to festynem i karkówką z grilla. Zamiast oparów sztuki, łyka się coś zupełnie innego. Skutki są opłakane, bo wyrafinowana krakowska publiczność zbiesiła się już na amen. Przykład z Teatru Słowackiego: podczas spektaklu na widowni zadzwoniła komórka.

Aktorzy zamarli w dziwacznych pozach, wściekłym wzrokiem wypatrując ignoranta. Ów, niezrażony pomrukiem dezaprobaty, przyłożył ucho do aparatu. Głośne "halo" wyprostowało głównego aktora, "cześć" zwaliło z nóg resztę obsady. Potem było nawet zabawnie. "Nie mogę rozmawiać, bo w teatrze jestem. Nieee, chu...o". Ja tak się czuję, kiedy muszę przejść przez Rynek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska