MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Skawa Wadowice musi być w pierwszej „10”, jeśli myśli o spokojnym utrzymaniu w grupie zachodniej V ligi piłkarskiej

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Trener Maciej Żak (z piłką) wciąż wspiera zespół na boisku
Trener Maciej Żak (z piłką) wciąż wspiera zespół na boisku Jerzy Zaborski
Skawa Wadowice po pokonaniu na własnym boisku Chełmka (3:2), zameldowała się na 10. miejscu w grupie zachodniej V ligi piłkarskiej, co jest planem minimum dla beniaminka.

Sytuacja w grupie zachodniej V ligi jest o tyle trudna, że może spaść z niej nawet sześć zespołów. To wszystko ma związek z arcytrudną sytuacją czwartoligowców zachodniej Małopolski; MKS Trzebinia, Unii Oświęcim i Niwy Nowa Wieś. Ich spadek z małopolskiej elity będzie skutkował koniecznością zrobienia im dodatkowych miejsc w gronie piątoligowców.

- Muszę przyznać, że - jako beniaminek – trafiliśmy na trudny sezon w gronie piątoligowców. W minionym sezonie, 2022/23, Błękitni Modlnica utrzymali się z dorobkiem 27 punktów. Po meczu z Chełmkiem mamy już 31 „oczek” i nasz los wciąż jest niepewny – zwraca uwagę Maciej Żak, trener wadowiczan. - Może okazać się, że 40 punktów nie zapewni utrzymania. To dlatego musimy zakończyć rozgrywki minimum na 10. miejscu, a najlepiej nieco wyżej, żeby nie oglądać się na sytuację czwartoligowców, czy nie uruchomią u nas lawiny dodatkowych spadków.

Wiosenny dorobek wadowiczan po wygranej nad Chełmkiem wynosi 10 punktów. Jeśli ktoś uważa, że to mało, trener Maciej Żak przypomina, że jesienią, na tym samy etapie zmagań, Skawa miała o jeden punkt więcej, by na półmetku legitymować się dorobkiem 21 punktów.

- Trzeba pamiętać, że początek wiosny mieliśmy ciężki. Przyszło nam się potykać z ligową czołówką – zwraca uwagę Maciej Żak. - Szkoda zwłaszcza punktów na własnym boisku straconych w meczu z Tempem Białka, który zremisowaliśmy 1:1, czy porażki z Pcimianką 0:1. Przeciwko Białce, już przy wyniku remisowym, mieliśmy dwie wyborne okazje do przechylenia szali na swoją korzyść. Do dziś nie mogę uwierzyć, że żadnej nie udało nam się wykorzystać. Z kolei porażka z Pcimianką była wynikiem prostego błędu. Mając o pięć punktów więcej, mielibyśmy nieco większy komfort grania.

Wadowicki szkoleniowiec nie przypadkiem wspomniał o straconych punktach na własnym boisku, bo Skawa wiosną właśnie tylko u siebie punktuje. Najbliżej wyjazdowej zdobyczy wadowiczanie byli w Kocmyrzowie.

- Przy naszym prowadzeniu sędzia nie zagwizdał nam karnego, po tym, jak jeden z zawodników rywali stojących w murze, przy naszym wykonaniu rzutu wolnego, wystawił rękę do góry, stojąc na 10 metrze. Sędzie nie zareagował. Gdybyśmy wtedy podwyższyli prowadzenie, pewnie byśmy w Kocmyrzowie nie przegrali. Potem rywale odwrócili bieg wydarzeń, wygrywając ostatecznie 3:1. Cóż, to jest tylko piąta liga, w której sędziom zdarzają się pomyłki. Wychodzę z założenia, że w futbolu suma szczęścia równa się zero. Jeśli raz nam zabierze, to innym razem odda – twierdzi wadowicki szkoleniowiec.

Szymon Żuk (przy piłce) na stanowić o sile ofensywy Skawy
Szymon Żuk (przy piłce) na stanowić o sile ofensywy Skawy Jerzy Zaborski

Wadowiczanie potrzebują zwycięskiej serii

Mecz przeciwko Chełmkowi był dla wadowiczan z gatunku tych na punkty. Musieli go wygrać i wygrali, choć zwycięskie trafienie z karnego wywołało w obozie przyjezdnych wiele kontrowersji.

- Szkoda, że nie udało nam się zamknąć tego meczu w pierwszej połowie, bo okazji nam nie brakowało – uważa Maciej Żak. - Prowadząc trzema, czy czterema bramkami, rywale nie zdołaliby wrócić do gry – wadowicki szkoleniowiec rozważa różne wariaty zdarzeń. - Tymczasem przy prowadzeniu 2:0, kontaktowy gol dla rywali, moim zdaniem także kontrowersyjny, pozwolił im wrócić do gry. To już jednak historia. Skupiamy się na przyszłości.

Przed Skawą wyjazd do Orła Piaski Wielkie, którego szanse na utrzymanie są już tylko iluzoryczne. Wadowicki szkoleniowiec, choć docenia klasę rywali, chciałby, aby Skawa wreszcie wiosną przełamała się na wyjeździe. Właśnie punktów zdobytych na obcych boiskach brakuje wadowiczanom.

- Potrzebujemy złapania zwycięskiej serii, bo tylko ona może nas wywindować w tabeli – podkreśla Maciej Żak. - Stać nas na to. Do tej poty, jak udało nam się wygrać dwa mecze u siebie, to przedzieliła je wyjazdowa porażka, a w zasadzie klęska u lidera, z rezerwą Wieczystej 0:10. Jednak po takim meczu się podnieśliśmy, pokonując Chełmek.

od 7 lat
Wideo

Potężne ulewy i gradobicia. Strażacy walczyli żywiołem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska