Kilka osób ze śmiesznymi kukłami i ulotkami przez kilka godzin spacerowało, zachęcając turystów
i górali do kupowania jedynie zdrowej, niemodyfikowanej żywności. W akcji brał udział także sir Julian Rose - Anglik, który stanął w obronie góralki, która za nielegalny handel oscypkami na Krupówkach miała iść do więzienia.
- Przestrzegamy przed produktami, które człowiek przemienił - tłumaczyła na Krupówkach Jadwiga Łopata z Międzynarodowej Koalicji dla Ochrony Polskiej Wsi.
- Mamy takie mieszanki jak gen szczura w sałacie, gen ryby w pomidorze czy gen ludzki w rybie. Nagle pojawiają się rośliny czy zwierzęta, która naturalnie nigdy by nie zaistniały. Chcemy mówić
o zagrożeniach, jakie niesie ze sobą spożywanie tych produktów oraz ich uprawianie. Bo ich pyłki mogą wywoływać ostre alergie.
Podczas akcji na deptaku okazało się, że w zasadzie wszyscy o problemie modyfikowanej żywności wiedzą już dość sporo. - Zabrzmi to brzydko, ale jemy gorzej niż świnie - mówi Maria Gruszkowa
z Zakopanego. - Wiemy wszyscy, jakim dziadostwem teraz się nas karmi. Kiedyś ludzie dożywali sędziwego wieku, bo jedli zdrową żywność, którą sami wyprodukowali. Jedli grule z kapustą. Wszystko było naturalne, bez kombinowania i złośliwości.
- Soja którą importujemy do Polski, jest modyfikowana i dodawana do wielu rzeczy - zaznaczała Jadwiga Łopata.
Sir Julian Rose uczestniczący w pikiecie chodził z rybą Frankensteinem przypominając, że często karpie, które kupujemy na Wigilię, również są modyfikowane.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?