Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sedlak: obecnie urzędy pracy zajmują się potwierdzaniem bezrobocia [WYWIAD]

Redakcja
Ludwik Kostuś
- Gdyby zapytać urzędy, co robią, by przeciwdziałać bezrobociu, to pewnie niewiele odpowiedzą, bo niewiele robią - mówi w rozmowie nami Kazimierz Sedlak, analitykiem rynku pracy, właścicielem doradczej firmy Sedlak&Sedlak.

Urzędy pracy, rejestrujące bezrobotnych, mają obowiązek zaklasyfikować ostatni zawód danej osoby i nadać mu odpowiedni kod. Problem w tym, że na posiadanej przez urzędy liście brakuje wielu zawodów i dana osoba jest przypisywana do profesji pokrewnych. Często mających niewiele wspólnego z rzeczywistością.
Myślę, że jest to problem nie tylko systemu, ale pracowników urzędów pracy.

Jednakże urzędnik nie ma wyjścia. Musi przypisać jakiś kod zawodu. Inaczej system nie zarejestruje bezrobotnego.

W przypadku dobrze skonstruowanego systemu zawsze jest opcja "inne, jakie?". Szczególnie powinno to dotyczyć nazewnictwa stanowisk, bo pracodawcy tworzą przeróżne nazwy. Trzeba uelastycznić pewne procedury, nie wszystko da się przewidzieć.

Walka z bezrobociem przez urzędy pracy to fikcja?

Wniosek dość pochopny, choć do pewnego stopnia racjonalny. Problemem obecnie jest to, czym urzędy się zajmują. Ja sądzę, że rejestracją bezrobotnych, a nie walką z bezrobociem. Będę analityczny. Bo co to znaczy walczyć? Walka zakłada aktywne działania. A gdyby zapytać urzędy, co robią, by przeciwdziałać bezrobociu, to pewnie niewiele odpowiedzą, bo niewiele robią.

Ale przy okienku są kolejki.

Bo urzędy obecnie zajmują się potwierdzaniem ubezpieczenia bezrobotnych. I wielu ludzi bez pracy tylko w tym celu tam przychodzi.

Ministerstwo Pracy chce zmienić sposób funkcjonowania urzędów, m.in. dzielić bezrobotnych na grupy.

To sensowny pomysł. Sprawdza się w Niemczech. Ale trzeba w Polsce zmienić przede wszystkim sposób myślenia o rynku pracy. Bo żeby walczyć z bezrobociem, trzeba bardzo wiele rzeczy zreformować, a nie tylko mówić.

Na przykład?
Trzeba połączyć interes państwa, pracownika i pracodawcy. Wiele mówi się o bezrobociu wśród młodych. Jeżeli chciałbym zachęcić pracodawcę do zatrudnienia absolwenta, zwolniłbym go ze składki emerytalnej i zdrowotnej. To przecież ponad czterdzieści procent wynagrodzenia. Niech urzędy pracy wezmą to na siebie. Pracodawcy - biznes musi się opłacać. A gdy państwo zwolni przedsiębiorcę zatrudniającego osobę trwale bezrobotną ze składek, to i tak skorzysta. Bo za bezrobotnego nikt składki nie płaci, a jeszcze trzeba go ubezpieczyć.

Według nowej ustawy urzędnicy będą dostawali pensje w zależności od wyników.

Powiązanie płacy z efektami pracy jest od dawna oczywiste. Tylko czemu nie dla urzędników?

Rozmawiała Magdalena Stokłosa

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska