Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sebastian Nowak: sądeczanie popsuli mi święta [WYWIAD]

Redakcja
Bramkarz niecieczan Sebastian Nowak (pierwszy z prawej) jest wychowankiem MOSiR-u Jastrzębie. W drużynie Termaliki Bruk-Betu występuje już trzeci sezon, w barwach "Słoników" rozegrał 92 mecze
Bramkarz niecieczan Sebastian Nowak (pierwszy z prawej) jest wychowankiem MOSiR-u Jastrzębie. W drużynie Termaliki Bruk-Betu występuje już trzeci sezon, w barwach "Słoników" rozegrał 92 mecze Grzegorz Golec
Bramkarz Termaliki Bruk-Betu Sebastian Nowak opowiada o swoich meczach przeciwko Sandecji Nowy Sącz, z którą "Słoniki" zagrają w niedzielę.

Dotychczasowe mecze z Sandecją, w których brał Pan udział, bardzo często nie przebiegały po myśli Pana drużyny.
Rzeczywiście, mój bilans w rywalizacji z Sandecją nie wygląda najlepiej. Z siedmiu rozegranych meczów, wygraliśmy tylko jeden i dwukrotnie zremisowaliśmy. Jedyne zwycięstwo z Sandecją zaliczyłem, gdy grałem jeszcze w Górniku Zabrze. Zwyciężyliśmy wtedy na własnym boisku 1:0. Niezbyt miło wspominam natomiast mecz rewanżowy w Nowym Sączu, który rozgrywaliśmy w Wielką Sobotę. Przegraliśmy wtedy 1:2 i miałem zepsute całe Święta Wielkanocne. Sandecja była wtedy beniaminkiem pierwszej ligi i zakończyła sezon na wysokim, trzecim miejscu.

Jedną z bramek we wspomnianym meczu strzelił Panu Rudolf Urban, który teraz także występuje w zespole Sandecji. Nie obawia się Pan tego gracza?
Nigdy nie zwracam uwagi na pojedynczych zawodników. Zawsze patrzę na cały zespół, przeciwko któremu gram, nigdy bowiem jeden piłkarz nie wygra meczu. Moim zdaniem, wyróżniającą się postacią w drużynie Sandecji jest mój dobry kolega Maciej Bębenek, z którym razem graliśmy jeszcze w Górniku Zabrze. Jako ciekawostkę mogę podać, że we wspomnianym meczu w Wielką Sobotę Maciek także grał w Sandecji. Wtedy gola mi jednak nie strzelił. Mam nadzieję, że w najbliższą niedzielę też tego nie uczyni.

Nie niepokoi Pana fakt, że w trzech dotychczasowych meczach rozegranych w Nowym Sączu, zespół Termaliki Bruk-Betu nie strzelił ani jednej bramki?
Nie wiem, z czego się to bierze, ale są takie kluby, który czasem innym nie "leżą". Najwyraźniej tak jest w rywalizacji Sandecji z Termalicą Bruk-Betem. Mimo wszystko jestem pozytywnie nastawiony do niedzielnego meczu w Nowym Sączu, gdyż każda passa musi się przecież kiedyś skończyć.

Prawdą jest, że w każdym kolejnym sezonie zespół z Niecieczy osiąga w Nowym Sączu coraz lepsze wyniki (0:4, 0:2, 0:0). Czy jest to dobry znak dla Pana drużyny?

Jesteśmy ostatnio w bardzo dobrej dyspozycji, dlatego wierzę, że nasza zła passa na boisku Sandecji wreszcie się skończy. Osobiście za strzelanie bramek nie jestem odpowiedzialny, ale gdy z tyłu zagramy na zero, to wierzę, że któryś z naszych zawodników pokona bramkarza Sandecji i wywieziemy z nieprzyjaznego dla nas terenu trzy punkty. Patrząc na wyniki z poprzednich sezonów, wynika, że nie chcąc zaburzyć tego cyklu, powinniśmy wygrać 2:0.

Na sześć kolejek przed zakończeniem rozgrywek do drugiego w tabeli Górnika Łęczna tracicie sześć punktów. To dużo czy mało?

Na razie nie myślimy o tym, czy jest to dużo czy mało. Cieszymy się, że po słabej rundzie jesiennej jesteśmy teraz w górnej części tabeli. Jak się ułoży dla nas końcówka sezonu, zobaczymy po ostatniej kolejce spotkań. Chcemy wygrywać następne mecze i na tym się w tej chwili koncentrujemy.

Nie czujecie więc żadnego ciśnienia przed kolejnymi meczami?

Do każdego meczu podchodzimy z dużym spokojem. Koncentrujemy się na tym, by być w jak najlepszej dyspozycji, wtedy zdecydowanie łatwiej jest pokusić się o dobry wynik. Tak naprawdę to nie wszystko zależy teraz tylko od nas. Zobaczymy, jak w końcówce sezonu będą się spisywały zespoły, które zajmują w tej chwili wyższe miejsca w tabeli. My na razie musimy wygrać niedzielny mecz z Sandecją.

W tabeli rundy wiosennej zajmujecie drugie miejsce, za GKS-em Bełchatów. Oznacza to, że jesteście lepsi od wielu innych drużyn.
Osobiście nie patrzę na takie statystyki. Szczerze mówiąc, wolałbym być na drugim miejscu, ale po zakończeniu sezonu. Wtedy byłbym bardzo szczęśliwy.

Nie jest Panu szkoda słabej postawy w rundzie jesiennej?

Pewnie, że czujemy ogromny żal. Gdybyśmy jesienią grali tak jak w rundzie wiosennej, to teraz rozmawialibyśmy, że być może awans do ekstraklasy mamy już w kieszeni. Czasu nie da się już niestety cofnąć. Nie chcę nawet wracać do wydarzeń z jesieni, gdyż człowiek tylko się wtedy denerwuje.

Kto, Pana zdaniem, jest głównym faworytem do awansu?

Niemal wszyscy wymieniają trzy drużyny: GKS Bełchatów, Górnika Łęczna i Arkę Gdynia. Ostatnio do rywalizacji włączył się także Dolcan Ząbki. W tej chwili naprawdę trudno wskazać, które z drużyn wywalczą awans do ekstraklasy.

Rozmawiał PIOTR PIETRAS

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska