Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sarki: Staram się grać dokładnie tak, jak życzy sobie trener Smuda

Justyna Krupa
Emmanuel Sarki podczas derbów Krakowa.
Emmanuel Sarki podczas derbów Krakowa. fot. Andrzej Banaś
Pomocnik Wisły Kraków Emmanuel Sarki dobrze czuje się pod Wawelem, a choć ma nowego menedżera, nie myśli na razie o transferze.

Jak wrażenia po derbach Krakowa?
W karierze rozegrałem sporo takich meczów. W Belgii szalone były starcia KVC Westerlo i Standardu Liege. Raz kibice Standardu wbiegli na boisko i zaczęli gonić piłkarzy. O mało życia nie straciłem! Ale ja podchodzę do derbowych spotkań jak do normalnego meczu. My, piłkarze, nie musimy traktować tych meczów jak wojny.

Zaprosił Pan zagranicznych gości na to spotkanie?
Przyjechało kilku moich kumpli z Holandii. Był też mój nowy angielski menedżer.

Po co Panu nowy menedżer, skoro trener Smuda kazał Panu przestać myśleć o transferach? Żartował ponoć nawet, że w przeciwnym razie Pana zbije.
Rzeczywiście, trener Smuda tak mówił (śmiech). I naprawdę przestałem zaprzątać sobie tym głowę. Chcę się w pełni cieszyć moim pobytem w Wiśle. Jak piłkarz za dużo myśli o transferach, to zaśmieci sobie tym głowę. Co do mojego agenta, to nie miałem formalnie menedżera, więc musiałem podpisać z kimś kontrakt.

Czyli nie walczył Pan o odejście z Wisły zimą?
Żadnych takich rzeczy. Udałem się na wakacje. Byłem w Holandii, gdzie wciąż przebywają moje dzieci, a potem trzy tygodnie w Nigerii, by spotkać się z rodziną i przyjaciółmi.

Wyjaśniliście sobie coś szczerze z trenerem Smudą podczas zimowych przygotowań?
Po tym, jak wróciliśmy z zimowych wakacji, szkoleniowiec postanowił ze mną porozmawiać. Zwrócił się do mnie: "Manu, słuchaj mnie i pracuj ciężko, a będzie dobrze". Trener zawsze ubolewał, że go nie słucham, więc teraz staram się bardziej podporządkowywać się jego uwagom. Ciężko pracuję na treningach i upewniam się, czy robię wszystko tak, jak należy.

To co, wcześniej Pan ignorował polecenia trenera?
Oczywiście, że nie. Zawsze starałem się go słuchać, ale szkoleniowiec chce, bym grał dokładnie według jego wizji. Teraz staram się grać dokładnie tak, jak on sobie życzy.

Co konkretnie zmienił Pan w swojej grze?
Więcej pracuję w defensywie. Trener kładzie nacisk na to, żebym więcej wracał, pomagał "Buremu" [Łukaszowi Burlidze - przyp. JUK]. Jeśli chodzi o grę ofensywną, to trener powtarza mi, że mam się nie zatrzymywać z piłką i nie patrzeć, co by tu z nią zrobić, tylko od razu zabrać się z nią i do przodu!

Do drużyny dołączył nowy pomocnik Dariusz Dudka. W najbliższych meczach będzie zastępował Burligę na obronie, ale później pewnie wróci do środka pola. Po tych przetasowaniach w pomocy ktoś może stracić miejsce w składzie, również Pan.
Muszę swoją postawą przekonywać trenera, że jestem wart tego, żeby być w składzie. Nawet jakbyśmy mieli milion pomocników w drużynie, to nie mój "biznes". Ja mam robić swoje.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska