Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozdano Oscary 2024. Zrealizowana w Oświęcimiu "Strefa interesów" ze statuetką dla najlepszego filmu międzynarodowego

Paweł Gzyl
Paweł Gzyl
Jonathan Glazer z Oscarem
Jonathan Glazer z Oscarem PAP/EPA/Allison Dinner
W nocy z niedzieli na poniedziałek w Los Angeles rozdano najbardziej prestiżowe nagrody przemysłu filmowego – Oscary. Siedem statuetek zdobył film „Oppenheimer” w reżyserii Christophera Nolana. Nagrodę dla najlepszego filmu międzynarodowego otrzymała „Strefa interesów”, nakręcona niemal w całości w Oświęcimiu.

Sztuczna inteligencja - czy świat stanie się lepszy?

emisja bez ograniczeń wiekowych

Rzadko się zdarza, by widzowie i członkowie amerykańskiej Akademii Filmowej byli tak zgodni – „Oppenheimer” zarobił ponad 960 milionów dolarów w kinach na całym świecie i zyskał trzynaście nominacji do Oscara. Wszyscy byli pewni, że przełoży się to na liczbę statuetek i tak też się stało w nocy z niedzieli na poniedziałek. Trzygodzinna opowieść o twórcy bomby atomowej przeszła do historii kina jako jeden z najbardziej utytułowanych filmów, zgarniając kilka tygodni temu siedem nagród BAFTA, a teraz – siedem Oscarów.

„Oppenheimer” otrzymał w Los Angeles statuetki w najważniejszych kategoriach: dla najlepszego filmu, dla najlepszego reżysera Christophera Nolana, dla najlepszego aktora pierwszoplanowego Cilliana Murphy’ego i dla najlepszego aktora drugoplanowego Roberta Downeya Jra. Statuetki dostali też Jennifer Lame za montaż, Hoyte Van Hoytema za zdjęcia i Ludwig Göransson za muzykę.

- Nakręciliśmy film o człowieku, który stworzył bombę atomową. I na dobre czy na złe — wszyscy żyjemy w świecie Oppenheimera. Chciałbym zadedykować tę nagrodę wszystkim, którzy próbują zaprowadzić pokój na świecie — powiedział Cillian Murphy w swoim przemówieniu po odebraniu statuetki.

Nie zabrakło tu drobnego polskiego akcentu – zanim Hoyte Van Hoytem został cenionym hollywoodzkim operatorem, skończył łódzką „filmówkę” i swoje pierwsze kroki w realizacji zdjęć stawiał nad Wisłą.

Oscara za najlepszą rolę kobiecą otrzymała w tym roku Emma Stone za występ w kontrowersyjnym filmie „Biedne istoty”. To nowe dzieło greckiego wizjonera kina - Jorgosa Lantimosa, zrealizowane na podstawie książki Alasdaira Graya o tym samym tytule. Opowiada ona o Belli Baxter, która zostaje zamordowana, a potem... wskrzeszona przez szalonego naukowca. W swym nowym wcieleniu nie uznaje żadnych granic moralnych i dąży do niczym nieskrępowanego wyzwolenia seksualnego.

Film otrzymał również statuetki za najlepszą charakteryzację, scenografię i kostiumy. Oscara za w tej ostatniej kategorii wręczył amerykański wrestler i aktor Johna – kompletnie nagi.

Nagrodę dla najlepszego filmu międzynarodowego dostała polsko-brytyjsko-amerykańska „Strefa interesów”, przedstawiająca codzienne życie komendanta KL Auschwitz Rudolfa Hössa. Reżyser filmu Jonathan Glazer podziękował ze sceny Polskiemu Instytutowi Sztuki Filmowej, a także Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu.

- Nasz film pokazuje, dokąd prowadzi dehumanizacja i jak to się odbija na naszej teraźniejszości. Czy to ofiary z 7 października w Izraelu, czy ofiary trwającego ataku na Strefę Gazy — to wszystko ofiary dehumanizacji. Jak możemy się temu przeciwstawić? - pytał w swym przemówieniu brytyjski reżyser.

Glazer zadedykował swą statuetkę "pamięci i oporowi" Aleksandry Bystroń-Kołodziejczyk, "dziewczyny, która emanuje siłą tak w filmie, jak i w życiu". W "Strefie interesów" w rolę łączniczki z Armii Krajowej pomagającej więźniom Auschwitz-Birkenau wcieliła się młoda polska aktorka Julia Polaczek.

„Strefa interesów” otrzymała także statuetkę za najlepszy dźwięk (niezwykle istotny w przypadku tego filmu – warto na to zwrócić uwagę).

„Wspaniale było gościć Jonathana Glazera i jego ekipę w Polsce, aby opowiedzieć tę angażującą i porażająca historię, która niefortunnie miała miejsce na polskiej ziemi. Serdeczne gratulacje należą się w szczególności Ewie Puszczyńskiej, polskiej producentce filmu, Łukaszowi Żalowi, wybitnemu operatorowi oraz ponad stu osobom polskiej ekipy” – napisał na stronie internetowej PISF jego dyrektor – Radosław Śmigulski.

Da’Vine Joy Randolph otrzymała w nocy z niedzieli na poniedziałek Oscara dla najlepszej aktorki drugoplanowej. Członkowie Amerykańskiej Akademii Filmowej docenili jej kreację w „Przesileniu zimowym” Alexandra Payne’a.

Największym przegranym tegorocznej gali Oscarów okazał się film „Barbie” Grety Gerwig. Nominowana w ośmiu kategoriach fantazja o feministycznym przesłaniu zdobyła tylko jedną nagrodę. Statuetkę za najlepszą piosenkę otrzymali Billie Eilish i jej brat Finneas O’Connel za utwór „What Was I Made For?”.

Oscara dla najlepszego pełnometrażowego filmu dokumentalnego otrzymał Mścisław Czernow za „20 dni w Mariupolu”.

- To pierwszy Oscar w historii Ukrainy. Jestem zaszczycony. Ale pewnie będę pierwszym reżyserem na tej scenie, który powie, że wolałby nie nakręcić swego filmu. Chciałabym go wymienić na to, żeby Rosja nigdy nie okupowała Ukrainy. Oddałbym wszystko, za to, żeby Rosjanie uwolniliby wszystkich zakładników i nie zabijali naszych ludzi – powiedział reżyser.

Na koniec gali tradycyjnie oddano hołd filmowcom, których pożegnaliśmy w minionych roku. Sekcję „In Memoriam” otwarto wspomnieniem Aleksieja Nawalnego, reżysera filmowego i lidera rosyjskiej opozycji, który zmarł kilka tygodni temu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska