Rodzina ukraińskiego piłkarza znalazła schronienie u kibiców klubu z Kalwarii Zebrzydowskiej

Viktor Saichuk to ukraiński piłkarz klubu Kalwarianka Kalwaria Zebrzydowska (klasa okręgowa). Gdy Rosja zaatakowała Ukrainę jego rodzina znalazła się w niebezpieczeństwie. Piłkarz postanowił ją ściągnąć za wszelką cenę do Polski. Pomogli mu kibice małopolskiego klubu.

Na prośbę naszego zawodnika udzieliliśmy pomocy jego rodzinie i znajomym zapewniając mieszkanie i wyżywienie. Przyjechali do nas ludzie młodzi, studenci. Jechali do nas z Tarnopola ponad 100 godzin. 80 godzin spędzili w kolejce do granicy. Najstarsza z całej grupy Anastasia ma 22 lata, najmłodsza 4. Nasz kibic Artur odstąpił im swoje mieszkanie - poinformował klub.

To jednak nie koniec.

Sytuacja była bardzo dynamiczna. W środę rano trzy osoby, w tym czteroletnia dziewczynka, wyjechały do Hiszpanii. Została z nami Anastasia, Alina i Bogdan, a w ciągu dnia dołączyli Roman, Arsen i Ola. W piątek do USA wyleciała Anastasia, a w sobotę Roman odebrał z granicy swoją żonę, syna Dimę oraz szwagierkę. Otrzymali wsparcie od Marii i Józefa i Nowaków z Bugaja k. Kalwarii Zebrzydowskiej - relacjonuje Kalwarianka.

Piłkarz nie krył wzruszenia: - Bardzo dziękuje za wszelką pomoc, nie wiem co bym robił bez takiego wsparcia - przyznał Viktor Saichuk. Podobnie jak jego bliscy: - Bardzo dziękujemy za ciepłe przyjęcie, pyszne jedzenie i opiekę. Bardzo się ucieszyłem, że poznałem bardzo dobrych ludzi - zaznaczył Arsen we wpisie na facebookowej stronie klubu.

W Kalwarii Zebrzydowskiej uchodźcom pomaga też samorząd oraz Sanktuarium Pasyjno - Maryjne, które udostępniło im miejsca noclegowe i wyżywanie w budynkach Domu Pielgrzyma.

FLESZ - Dwa tygodnie wojny w Ukrainie RAPORT