MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Preteksty

Ryszard Niemiec
Antoni Szymanowski rozegrał w narodowej reprezentacji 82 mecze, i to w dekadzie lat siedemdziesiątych, naznaczonych historycznymi sukcesami pod wodzą Kazimierza Górskiego. Świadom swej klasy i nieprzeciętnego dorobku, miał prawo liczyć na wysoką pozycję w fachu trenerskim, do którego został starannie przygotowany.

Na przeszkodzie stanęła niekonwencjonalna osobowość wielkiego piłkarza. Chadzając własnymi ścieżkami, zyskiwał w środowisku opinię odmieńca, a takim zwykle trudno zyskiwać poklask towarzyski, na którym często opierają się niektóre kariery. Objawiało się to przede wszystkim ofertami pracy trenerskiej, nieadekwatnej do poziomu jego warsztatu szkoleniowego. W miarę upływu lat status człowieka na bocznym torze z wolna się ugruntowywał. Trzy lata temu podjął pracę w Przeboju Wolbrom, drużynie z okręgówki. Zakopał się po uszy w podolkuskim buszu i robił swoje. Odwalił kawał dobrej roboty, więc nie dziwota, że doczekał drugoligowego awansu, co oznacza obecność na ogólnopolskiej scenie futbolowej.

Wśród sprzyjających okoliczności, dzięki którym udało się zbudować ligowy zespół w 9-tysięcznym mieście, wypada zwrócić uwagę na rolę tamtejszej Fabryki Taśm Transportowych. Obchodząca właśnie swój wielki jubileusz stuletnia staruszka daje dowód swej iście młodzieńczej witalności. Równolegle ze znaczącą ekspansją eksportową, gwarantującą sprzedaż wyrobów na trzech kontynentach, zakład pomnaża pomoc finansową dla Przeboju.
Trener Szymanowski podczas uroczystej kolacji wieńczącej udany sezon swoich piłkarzy, mocno zaakcentował "wiarygodność finansową" strategicznego sponsora. Uznał ją za ważny motyw solidnej pracy zawodników, co w realiach naszego piłkarstwa nie bywa, niestety, obowiązującym standardem.

W Wolbromiu wszyscy wiedzą, z kim osobiście związane są terminowe wynagrodzenia, kontrakty
i premie? Władysław Banyś - prezes i współwłaściciel FTT, wytrawny przedsiębiorca, architekt rynkowego sukcesu fabryki, to nade wszystko patriota rodzinnego miasta i pierwszy kibic Przeboju.
To on docenił zalety Szymanowskiego, zawierzył mu i stworzył optymalne warunki budowania zespołu. Nie ulegał nastrojom, nie starał się rozliczać szkoleniowca z każdego przegranego spotkania. I to,
co najważniejsze: nie ingerował ani w zarządzanie klubem, ani nie "podpowiadał" trenerowi składu drużyny?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska