Powiat tarnowski: samorządy oszczędzają miliony na lekkiej zimie

Czytaj także: WOŚP w Tarnowie: pokaz laserów i koncert Golden Life [ZDJĘCIA]

Poprzednie, śnieżne i długie zimy słono nas kosztowały. - Mając w pamięci choćby ubiegły rok, zarezerwowaliśmy na ten cel 2,5 miliona złotych - przyznaje Mieczysław Kras, starosta tarnowski. Do tej pory powiat wydał na zimowe utrzymanie dróg ponad 100 tysięcy złotych. Przed rokiem, o tej porze, była to kwota o pół miliona wyższa. - Nie mam w zwyczaju cieszyć się na zapas, ale gdyby ta tendencja utrzymała się nadal, to oszczędności byłyby naprawdę spore - przyznaje starosta.

Jak przekonuje, wszystkie pieniądze, które zostaną po akcji "Zima", przeznaczone zostaną wiosną na budowę chodników i bieżące remonty najbardziej zniszczonych odcinków dróg w powiecie. W interesie mieszkańców podtarnowskich gmin jest, aby oszczędności były jak największe, gdyż w tegorocznym budżecie pula zapisana na nowe inwestycje jest wyjątkowo skąpa.

W samym Tarnowie oszczędności na zimowym utrzymaniu ulic i chodników są jeszcze większe. W magistracie wyliczono je do tej pory na 1,2 miliona złotych. Tu również wszystko, co zostanie, spożytkowane zostanie w ciągu roku na remonty i nowe nawierzchnie.

- Nasi podwykonawcy pozostają cały czas w gotowości - wyjaśnia Dorota Kunc-Pławecka, rzeczniczka tarnowskiego magistratu. Dziennie z tego tytułu miasto wypłaca im ok. 4 tysięcy złotych. - Śniegu może i nie ma, ale skoki temperatury między dniem a nocą są spore. Między innymi z tego powodu nie możemy pozwolić sobie na odwołanie akcji "Zima" i zwolnienie odpowiedzialnych służb z dyżurów - przekonuje.

Starostwo za tzw. gotowość płaci ok. 100 zł na samochód, co w skali całego powiatu daje ok. 3 tys. zł dziennie. - Te pieniądze nie starczają mi nawet na opłacenie ubezpieczenia, a co dopiero na wypłaty dla kierowców - przyznaje Kazimierz Świdziński, który po raz kolejny wygrał przetarg na zimowe utrzymanie w gm. Skrzyszów. - Tej zimy były może trzy dni, kiedy wyjeżdżaliśmy piaskarkami na drogi. Reszta to było jedynie czekanie na to, aż zadzwoni telefon.

Prawdziwej zimy nie może doczekać się też pan Darek z Tarnowa, który ogłasza się w internecie, że chętnie pomoże w odśnieżaniu posesji i chodników. - Przed rokiem to musiałem nawet ściągać znajomych do pomocy, tyle było zamówień. Teraz telefony wprawdzie były, ale wyprzedzająco - jeszcze jesienią. Konkretnego zlecenia nie miałem ani jednego - mówi.

Zastój w interesie dotknął także wiodącego producenta łopat do śniegu w regionie. - Udało się sprzedać jedynie trochę towaru jesienią, kiedy ludzie przygotowywali się do zimy. Później, skoro śnieg nie padał, nie szło już nic - mówi Stanisław Łaguz.

Prognozy na najbliższe dwa tygodnie nie wskazują na to, aby miało się coś zmienić w pogodzie. - Śnieg, jeśli już to będzie padał, ale na przemian z deszczem - mówi Jadwiga Draus z tarnowskiej stacji meteo.

Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!

Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!