Obok okrąglaka tor do gry w petanques, czyli bule. To gra dozwolona wyłącznie dla francuskich emerytów, no i akurat było trzech czerstwych dziadków, którzy wyglądali francusko, bo mieli kaszkiety.
Dalej - plac zabaw, co wszyscy wiedzą jak wygląda i nowo wybudowany skatepark, gdzie baraszkowała spora grupa młodzieniaszków z deskorolkami.
Zostałem skazany na ten widok, bo akurat byłem ze znajomymi wyposażonymi w ośmioletnie dzieci z hulajnogami, dla których miejsce zjawiło się cudownym, wkręcającym i w ogóle.
Nie w smak to było młodzieniaszkom, którzy uznali skatepark na wyłączność swoich żałosnych ewolucji w stylu - wskoczę deskorolką na rampę i się wywalę. Małe dzieci z hulajnogami plątały im się pod nogami, odszukali więc nas i zaczęli dawać dobre rady: że nie wszystkie mają kaski i ochraniacze i że to może być niebezpieczne, że hulajnogi są regulaminowo zabronione, mogą być tylko deski, rolki i BMX-y.
Rodzice zaczęli się denerwować, że to nie ich interes, żeby młodzi lepiej uważali na małych, bo, jak wiadomo, starych nic bardziej nie wkurza niż dobre rady od studenciaków, nawet, gdy ci obiektywnie mają rację.
Na końcu wszyscy się poobrażali i poszli do domu. Ze swoimi deskorolkami i hulajnogami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?