Ustawa o tzw. prawie szlaku miała ułatwić tworzenie infrastruktury sportowej na terenach turystycznych należących do prywatnych osób, m.in tras zjazdowych na Gubałówce. Tak jak to ma miejsce np. w Alpach. Przeciwnicy prawa szlaku uważają, że wiązałoby się to z wysiedleniami właścicieli z ziemi i to w świetle prawa.
- Jest tak zdecydowany sprzeciw na Podhalu, że zarzuciliśmy te prace - mówił w poniedziałek wieczorem w Zakopane Adam Giersz. - Nie chcemy robić niczego wbrew środowisku. Jeśli sami na Podhalu nie zrozumieją, że to w ich interesie, no to będą grodzić trasy narciarskie.
Jak dodał Giersz, prace nad tą ustawą zostały zdjęte z harmonogramu prac rządu na 2010 rok. Na razie nie wiadomo na jak długo, ale na pewno, wbrew ostatnim zapowiedziom, prawo szlaku nie wejdzie w życie w tym roku. - Musimy zapoznać się z argumentami zarówno przeciwników, jak i zwolenników ustawy dogłębnie - uściśla Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy Ministerstwa Sportu i Turystyki. - Nie chcemy tworzyć prawa na szybko.
Członkowie Federacji Obrony Podhala, którzy najbardziej protestowali, nie ukrywają radości. Ale i nie zamierzają spocząć na laurach. - Nie wierzę, że to koniec sprawy - mówi Wojciech Biernacki, rzecznik FOP. - Prędzej czy później sprawa ta wróci. Dlatego bacznie będziemy patrzeć, co dalej robi rząd.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?