Tak się dzieje w przypadku kościelnych hierarchów, którzy nie reagują na opisane przez media gorszące praktyki związane z działalnością Komisji Majątkowej, powołanej do oddawania Kościołowi zagrabionego po wojnie przez państwo mienia. Co rusz okazuje się, że w wyniku niezwykłej uległości członków reprezentujących stronę państwa, parafie i klasztory otrzymywały dużo i tanio, i natychmiast odsprzedawały te tereny z wielkim zyskiem. Kościół jakoś nie przejmował się idącym w ślad za tym społecznym oburzeniem.
Niedawno doszła jeszcze kwestia, z czyich usług korzystały przy tym procederze kościelne instytucje. No cóż, były esbek, pełnomocnik kilku z nich, był skuteczny. Przezornie więc nie zaglądano mu w życiorys. Byle wyrwać od państwa tyle, ile się da. Metody, litera prawa - też okazywały się nieistotne. Ciekawe więc, jak na ewentualne unieważnianie niektórych decyzji Komisji Majątkowej, czego jestem zwolenniczką, zareaguje strona kościelna. Obronnie, czy roztropnie?
To paradoks, ale wydaje się, że przy okazji tej afery duchowni mają szansę na podreperowanie nadszarpniętej ostatnio reputacji Kościoła. Jeśli z mądrą decyzją nie będą się tak ociągać, jak to było w sprawie krzyża z Krakowskiego Przedmieścia. Problem w tym, że gdzie w grę wchodzą pieniądze, tam rozum usypia.
Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Zobacz, jak wygląda prawda o kryminalnej Małopolsce
60 tysięcy złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na www.szumowski.eu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
