Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Brożek: Brakuje jednej wygranej [ROZMOWA]

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Andrzej Banaś
Rozmowa. - W sprawie kontraktu czekam na ruch Wisły - mówi napastnik PAWEŁ BROŻEK.

[cs]- Zremisowaliście z Lechem Poznań 0:0. Po takim wyniku przeważa poczucie niedosytu, czy jednak doceniacie ten rezultat?

- Nie jest to zły wynik, ale z drugiej strony, lekki zawód jest. Wiedzieliśmy, że to jest dobry zespół, grający w tym momencie najlepiej w Polsce. Uważam jednak, że stać nas było, żeby lepiej zaprezentować się w ataku. Skoncentrowaliśmy się na tym, żeby zagrać dobrze taktycznie, to nam się udało. Brakowało natomiast błysku w ataku.

- Nie odniósł Pan wrażenia, że obie strony czuły ogromny respekt przed sobą? Nikt nie chciał zaryzykować.

- Coś w tym jest. Po stracie piłki obie drużyny bardzo szybko odbudowywały swoje formacje, dobrze ustawiały się do gry w obronie. Nie było miejsca, żeby się rozpędzić.- Szczególnie w środku pola było bardzo mało miejsca.

- Tak się teraz gra na świecie. Nam udało się przeprowadzić, dwie, trzy fajne akcje, ale problem polegał na tym, że one nie zakończyły się nawet celnym strzałem. Tego przede wszystkim żałujemy, ale jeśli nie można wygrać, to trzeba przynajmniej umieć zremisować.

- A Pan jak się czuje fizycznie? Z wysokości trybun wyglądało to tak, że nie bał się Pan podejmować twardych pojedynków z rosłymi obrońcami Lecha.

- Fizycznie czułem się dobrze. Brakowało nam jednak spokoju w rozegraniu. Za bardzo spieszyliśmy się, a chłodna głowa to był klucz do tego, żeby pokonać Lecha. Po prostu za szybko traciliśmy piłkę.

- Mówi Pan o rozegraniu, tymczasem patrząc na skład, wydawało się, że powinno być o to łatwiej, skoro od początku grał Semir Stilić obok Petara Brleka i Krzysztofa Mączyńskiego.

- Więcej było na boisku zawodników, którzy potrafią kreować grę. Ja byłem zadowolony z takiej jedenastki, bo im więcej kreatywnych zawodników w składzie, tym lepiej dla mnie. Okazało się jednak, że w najmniejszym stopniu nie potrafiliśmy tego wykorzystać.

- A na przyszłość to jest optymalne ustawienie dla Wisły?

- Wszystko zależy do trenera. Po raz pierwszy zagrałem z Semirem w tym sezonie. Od półtora roku to był główny problem… Za pierwszym razem, gdy do nas trafił, potrzebowaliśmy trochę czasu, żeby to zadziałało. Teraz też potrzebujemy chwilkę, żeby się „dotrzeć”. Nie zapomnieliśmy, jak grać ze sobą, kilka podań wymieniliśmy, ale na lepsze efekty naszej współpracy musimy poczekać do kolejnych spotkań. Trzeba też wziąć pod uwagę poziom przeciwnika.

- Przeciwnik był taki, że we wcześniejszych meczach wyjazdowych wygrywał kolejno - 3:0, 3:0 i 4:1. Wy stoczyliście z Lechem wyrównany bój. To pokazuje dzisiejszy potencjał Wisły?

- Myślę, że tak. Każdy w Polsce wie, że mamy klasowych zawodników. Choć w tym meczu trochę mało było jakości z przodu.

- Ile punktów, Pana zdaniem, brakuje Wiśle, żeby już spokojnie zapewnić sobie miejsce w pierwszej ósemce?

- Potrzebne nam jest jeszcze jedno zwycięstwo.

- Pewnie będziecie chcieli powalczyć o nie już w sobotę w Niecieczy. Zagracie z drużyną, która jest w dużym kryzysie.

- Ale zmieniono trenera, a to zawsze jest pozytywny bodziec. Z lepszej strony pokazali się już w Białymstoku, i to mimo porażki. My mamy jednak swoje plany, chcemy jak najszybciej zapewnić sobie miejsce w ósemce, a później będziemy się bić dalej.

- Jakiego meczu spodziewa się Pan w Niecieczy?

- To będzie dla nas na pewno ciężkie spotkanie, bo Bruk-Bet ma piłkarzy, którzy potrafią grać. Jesteśmy jednak na takim etapie sezonu, że jeśli chcemy grać w ósemce, to po prostu musimy w Niecieczy wygrać, żeby nie komplikować sobie sytuacji przed dwoma ostatnimi spotkaniami.

- Prezes Wisły Marzena Sarapata w wywiadzie dla TVP Sport powiedziała, że jeśli zapewnicie sobie awans do ósemki, to będziecie grać o mistrzostwo…

- Cenię optymizm pani prezes.

- Wracając do Pana - przyzwyczaił się Pan już do sytuacji, że gra po 60 minut? Bo praktycznie w każdym meczu trener Kiko Ramirez właśnie wtedy zmienia napastnika.

- Trener ma swoje taktyczne zagrania. Ja miałem siłę na pełne 90 minut, czułem się dobrze. Może szkoleniowiec liczył na to, że stanie się podobnie jak w meczu z Wisłą Płock, gdy rezerwowi zapewnili nam zwycięstwo. Myślę, że pod tym kątem patrzył. Podobnie było też w Gliwicach.

- Na koniec pytanie o Pana przyszłość. Łukasz Załuska mówi, że klub nie rozmawia z nim na razie o przedłużeniu kontraktu. A jak wygląda sytuacja z Panem?

- Na razie nie dostałem żadnego sygnału, ale czekam spokojnie. Zobaczymy, co się wydarzy.

- Myśli Pan, że władze klubu czekają, aż zapewnicie sobie miejsce w ósemce?

- Tak naprawdę wszyscy, którym kończą się kontrakty, mogą związać się z innymi klubami już od stycznia. Nie wiem, czy to jest dobre dla Wisły, że tak długo zwleka z decyzjami. Za innych nie będę się wypowiadał. Ja, tak jak mówiłem wcześniej, czekam. Jeśli coś się w tej sprawie zmieni, na pewno o tym powiem.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Paweł Brożek: Brakuje jednej wygranej [ROZMOWA] - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska