Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Panie, nie dam Tobie pocałunku jak Judasz

Józef Augustyn
archiwum
Gdy odmawiam brewiarz, nieraz zatrzymuję się na chwilę przy słowach: "Dobrze to dla mnie, że mnie upokorzyłeś, bo dzięki temu nauczyłem się Twoich ustaw, Twoich przykazań" (por. Ps 119, 71). Nasza modlitwa bywa nieraz trudna. To, przed czym udaje nam się uciec w naszym życiowym zabieganiu, zmęczeniu i taniej rozrywce, dopada nas właśnie w chwilach modlitwy, skupienia i ciszy.

Niemiecki teolog Hans Waldenfels SJ zauważa, że gdy człowiek wchodzi w modlitewną samotność, "ujawnia się z całą mocą przytłumiony dotychczas niepokój wewnętrzny, brak uporządkowania, wina i pożądanie, strach i opór, wielorakie formy przywiązania i zniewolenia. Człowiek przeżywa wówczas swoje Ja, które kryje się zwykle na co dzień za maską człowieka poczciwego".

Gdy zostajemy sami z sobą świadomi obecności Boga, przychodzi nam dotknąć naszych ludzkich granic: poczucia winy, krzywdy, nierozumienia, przemijalności życia, słabości fizycznej, choroby, śmierci bliskich i w końcu własnej śmierci. Są to podstawowe doświadczenia ludzkiej egzystencji, nieraz oczywiste, ale mimo wszystko trudne do przyjęcia. Odkrycie naszych granic bywa dla nas upokarzające, zwłaszcza gdy nasze "ego" jest rozwinięte ponad miarę. Jednak właśnie dzięki temu poznajemy naszą kondycję istot zależnych od Boga i narażonych na zło pochodzące od innych (krzywda) i swoje własne (grzech).

W modlitwie Ojcze nasz jest siedem próśb i aż trzy z nich odnoszą się do zagrożenia złem krzywdy i grzechu: I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom. (…) Nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego (por. Mt 6, 13). To nie przypadek. Poprzez nie Jezus przypomina nam o potędze zła: krzywdy, kuszenia i grzechu. Zwraca nam w ten sposób uwagę na niebezpieczeństwo autodestrukcji powodowanej uległością wobec wszelkiej formy zła. I choć taka modlitwa wymaga od nas wielu zmagań, to dopiero ona daje wewnętrzny pokój i poczucie bezpieczeństwa. Odkrywamy bowiem, że życie nie jest jedynie pasmem zła, ale wędrówką do Domu Ojca.

Nasi bracia prawosławni przed Komunią świętą odmawiają modlitwę, która jest piękną prośbą o ojcowskie zmiłowania Boga nad nami: "Wierzę, Panie, i wyznaję, że naprawdę Ty jesteś Chrystus, Syn Boga żywego, który przyszedł na świat zbawić grzeszników, z których pierwszy jestem ja. (…) Przyjmij mnie dzisiaj, Panie, jako uczestnika Twojej mistycznej Wieczerzy, gdyż nie będę opowiadał wrogom Twoim Twoich tajemnic, ani też nie dam Tobie pocałunku jak Judasz, lecz jak łotr wyznaję Ciebie i wołam: «Wspomnij mnie, Panie, gdy przyjdziesz w swoim Królestwie. Wspomnij mnie, Władco, gdy przyjdziesz w swoim Królestwie. Wspomnij mnie, Święty, gdy przyjdziesz w swoim Królestwie». Niech uczestnictwo w świętych Twoich tajemnicach nie będzie dla mnie przyczyną sądu lub potępienia, ale niech będzie ono uzdrowieniem duszy i ciała. Boże, bądź miłościw mnie, grzesznemu. Boże, oczyść moje grzechy i zmiłuj się. Bez miary nagrzeszyłem, Panie. Przebacz mi".

Autor jest jezuitą, rekolekcjonistą, redaktorem naczelnym "Życia Duchowego", autorem wielu książek o tematyce religijnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska