MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Oświęcim: osiedlowy drogowy bubel do poprawki

Monika Pawłowska
Agnieszce Moczulskiej nie podoba się ul. Marchlewskiego po remoncie
Agnieszce Moczulskiej nie podoba się ul. Marchlewskiego po remoncie fot. Monika Pawłowska
Dziadostwo zrobili - denerwuje się Anastazja Bachleda, oświęcimianka mieszkająca przy ul. Marchlewskiego w Oświęcimiu. Jak jedzie samochód, trzeba uciekać na trawnik, bo nawet chodnika nie zrobili - denerwuje się kobieta. Jej zdanie podziela większość mieszkańców tej części os. Chemików. Niezadowoleni z miejskiej inwestycji, na którą czekali kilkanaście lat, zamierzają do skutku interweniować w Radzie Osiedla i u władz miasta. Czy musi dojść do tragedii, żeby ktoś "poszedł po rozum do głowy" pytają?

Jeżeli coś Cię denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście, daj nam znać! Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" zajmą się problemem! Czekamy też na Twoje opinie, uwagi a także zdjęcia i wideo - pisz e-maila na adres [email protected], dzwoń - tel. 12 6 888 301. Do Twojej dyspozycji jest też profil "Gazety Krakowskiej" na Facebooku.

Przed długo oczekiwanym remontem mieszkańcy parkowali wzdłuż ulicy po obu jej stronach. Piesi chodzili środkiem ulicy z nadzieją, że dotrą do celu cali i zdrowi. Cieszyli się na zapowiadaną przez poprzedniego prezydenta inwestycję. - Pięć lat temu prezydent Janusz Marszałek przedstawił nam plany remontu. Zgodziliśmy się na ruch jednokierunkowy, chodnik i parkingi a co mamy? Jest gorzej niż było - mówi pani Anastazja. Po nieparzystej stronie ulicy zrobiono parking na kilka samochodów, które powinny stawać wzdłuż jezdni. - Kierowcy stają po skosie, by zamiast trzech zmieściło się pięć samochodów - mówi Wiesława Giżycka. - Po drugiej stronie ulicy gdzie mieszkam, mamy za to szerszy pas obsiany trawą. Nawet chodnika nie ma, bo nie zgodziły się na niego starsze panie - dodaje. Jak przekonuje, więcej praw na tej ulicy mają psy niż ludzie. - Właścicielki stoją i plotkują, a psy biegają i załatwiają swoje potrzeby. O potrzebach sąsiadki z naprzeciwka, która ma niepełnosprawne dziecko, nikt nie pamiętał - dodaje zdenerwowana.

Agnieszka Moczulska jeszcze przed rozpoczęciem remontu zwróciła się na piśmie do urzędu miasta z prośbą o wyznaczenie miejsca postojowego dla inwalidy. Dostała odmowę, gdyż inwestor nie znalazł odpowiednio dużego miejsca do zaparkowania samochodu. - Czy mam nosić syna na rękach do samochodu zaparkowanego na drugiej ulicy, bo komuś zabrakło wyobraźni co znaczy dziecko z porażeniem mózgowym? - denerwuje się mama Daniela. - Przed blokiem żadne z miejsc nie spełnia jakiś norm, a z tyłu jest zatoczka dla śmieciarek, gdzie nie można parkować. I co ja mam zrobić w takiej sytuacji? - pyta rozżalona.

Jeszcze we wtorek rzecznik magistratu informowała "Gazetę Krakowską" o planowanej w najbliższą środę wizji lokalnej. A już następnego dnia zakomunikowała, że sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie i jeśli pani Moczulska zaakceptuje przygotowane rozwiązania, wizja lokalna nie będzie potrzebna. Jeśli zaś chodzi o remontu ulicy, został przeprowadzony według zatwierdzonego projektu. - Ulica Marchlewskiego i remontowana Smoluchowskiego są w strefie zamieszkania, gdzie szczególne przywileje mają piesi. Mieszkańcy jednak chcą chodników, dlatego w projekcie przyszłorocznego budżetu ujęto środki na projekt budowlany chodników i parkingów na obu ulicach - mówi Katarzyna Kwiecień, rzecznik urzędu miasta.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska