Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszędobylska komórka uzależniła wielu ludzi

bp Tadeusz Pieronek
Bp Tadeusz Pieronek
Bp Tadeusz Pieronek fot. Andrzej Banaś
W świecie dzieje się wiele. Korea Północna grozi, że użyje broni nuklearnej przeciwko Stanom Zjednoczonym Ameryki, Rosja rości sobie pretensje do Krymu i chyba także do Unii Europejskiej, ku Europie cały czas wędrują miliony uchodźców, a w Polsce trwa spór o gwarancje demokratycznego państwa prawa.

To są niewątpliwie bardzo ważne wydarzenia, ale nie powinniśmy zapominać o tym, że oprócz tych wielkich sporów politycznych i bardzo poważnych spraw, mamy obowiązek zająć się również zjawiskami, które zagrażają wspólnocie ludzkiej, a wynikają z niewłaściwych zachowań, na przykład z nieumiarkowanego korzystania z powszechnie dostępnych osiągnięć technicznych.

Jednym z takich zagrożeń jest telefon komórkowy, który będąc rewelacyjnym środkiem komunikacji, pozwalającym ludziom na całym świecie porozumieć się niemal w każdej chwili, równocześnie zakłóca i utrudnia normalne kontakty między ludźmi.

Wystarczy spojrzeć na osoby spotykające się z różnych okazji, oficjalnie czy towarzysko. Zamiast rozmawiać bezpośrednio między sobą, często nawet nie mówiąc przepraszam, bez żadnych obiekcji wyciągają telefony komórkowe i rozmawiają jakby nigdy nic, załatwiając rozmaite sprawy, które spokojnie mogłyby poczekać na później. Skończy rozmowę jeden, zaczyna drugi i zdarza się, że nie zawsze starczy czasu by omówić to, po co się spotkali.

Amatorów rozmów przez telefon komórkowy spotyka się wszędzie: w pociągach, autobusach i tramwajach, na ulicy i w urzędach, a nawet w przychodniach, szpitalach i kościołach. Ludzie nie krępują się nikim i niczym, i na cały głos, często nawet krzycząc, informują cały świat o swoich radościach i kłopotach.

To niewątpliwie jest jakimś uzależnieniem, świadectwem nieliczenia się z innymi ludźmi i poważnym brakiem dobrego wychowania.

Słyszy się także o poważnym zagrożeniu dzieci i młodzieży. Dzieci wolą grzebać w komórce niż rozmawiać z sobą, z rodzicami i rodzeństwem. Cierpi na tym rodzina. Cierpi też otoczenie, bo komórka staje się ważniejsza niż człowiek stojący obok. Cierpi wreszcie szkoła, bo trudno upilnować uczniów, by nie korzystali z telefonów komórkowych podczas lekcji. Również korzystanie z komórek na przerwach niewątpliwie rozprasza, przeszkadza im w skupieniu, potrzebnym do zrozumienia wykładanego przedmiotu czy w zwykłych kontaktach koleżeńskich.

Pomysł obowiązkowego oddawania przez uczniów telefonów komórkowych zaraz po przyjściu do szkoły na wyznaczone do tego miejsce i ich zwrot po zakończeniu lekcji wydaje się dobrym wyjściem z nienormalnej sytuacji, jaka panuje pod tym względem w większości polskich szkół.

Tym bardziej że takie rozwiązanie spowodowałoby zmniejszenie uzależnienia, jakie grozi tym, którzy bez komórki nie mogą żyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wszędobylska komórka uzależniła wielu ludzi - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska