MKTG SR - pasek na kartach artykułów

OKIEM Jerzego Stuhra: Moje ostatnie kolegium rektorów

Wysłuchała: Maria Malatyńska
fot. Marcin Makówka
Nigdy dość zainteresowania naszym miastem - prawda? Szczególnie że zmienia się świat, a i Kraków wciąż się odmładza. Niedawno postulował Pan, żeby oddać w Krakowie we władanie młodym różne ważne dziedziny...

Trudno nawet powiedzieć, aby to był mój postulat, to raczej naturalna kolej rzeczy i jeśli jakiś organizm miejski tłumi tę naturalność, to ludzie młodzi po prostu uciekają.

Nie tak dawno uczestniczyłem w kolegium rektorów uczelni Krakowa - a było to już moje ostatnie kolegium, więc patrzyłem i słuchałem ogromnie intensywnie. I dowiedziałem się wielu ciekawych rzeczy. Była np. taka ankieta rozpisana wśród studentów, w której pytano, czy wolą akademik
czy mieszkania do wynajęcia. Było tam także pytanie, co zamierzają robić po studiach i czy chcieliby zostać w Krakowie, czy wyjechać . Dwie trzecie chciałoby zostać. I słusznie wojewoda - a kolegia rektorskie zawsze odbywają się z uczestnictwem władz miasta i regionu - wysnuł z tego wniosek,
że uczelnie Krakowa są dla miasta dostawcami żywej, zdrowej, młodej, świetnie wykształconej inteligencji. A miasto nie umie tego wykorzystać. Może tym młodym ludziom, którzy chcą zasilić nasze miasto, trzeba by zorganizować jakąś bazę? Może jakiemuś deweloperowi bardziej by się opłacało wybudować mieszkania rotacyjne dla młodych ludzi po studiach, niż tłuc kolejne apartamentowce? Chodzi przecież także i o to, aby ci ludzie, mieli jakiś "punkt wyjścia", od którego można zacząć życie dorosłe. Mało tego. Może by się opłacało budować takie "niby- akademiki"? Eleganckie, o podwyższonym standardzie, które w mniejszym stopniu służyłyby studentom,
a w większym młodym pracownikom nauki?

Grono rektorów zawsze podkreślało, jak wielkim kapitałem jest nauka i ile pieniędzy wpompowuje
w nasze miasto. Jak bardzo wpływa na jego duszę. Ale dzieje się to... bez wzajemności! I słusznie rektor Musioł wołał - My już nie chcemy, żebyście nam te akademiki budowali, damy sobie radę, tylko dajcie na kulturę, żebyśmy tych młodych inteligentów mogli otoczyć jeszcze czym innym poza ścisłą wiedzą

Z tym korespondowała, w pewnym stopniu, inicjatywa stworzenia przy prezydencie miasta rady konsultacyjnej do spraw nauki i drugiej, do spraw kultury - a taki pomysł pojawił się na tym posiedzeniu rektorów. Gdyby władze, jakiekolwiek: miasta, regionu, czy inne, chciały skorzystać
z rad takiej rady albo gdyby taka rada mogła na cokolwiek wpłynąć - warto by ją było stworzyć! Ja akurat jestem sceptyczny, bo w iluż radach różnych już byłem i z jakim skutkiem? Ale, oczywiście, nie wolno przekreślać żadnego takiego pomysłu. Bo jeśli chcielibyśmy otoczyć młodych ludzi kulturą, aby przynajmniej wiedzieli, gdzie studiują i gdzie chcą pozostać - to wszystko musi być temu pomysłowi przychylne. Nawet administracja.

To było moje ostatnie kolegium rektorów, dlatego z sentymentem patrzyłem na to grono, które się zmienia, bo już byli rektorzy elekci, od nas też była pani prof. Ewa Kutryś, i myślałem sobie
z nostalgią, iluż to ja już rektorów "przeszedłem"? Zaczynałem rektorować, kiedy radzie przewodniczył rektor Koj, potem był rektor Pelczar, rektor Ziejka, rektor Musioł... Tak patrzyłem i patrzę, że miasto wciąż się zmienia, że ludzie się zmieniają... I trudno wtedy nie pomyśleć, czy taka "wyspa kultury", jaką jesteśmy, jest w stanie na coś naprawdę wpłynąć? Teoretycznie rzecz biorąc, powinna, bo jest to grono wybrane... A w praktyce?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska