Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odrodzenie Cracovii po przerwie! Piłkarze z Krakowa nie załamali się po stracie dwóch goli. Michał Rakoczy udźwignął rolę lidera "Pasów"

Krzysztof Kawa
Krzysztof Kawa
Wideo
od 16 lat
W czwartek przed treningiem trener Jacek Zieliński poinformował trzech golkiperów szerokiej kadry Cracovii, że w sobotnim meczu ze Stalą do bramki wejdzie Sebastian Madejski. Debiut w ekstraklasie okazał się dla 26-latka trudny, bo po dwóch celnych strzałach „Pasy” przegrywały ze Stalą 0:2. Po przerwie w Mielcu nastąpiło jednak odrodzenie krakowian, którzy wyrównali za sprawą Pawła Jaroszyńskiego i Michała Rakoczego. Ten drugi po raz pierwszy zagrał z numerem 10 na koszulce i wywiązał się z roli lidera drużyny. Inauguracja Cracovii w nowym sezonie piłkarskiej ekstraklasy na remis 2:2.

- Miejsce w składzie wywalczył sobie postawą na treningach i w sparingach. Mamy trójkę dobrych bramkarzy, postawiłem na Sebastiana, bo prezentował się najlepiej – wyjaśniał Zieliński decyzję o wyznaczeniu następcy Karola Niemczyckiego, który odszedł z klubu, wiążąc się z Fortuną Duesseldorf.

Madejski spisał się w Mielcu poprawnie, ale tak naprawdę to niewiele od niego w tym spotkaniu zależało.

- Dwie ciężkie sytuacje do obrony. Bardzo żałujemy, bo wydawało się, że kontrolujemy przebieg meczu. Dwa błędy przekreśliły ten wysiłek – komentował bramkarz „Pasów” w przerwie.

Nie dodać, nic ująć. Cracovia rzeczywiście zrobiła sporo, by objąć prowadzenie, lecz zarazem w pierwszej połowie nie stworzyła sobie ani jednej stuprocentowej sytuacji.

Rakoczy cierpi, Szkurin strzela gola

Trener Zieliński liczył, że chociaż jedną wykreuje duet Michał Rakoczy – Takuto Oshima. Ten pierwszy przejął numer 10 na koszulce po Ukraińcu Jewheniu Konoplance i widać było, że bardzo chce udowodnić, iż w pełni na niego zasłużył. Mógł jednak żałować przed upływem kwadransa meczu, że nie zdążył oddać strzału, gdy otrzymał zwrotną piłkę od Oshimy tuż przed linią pola karnego. 21-letni pomocnik postanowił lepiej ustawić sobie futbolówkę podeszwą i ten moment bezpardonowo wykorzystał Piotr Wlazło.

W tej interwencji faulu nie było. Czy był przy kolejnej? Dyskusje trwały jeszcze długo po meczu, bo właśnie po akcji, w której Rakoczy stracił piłkę, padł pierwszy gol dla Stali.

Gdy Rakoczy leżał na ziemi, Maciej Domański posłał piłkę za plecy stoperów Cracovii Virgila Ghity i Jakuba Jugasa, a pozyskany w ostatnich tygodniach przez Stal, grający w masce chroniącej nos Białorusin Ilja Szkurin wpadł w pole karne i mocnym strzałem lewą nogą pokonał Sebastiana Madejskiego.

Michał Rakoczy powalony pod bramką Stali - był faul czy go nie było?
Michał Rakoczy powalony pod bramką Stali - był faul czy go nie było? PAP/Darek Delmanowicz

Cracovia wyszła jeszcze wyżej, by szybko odrobić straty i nadziała się na kolejną kontrę. Tym razem to Ilja Szkurin podawał, a finalizował akcję Maciej Domański. Po jego strzale piłka odbiła się od Virgila Ghity, kompletnie myląc golkipera "Pasów".

Rakoczy wychodził ze skóry, by zmienić przebieg meczu, inteligentnie zagrał do Makucha, a później posłał piłkę wzdłuż pola bramkowego krzyżakiem, lecz te zagrania nie zostały wykorzystane przez partnerów.

- Uważam, że powinniśmy być bardziej skuteczni, a potem dostaliśmy dwie kontry. Chciałbym zobaczyć jeszcze raz, czy Rakoczy nie był faulowany przed pierwszą bramką, Michał nie ma zwyczaju udawać, a przecież długo leżał na boisku – komentował na antenie Canal+ Sport wiceprezes i zarazem dyrektor sportowy Cracovii Stefan Majewski.

Jaroszyński poderwał Cracovię

Piłkarze Cracovii postanowili abstrahować od tych rozważań i skupić się na grze. Przyniosło to znakomite efekty.

Zespół do walki poderwał doświadczony Paweł Jaroszyński, zdobywając kontaktowego gola strzałem zza pola karnego, a jeszcze bardziej wysmakowane uderzenie zaliczył Rakoczy, umieszczając piłkę w „okienku” mieleckiej bramki.

Swoje dwie świetne okazje miał także Benjamin Kallman, ale jego strzały obronił Mateusz Kochalski.

Cracovia ani myślała zadowalać się remisem, na bramkę Stali sunął atak za atakiem. Nie przyniosły one wymiernych efektów, choć w jednej z sytuacji piłka po strzale Ghity obiła słupek bramki gospodarzy.

Stal Mielec - Cracovia 2:2 (2:0)
Bramki: 1:0 Szkurin 24, 2:0 Domański 35, 2:1 Jaroszyński 54, 2:2 Rakoczy 61.
Stal: Kochalski - Gerstenstein (69 Stępień), Ehmann, Matras, Pajnowski, Getinger - Domański (88 Meriluoto), Trąbka (70 Guillaumier), Wlazło, Wołkowicz (65 Hinokio) - Szkurin (65 Wolsztyński).
Cracovia: Madejski - Jugas, Ghita, Hoskonen (76 Rapa) - Bochnak, Oshima, Knap (79 Atanasov), Rakoczy (89 Zaucha), Jaroszyński - Kallman, Makuch (79 Śmiglewski).
Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń). Żółte kartki: Ehmann, Trąbka - Knap, Oshima. Widzów: 6392.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska