Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odkrycia. Od Pelego po Kapustkę

Jerzy Filipiuk
Wystarczył jeden mecz na Euro, żeby o Bartoszu Kapustce stało się głośno w Europie. Pele miał  18 lat, kiedy zabłysnął na mistrzostwach świata (1958 r.).
Wystarczył jeden mecz na Euro, żeby o Bartoszu Kapustce stało się głośno w Europie. Pele miał 18 lat, kiedy zabłysnął na mistrzostwach świata (1958 r.).
Bartosz Kapustka już uważany jest za jedno z odkryć mistrzostw Europy we Francji. W historii turniejów Euro i mundiali było wielu piłkarzy uznanych za ich objawienia, łącznie z królem futbolu, Pelem. Oto niektórzy z nich...

Pele jest infantylny. Brakuje mu ducha walki - przekonywał psycholog brazylijskiej drużyny przed jej meczem z ZSRR w rozgrywanych w Szwecji w 1958 roku mistrzostwach świata. Gdyby trener „Canarinhos” Vicente Feola posłuchał dr. Joao Carvalhaesa, być może futbolowy światek nie doczekałby się jednego z najbardziej pamiętnych debiutów w historii mundiali.

„Król” i „Cesarz”

Niespełna 18-letni Pele nie zagrał w dwóch pierwszych meczach, bo odczuwał skutki urazu kolana, doznanego w towarzyskim meczu kadry z Corinthians. Ale w końcu mały czarny dzieciak pojawił się na boisku w Göteborgu.

„Podejrzewam, że niektórzy uznali mnie za rodzaj maskotki, zwłaszcza kiedy porównali mnie z ogromnymi Rosjanami” - wspominał w swej biografii. Brazylia pokonała Rosję 2:0, Pele postraszył słynnego Lwa Jaszyna strzałem w poprzeczkę.

Pierwszą bramkę w MŚ zdobył w meczu z Walią (1:0). Stojąc tyłem do bramki, przyjął piłkę na klatkę piersiową, zrzucił ją sobie na prawą nogę, minął obrońcę i trafił do siatki. Po latach przyznał, że był to jego najważniejszy gol w karierze: „Bardzo podbudował moją wiarę w siebie”.

W półfinale strzelił trzy bramki Francuzom, a w finale dwie Szwedom. „Paris Match” obwieścił światu, że jest nowym królem boiska. Tak zaczęła się jedna z najwspanialszych karier w historii futbolu.

8 lat później, na MŚ w Anglii, piłkarskiemu światu objawił się reprezentant RFN, 21-letni Franz Beckenbauer. Grał wtedy jako pomocnik, strzelił cztery gole, w tym czołowym bramkarzom globu, Urugwajczykowi Ladislao Mazurkiewiczowi (jego ojcem był Polak, a mamą Hiszpanka) i wspomnianemu Jaszynowi. Beckenbauer i jego koledzy w finale ulegli po dogrywce gospodarzom, ale ten pierwszy potem mógł się cieszyć tytułem mistrza świata i jako zawodnik (1974), i jako trener (1990).

Do historii futbolu przeszedł jako „Kaiser”, czyli „Cesarz”, ale przydomek ten nie miał nic wspólnego z piłką nożną. Autor książki „Tor! Historia niemieckiej piłki nożnej” Ulrich Hesse napisał, że pseudonim wymyślił mu jeden z magazynów, sugerując, że Beckenbauer wygląda jak ekscentryczny władca Bawarii, Ludwig II. W 1968 roku po meczu Bayernu w Wiedniu zrobiono mu zdjęcie, gdy stał obok popiersia cesarza Austrii Franciszka Józefa. I „musiał” zostać „Kaiserem”...

„Co ten Górski robi”?

W 1974 roku, w pamiętnych dla nas MŚ w RFN, podczas których „biało-czerwoni” zajęli trzecie miejsce, jednym z odkryć imprezy okazał się 20-letni Władysław Żmuda. Zaledwie dwa lata wcześniej grał w Motorze Lublin. W reprezentacji zadebiutował cztery dni po słynnym 1:1 z Anglią na Wembley. Na środku obrony grali wtedy Jerzy Gorgoń i Mirosław Bulzacki, ale trener Kazimierz Górski dał szansę debiutu w MŚ Żmudzie.

„Co ten Górski robi? Czy zdaje sobie sprawę, że na to widowisko patrzy cały świat? Władek nie da sobie rady, skompromituje się na oczach milionów ludzi!” - tak swą reakcję na występ 20-latka w pierwszym meczu z Argentyną (3:2) opisała w książce „Bo mój chłopak piłkę kopie” Maria Żmuda, pierwsza żona piłkarza.

Żmuda jako jedyny polski piłkarz wystąpił na czterech mundialach, rozgrywając aż 21 meczów oraz zdobywając dwa razy trzecie miejsce (1974, 1982).

Przebojowy tercet

Mundial w 1978 roku w Argentynie wykreował wiele odkryć. Za największe można uznać dwóch Włochów: 21-letniego lewego obrońcę Antonio Cabriniego i 22-letniego napastnika Paolo Rossiego. Ten pierwszy prezentował nienaganną technikę, szybkość. Rossi rok przed MŚ grał w II-ligowej Vicenzie. W reprezentacji przed mundialem wystąpił tylko raz. Ale w Argentynie imponował polotem, przebojowością, inteligencją. Strzelił trzy gole. Obaj cztery lata później w Hiszpanii zdobyli mistrzostwo świata, Rossi został królem strzelców.

W Argentynie piłkarskiemu światu pokazał się też 22-letni Zbigniew Boniek. Trener Jacek Gmoch w dwóch pierwszych meczach wystawił go dopiero w końcówce gry, ale potem uczynił go podstawowym zawodnikiem (strzelił dwa gole Meksykowi). Jego gra spodobała się wielu fachowcom. Słynny włoski szkoleniowiec Enzo Bearzot (trener mistrzów świata w 1982 roku) zaprosił go do ekipy „Reszty Świata”, która rok po mundialu pokonała w River Plate jej triumfatora, Argentynę, 2:1.

Atakowali „Czołgiem”

Czy można być odkryciem wielkiej imprezy w wieku... 29 lat?

Niemiecki napastnik Horst Hrubesch udowodnił, że tak. Ba, w tym wieku... zadebiutował w reprezentacji. Trzy miesiące później wystąpił w mistrzostwach Europy we Włoszech w 1990 roku. Zagrał w trzech meczach, w tym w finale z Belgią (2:1), w którym zdobył dwa gole. Wyróżniał się wielką posturą (nazywano go „Tank”, czyli „Czołg”), niezbyt - łagodnie mówiąc - wielką urodą, potarganymi, cienkimi włosami i... znakomitą skutecznością.

Angielski napastnik Michael Owen miał zaledwie 18 lat, gdy na mundialu 1998 we Francji zachwycił fantastycznym golem - po solowej akcji - w meczu z Argentyną. Był jednym z odkryć turnieju, choć Anglia odpadła w 1/8 finału MŚ. Z kadrą niczego wielkiego nie osiągnął, z Liverpoolem sięgnął po sześć trofeów, z Manchesterem United po trzy. To więcej niż... obejrzał filmów w życiu (w 2014 roku wyznał, że widział tylko osiem).

Johan Vonlanthen, syn Kolumbijczyka i Szwajcarki, liczył 18 lat i 137 dni, gdy strzelił bramkę Francji podczas turnieju Euro 2004. Szwajcaria przegrała jednak i zajęła ostatnie miejsce w grupie. Vonlanthen okazał się najmłodszym strzelcem w historii ME, ale zarazem pechowcem, bo prześladowały go kontuzje. Kariery nie zrobił. W 2011 roku interesowała się nim... Polonia Warszawa, a ponoć także Lech Poznań i Wisła Kraków.

W Arsenalu zamiast w Wiśle

W 2008 roku odkryciem turnieju Euro w Austrii i Szwajcarii okazał się piłkarz, który miał już 27 lat, a od 6 lat występował w reprezentacji Rosji, był nawet jej kapitanem.

Andriej Arszawin nie mógł z powodu zawieszenia wystąpić w dwóch pierwszych meczach, ale holenderski trener „Sbornej” Guus Hiddink zdecydował się powołać do kadry grającego na skrzydle lub w ataku piłkarza, którego w 2004 roku mogła pozyskać... Wisła. Menedżer FIFA Grzegorz Bednarz wspominał, że był do wzięcia za 300 tys. dolarów i prowizję dla niego. Do rozmów transferowych jednak nie doszło.

Arszawin w meczu ze Szwecją zdobył gola, a w spotkaniu z Holandią oprócz bramki zaliczył dwie asysty. W obu występach został uznany za najlepszego gracza na boisku. Rosja zdobyła wtedy brąz, a Arszawin pół roku później trafił za 15 mln funtów do Arsenalu Londyn.

Rosjanin początkowo grał rewelacyjnie, ale potem coraz gorzej. A gdy po porażce Rosji z Grecją na Euro 2012 wypalił: „Za co mamy przepraszać? Jeśli nie spełniliśmy waszych oczekiwań, to wasz problem, nie nasz”, stracił sympatię rosyjskich kibiców. Ostatnio grał w kazachskim Kajrat Ałmaty.

Jak widać, różnie układają się losy odkryć mundiali i turniejów Euro. We francuskiej imprezie grają m.in. objawienia MŚ 2010 w RPA - Niemiec Thomas Müller i ME 2012 - Hiszpan Jordi Alba. Ich kariery rozwijają się modelowo.

Może i Bartosz Kapustka podąży ich śladem. Bo wcześniejsze wzorce w tym względzie - Pele, Beckenbauer i inni - to już dla niego futbolowa prehistoria.

***

Milik, Kapustka i 10 innych
Przed rozpoczęciem turnieju Euro 2016 eksperci BBC wytypowali dwunastu kandydatów do miana odkryć mistrzostw Europy (nie brali pod uwagę piłkarzy grających w lidze angielskiej). W gronie tym uwzględnili dwóch Polaków: Bartosza Kapustkę i Arkadiusza Milika. Oprócz nich na liście BBC znaleźli się: Ludwig Augustinsson, Victor Lindelöf (obaj Szwecja), Michy Batshuayi (Belgia), Kingsley Coman (Francja), Ante Corić (Chorwacja), Breel Embolo (Szwajcaria), Aleksandr Gołowin (Rosja), Emre Mor (Turcja), Danilo Pereira i Renato Sanches (obaj Portugalia).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska