Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od Krakowa do Brukseli. Reparacje na Titanicu

Paweł Kowal
brak
Wersja władzy dla narodu: żądamy reparacji, uzyskamy od Niemców wielkie pieniądze. W tle wielotygodniowe ataki na Niemcy, potarzanie do znudzenia i bez dania racji, że opozycja to „partia niemiecka” i tym podobnych głupot.

Wersja „na zewnątrz” – minister spraw zagranicznych starannie unika mówienia o reparacjach w kontaktach z innymi partnerami (używa „bezpiecznego” ogólnego słowa „odszkodowania”) a przede wszystkim „utajnia” o co zwrócił się do Niemiec w specjalnej nocie dyplomatycznej, bo prawdopodobnie nie napisał o reparacjach.

Trudno w to uwierzyć, ale nawet w tak ważnej sprawie jak stosunki z Niemcami ma dzisiaj polski rząd dwie polityki: tę dla narodu („ciemny lud to kupi” jak mówił Jacek Kurski) i tę „na zewnątrz” jak szynka eksportowa w puszkach w czasach PRL. Która polityka jest prawdziwa?

Z reparacjami jest jak z produkcją mięsa za komuny. Dla swoich w kraju jest tłusta mielonka polityczna: na Zachód dyplomatyczny przekaz „cacy” – czyli chudziutka szyneczka. Ani to śmieszne, ani mądre, co wyprawia władza. Skoro tygodniami napędzają walki z Niemcami a nie są w stanie niczego wyegzekwować, to przecież Polskę dodatkowo osłabiają.

Osłabiają nas swoją gadaniną, bo chcą nakarmić głupotami „swój elektorat”. Pomijam już fakt jak traktują ludzi, którzy na nich głosują. Problem w tym, że trwa wojna na Wschodzie, Rosja zaatakowała Ukrainę, Polska jest w ten konflikt zaangażowana i będzie: nasze położenie determinuje skalę tego zaangażowania. W polskim interesie leży mobilizacja europejskich sojuszników na 100%, w polskim interesie leży zaangażowanie Niemiec. W polskim interesie leży uzyskanie pieniędzy z KPO. Polski interes jest kluczem do zrozumienia o co chodzi rządowi w niejasnym kontredansie z reparacjami w tle.
Populizm ma zawsze tę słabą stronę, polityka populistyczna, machanie szabelką i obrażanie wszystkich dookoła zawsze się kończy tym, że gdzieś na końcu wychynie spod sukmany sarmackiej goły tyłek. Mało mnie to obchodzi, gdy partia władzy gra na swoje konto, ale w sprawach tak ważnych jak relacje z głównym partnerem gospodarczym i to w czasach kryzysu rzecz nagle dotyczy całego państwa.

A władzy to antyniemcowanie i tak nie pomoże. Bo władza jest zdemoralizowana do cna. Nikt piękniej tego nie opowiedział niż Marek Suski ze swoim szelmowskim uśmieszkiem, gdy mówił, że w czasie kiedy przyszły dane, ze inflacja wynosi już 17,2% na posiedzeniu Klubu PiS były śpiewy i popijanie wina i ogólnie radość jak na Titanicu. To już tak będzie, aż do wyborów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Od Krakowa do Brukseli. Reparacje na Titanicu - Plus Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska