MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Obidza. Do szkoły przez dwa tygodnie na piechotę [ZDJĘCIA]

Redakcja
Mieszkańcy 30 domów w Obidzy w gminie Łącko ryzykowali zdrowie, jeżdżąc rok po osuwisku. Wkrótce będzie droga, ale wcześniej kłopoty związane z jej betonowaniem.

Niespełna dwukilometrowy odcinek drogi gminnej w Obidzy został zniszczony w maju ubiegłego roku. Potężne ulewy zamieniły niewielki górski strumyk w rwącą rzekę. Woda uszkodziła dziesięć dojazdów do 30 domów. Trwa ich odbudowa.

- Po deszczach tam, gdzie się dało gmina nasypała żwiru, zrobili nam prowizoryczne przejazdy, ale było groźnie - przyznaje Sławomir Gadowski, mieszkaniec Obidzy. - Jak ktoś jeździ terenówką, to większych problemów nie miał. Ale zwykłą osobówkę można było uszkodzić na tych wertepach.

Wojewoda dał pieniądze
Gmina Łącko już w ubiegłym roku otrzymała rządową promesę na usunięcie skutków powodzi w Obidzy. Ale nie udało się podpisać umowy z wykonawcą i pieniądze zwróciła. - W tym roku postaraliśmy się o nie ponownie. Wojewoda przyznał 1,5 mln zł - zaznacza Jan Dziedzina, wójt gminy Łącko. - Nadleśnictwo Stary Sącz dołożyło od siebie 50 tys. złotych, jako jeden z użytkowników tej drogi, a resztę daliśmy z budżetu gminy.

Za prawie 2 mln zł powstają cztery niewielkie mosty i siedem nowych przepustów, dających możliwość przepływu strumienia pod drogą. Częściowo droga została poszerzona oraz umocniona siatkami i koszami kamiennymi. Do tego na prawie dwukilometrowym odcinku odtworzona zostanie nawierzchnia. - Zdecydowaliśmy się na beton, bo będzie trwalszy niż asfalt. Nadleśnictwo zwozi tą trasą drewno, więc musimy mieć wzmocnioną podbudowę i grubą, bo 15-centymetrową warstwę betonu - podkreśla wójt.

Zdaniem Jana Dziedziny nowa droga będzie lepsza niż ta poprzednia i wytrzyma długie lata. Konsorcjum firm PROJ-BUD i BMD, które wygrało przetarg na budowę, ma do końca września zdążyć z wszystkim pracami.

Mieszane uczucia
Krzysztof Kawecki, sołtys Obidzy, mówi, że mieszkańcy są zadowoleni, bo w końcu będą mieć normalny dojazd do domów.
- Codzienny przejazd po tych prowizorycznych przeprawach był naprawdę uciążliwy - przekonuje Kawecki. - Nieraz miało się wrażenie, że kładka się zawali, a samochód wpadnie do strumyka.

Trudności miną już w październiku. Wtedy wyremontowana droga zostanie przekazana do użytku. Ale we wrześniu mieszkańców czekają kolejne kłopoty z dojazdem. Na czas lania betonu - może nawet na dwa tygodnie - droga zostanie całkowicie zamknięta. Żaden pojazd się nie przeciśnie. Będą musieli chodzi pieszo.

- Dzieci będą musiały na nogach chodzić do szkoły. Byleby tylko nie stało się jakieś nieszczęście, bo karetka wtedy do nas nie dojedzie. Nie da się objechać tego odcinka drogi - martwi się Sławomir Gadowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska