MKTG SR - pasek na kartach artykułów

O przyjaźniach

Jerzy Stuhr
Chciałam Pana zapytać o artystyczne przyjaźnie. Jak to jest z artystami?Przecież każdy idzie w swoją stronę, każdy stawia na siebie. Czas wspólnych, wzajemnie się wspierających kierunków i szkół minął już dawno… Jak to jest?

Chętnie odpowiem, ale najpierw coś o książce mojego przyjaciela Julka Machulskiego "Hitman". Jest ona idealnym odbiciem autora. Opisuje Julek swoje życie, wydarzenia i swoją mentalność. Jak się go zna, a ja znam go dosyć dobrze, to jest on dokładnie taki, jak w tej książce. Niczego nie udaje, nie lansuje się na kogoś innego. To duży plus, że potrafił pokazać siebie. Nie wstydzi się, nie kryguje, jest sobą.

A poza tym, jest w książce o wszystkich, którzy mieli na niego wpływ, którym coś artystycznie zawdzięcza, którzy mu w tym jego filmowym życiu pomagali. Jest oczywiście sporo o Janku Machulskim, ale przecież trudno, by o własnym ojcu nie pisał.
A jak to jest z dawnymi przyjaźniami? Trzeba być bardzo na to uzbrojonym. Mieć wewnętrzne przekonanie, że nie trwają wiecznie. Że się wygaszają. I to nie jest tak, że się na kogoś nagle obrazisz czy że ktoś zmienił poglądy, że zapisał się np. do jakiejś partii…
Nie, one naturalnie się wygaszają, bo jesteś już w innym miejscu, w innych kręgach zainteresowań lub własnej aktywności.
Ileż było takich fajnych znajomości, bo jednak byłbym ostrożny ze słowem "przyjaźń"… Pamięta się, wspomina, gdy się nagle po latach spotkasz, to wiesz, do czego się odwołać.

A prawdziwe przyjaźnie? Krysia Janda jest na pewno moją przyjaciółką. Wielkim, może i najbliższym moim przyjacielem był przez lata jej mąż, Edward Kłosiński. Przyjacielem był też Krzysiek Kieślowski, z którym przeszedłem przez długą drogę filmową. Przyjacielem był niezapomniany pisarz i tłumacz, Andrzej Litwornia. Tak, to są te przyjaźnie, które się urwały przez śmierć.

Ale są przecież takie, które są, trwają. Dla mnie taką przyjaźnią jest Ludka, czyli Ludmiła Ryba, znakomita tłumaczka Kantora, która przed laty uczyła mnie włoskiego, a ze swoim ówczesnym mężem, Florentyńczykiem tłumaczyli Kantora równolegle na pięć języków. Mogę jej nie widzieć całymi latami, a jak się spotkamy, to podejmujemy rozmowę tak samo, jakbyśmy się nigdy nie rozstawali.

Ludzie, przed którymi możesz zawsze być sobą, nie musisz się kreować - o, to są przyjaciele. Takie bywają np. przyjaźnie dziecięce.

Lubię spotkania naszej klasy z bielskiego liceum im. Żeromskiego. Rzadko biorę w nich udział, bo albo gdzieś wyjeżdżam, albo jestem chory, ale jak jestem, to w ogóle nie czujemy czasu. Wszyscy mamy po te sześćdziesiąt kilka lat, każdy z nas poszedł w swoją stronę, a wyszliśmy wszyscy z tego liceum, komunistycznego, jak diabli, boć przecież nie było innego… Mamy w "naszej klasie" czterech profesorów wyższych uczelni, jeśli i siebie w to wliczę. Jest Roman Wieruszewski, doradca premiera Mazowieckiego na Jugosławię, Paweł Lampe, też profesor, wybitny endokrynolog, Halina Gabryś, wybitna chemiczka nuklearna na Uniwersytecie Jagiellońskim, oczywiście też profesor, mnóstwo lekarzy, inżynierów.

I oto, jak się spotykamy, to dzieje się coś fantastycznego, jakby przeniósł nas w przeszłość jakiś pojazd z filmu science-fiction, bo my rozmawiamy ze sobą tak jakby w ogóle czas nie minął. Jakbyśmy byli w szkole. I jest to naturalne: "po dziecięcemu" wśród dawnych "dzieci". Razem się wychowaliśmy. Pierwsze dziewczyny, pierwsze zauroczenia, wygłupy…

I jeśli różnicuje się przyjaźnie - to takie, dziecięce są jak "prysznic", który wspaniale działa na dorosły organizm. W dorosłości już trudniej zainwestować w przyjaźń. Bo człowiek dorosły jest bardziej obwarowany przeżyciami, doświadczeniem, wspomnieniami. Ja bym się nie odważył wchodzić w czyjeś życie.

Tylko nieraz się zdaje, że nadajesz na tych samych falach, co człowiek, którego właśnie spotkałeś. Ale to jest jak błysk…

Notowała: Maria Malatyńska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska