MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nudny referat polityka sąsiaduje z makabrą - czyli doczekaliśmy się normalnych czasów

Włodzimierz Zapart
Adam Wojnar
Żeby było normalnie - z tym hasłem każdy się zetknął. Czy pojawiało się w rozmowach Polaków sto lat temu? - nie wiem. Pamiętam jednak, że w 1989 roku ludzie szli głosować, żeby było normalnie. Potem jedni z Polski wyjeżdżali, inni nie, angażowali się w coś albo nic nie robili - i wszystko w imię tego, żeby było normalnie.

Wystąpienie premier Ewy Kopacz, podsumowujące sto dni jej gabinetu, wzbudziło falę krytyki. Oceniono je jako godne rzecznika Głównego Urzędu Statystycznego, ale nie szefa rządu. A tymczasem był to po prostu referat działacza politycznego z czasów normalnych.

Nie za bardzo mi się podoba takie spostrzeżenie, bo cóż to za normalność, kiedy wokół tyle niesprawiedliwości, zła, głupoty i biedy. Ale innej normalności nie będzie.

Oczywiście można wskazać sprawy o większej wadze niż te, które wspomniała premier Kopacz jako sukcesy rządu. Legalizacja 900 tysięcy altanek na działkach czy Karta Dużej Rodziny, uprawniającą do tańszych biletów w muzeach - cóż to za sukcesy. Krytycy pani premier mają rację, gdy mówią: nie podoba mi się. Ale co im się podoba? Czy marzy im się premier gromowładny? Mąż wspaniały a straszny, który z pustego naleje, Putina skrzyczy i Obamę skarci? Taki może jest jakiś mułła żyjący na Bliskim Wschodzie. W Europie taki ostry zawodnik nie ma racji bytu poza plemiennym gettem.

Nasze czasy są tyleż normalne, co straszne. Jakie są, świadczy nie tylko bilans stu dni Ewy Kopacz, ale i spór lekarzy z ministrem, i protest górników z kopalni Brzeszcze, i makabryczny mord w redakcji francuskiego tygodnika. Każde z tych wydarzeń ma inny charakter, ale jeden wspólny mianownik - pieniądze, udział w podziale łupów. Właściwie tylko ich powinny dotyczyć refleksje.

Kto jednak ma czas zajmować się takimi rzeczami w zalewie codziennej krzątaniny? Może naukowcy, członkowie elitarnych klubów. Tacy ludzie wymyślają interesujące teorie. Francuski ekonomista Thomas Piketty, specjalizujący się w badaniu nierówności, wydał książkę "Kapitał w XXI wieku", w której postuluje wprowadzenie globalnego progresywnego podatku od indywidualnego majątku. Taki zabieg wziąłby w ryzy zyski bogaczy i pomógłby zniwelować krzyczące nierówności. Koncepcję tę uznał za ciekawą np. Bill Gates, co zaskakujące, bo jako najbogatszy człowiek na świecie musiałby płacić całe wagony dolarów. Gates jest jednak wyjątkowy. Nie dalej niż w środę przetestował urządzenie służące do odzyskiwania wody z odchodów. To technologiczne cudo: z jednej strony wkłada się odchody, z drugiej wypływa czysta woda. Odpadem jest nietoksyczny popiół, produktem ubocznym energia elektryczna. Gates napił się tej wody.

No cóż, ojciec Microsoftu nawet z g… wody naleje, ale po polskim premierze bym się tego nie spodziewał. A Ewy Kopacz bym nie przekreślał. Kobiety umieją ciężko pracować, a nieodzownych w polityce zdolności manipulatorskich też im nie brakuje. Sto dni to nie koniec historii. Teraz zobaczymy, jak Kopacz zdoła załatwić sprawę z górnikami. A później przyjdą wybory - to dopiero będą fajerwerki, rzecz zwyczajna w normalnych czasach.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić!
Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska