Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz. Mieszkańcom budynku STBS kapie na głowę, po klatce schodowej idą z parasolką. Ściany mokną i zagrażają instalacji elektrycznej

Joanna Mrozek
Joanna Mrozek
Woda płynie po ścianie blisko instalacji elektrycznej. Dach jest dziurawy, mieszkańcom budynku przy ul. Nawojowskiej kapie na głowę. Na ścianach i sufitach są zacieki, proszą o pomoc
Woda płynie po ścianie blisko instalacji elektrycznej. Dach jest dziurawy, mieszkańcom budynku przy ul. Nawojowskiej kapie na głowę. Na ścianach i sufitach są zacieki, proszą o pomoc Joanna Mrozek
Lokatorzy budynku socjalnego przy ul. Nawojowskiej 27 w Nowym Sączu proszą o pomoc. Boją się, że jeśli dalej nikt nie będzie reagował dojdzie do nieszczęścia. Woda leje się z sufitu, zalewa ściany płynie koło instalacji elektrycznych. Dach jest dziurawy a łatanie dziur nic już nie pomoże. Pani Janina spod czwórki w czasie ulew musi po klatce schodowej schodzić z parasolem, bo woda kapie jej na głowę. Dach wymaga remontu, ale obecnie spółka STBS nie ma na to środków, co zatem proponuje?

FLESZ - Cyfrowe wsparcie meteorologii

od 16 lat

W budynku socjalnym przy Nawojowskiej, którym zarządza Sądeckie Towarzystwo Budownictwa Społecznego mieszkają cztery rodziny. Janina Dulak od ponad dwudziestu lat wynajmuje tam ponad 40 metrowe mieszkanie. W tym roku już kilkakrotnie zgłaszała problem dziurawego dachu, podczas intensywnych ulew woda kapała jej na głowę.

- W łazience woda lała się po ścianie, musiał podkładać miskę, najgorsze jest to, że obok są gniazdka, wentylator oraz nowy bojler na wodę, a to wszystko na prąd. Musi iść tam instalacja elektryczna, nikt nie chce z tym nic zrobić, boję się że dojdzie do zwarcia i będzie nieszczęście - mówi nam pani Janina.

Lokatorka na każde zgłoszenie otrzymywała odpowiedź, że spół miejska nie ma środków na likwidowanie szkód. Do wspomnianego wyżej zgłoszenia wysłano pracownika, który jak zaznacza pani Janina "rzucił okiem", ale minęło już trochę czasu a nadal nikt nie zajął się problemem.

- Zawsze słyszę, że będzie zrobione po nowym roku, ale lata lecą i nic się nie dzieje. Od lat staramy się, aby ocieplili ten budynek, bo jest tu strasznie zimno, a teraz pogoda jest jaka jest - mówi. Budynek jest podłączony do centralnego ogrzewania, ale bez ocieplenia cienkich murów nie wystarczy, aby w pomieszczeniach było ciepło - tłumaczy.

Niskie temperatury na własnej skórze odczuła Olga Głowacka, która samotnie wychowuje syna z autyzmem. Dochodziło do sytuacji, że w mieszkaniu miała 13 stopni. Nieocieplony budynek daje o sobie znać. W takie dni, kiedy kaloryfery jeszcze nie grzały musiała dogrzewać pokój syna farelką elektryczną, bo widziała że kuli się z zimna. Przy Nawojowskiej mieszka już od dwóch lat. Sama nie ma lekko, zanim wprowadziła się do mieszkania, za własne pieniądze wyremontowała i odświeżyła lokal. Teraz ściany nadają się do ponownego remontu, wszędzie są zacieki, a z sufitu zeszła farba aż do tynku. Pani Olga wskazuje na dziurawy dach kryty papą.

- Przychodzili łatać dziury, ale jeden z robotników powiedział, że to syzyfowa praca, trzeba dach wymienić, bo zapychanie dziur już nic nie da, a nam kapie na głowę - mówi Głowacka.

Obie panie mieszkają na piętrze, tam sytuacja jest najgorsza. Woda lała się także z sufitu na korytarzu, dowodem na to że przecieka są zacieki na suficie.

- To jest nienormalne, żebym po klatce schodowej musiała schodzić z parasolem, pełno wody na schodach, musiałyśmy podkładać stare pościele, żeby ktoś się nie poślizgnął. Nie lepiej jest też przy wyjściu z budynku, woda z rynny nie ma gdzie spływać, na placu przy schodach tworzy się ogromne bajoro, schodzę w gumowcach, a potem musze przebierać buty - dodaje Dulak.

Lokatorki nie rozumieją dlaczego nikt nie reaguje na ich prośby, tym bardziej, że nigdy nie zalegały z czynszem ani innymi opłatami. Na dowód pokazują nam faktury.

- Jesteśmy normalnymi mieszkańcami pracujemy i płacimy, dlaczego tak ciężko jest tutaj coś zrobić? - pytają nasze rozmówczynie.

Trzeba wymienić dach

Z pytaniem w tej sprawie zwróciliśmy się do prezesa STBS. Jacek Żelasko zaznaczył, że zna problemy mieszkańców. Zwrócił uwagę na źle wykonaną konstrukcję dachu. Wymiana i przebudowa to koszt ok. 100 tys. zł.

- Parę lat temu ktoś wpadł na pomysł remontu tego dachu, zostało to wykonane w fatalny sposób. W tej chwili żeby zrobić to w sposób prawidłowy konieczne będzie zainwestowanie bardzo dużych środków finansowych, w tej chwili w budżecie miasta nie ma takich środków, niemniej rozmawiamy z wydziałem inwestycji co z tym fantem zrobić - tłumaczy prezes Jacek Żelasko.

Zaznacza także, że łatanie dziur nie wchodzi w rachubę, bo może to pogorszyć sytuację.

- Z drugiej strony nie mamy takich mieszkań, do których moglibyśmy na czas remontu te osoby przenieść. Bo jak ściągniemy cała górę to co z ludźmi? Żeby taką dużą inwestycję wykonać potrzeba środków finansowych - mówi.

Żelasko zapewnia, że na tę chwilę zostanie wykonane doraźne zabezpieczenie dachu. Za kilka dni powinno się wyjaśnić czy te prace, które chcą wykonać zdadzą egzamin i czy wystarczy im na to środków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska