MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowy Ganesh. Kolorowe i ostre Indie w Krakowie

Maria Mazurek
Kuchnia indyjska urzeka aromatami i kolorami, a Tapinder Sharma urzeka poczuciem humoru
Kuchnia indyjska urzeka aromatami i kolorami, a Tapinder Sharma urzeka poczuciem humoru Anna Kaczmarz
Ganesh (ul. św. Tomasza 18) to kolejna już, dziewiąta restauracja przedsiębiorczego Hindusa Tapindera Sharmy. Normalnie, rzecz jasna, Tapinder nie gotuje sam. Dla mnie zrobił wyjątek- pisze Maria Mazurek.

Historia o powstaniu Ganeshu mogłaby znaleźć się w scenariuszu bollywoodzkiej komedii. Tak jak sam Tapinder Sharma, gawędziarz, jakich naprawdę mało. Zdarzają się tylko w Indiach.

Tapinder znalazł się tu 18 lat temu. Wspomina, że najpierw parał się bylejaką pracą - a to handlował na ulicy, a to dorabiał w budowlance. - Pierwsza moja wypłata w Polsce wyniosła 420 zł - wspomina z uśmiechem. Potem wkręcił się w branżę tekstylną, szło mu już znacznie lepiej.

A pomysł na restaurację przyszedł dość niepodziewanie. Przy nalewce pitej z kolegą. - Narzekałem, że w Łodzi brakuje dobrej indyjskiej kuchni. Od słowa do słowa założyłem się z nim, że w ciągu dwóch miesięcy otworzę restaurację przy Piotrkowskiej. I tak zrobiłem. Kiedy po otwarciu przyszła tam inspekcja z sanepidu, musiałem pytać: a co to sanepid? Nie miałem o prowadzeniu restauracji zielonego pojęcia - wspomina Tapinder.

A jednak udało się. Tapinder nauczył się, co to "sanepid" i na czym w ogóle polega prowadzenie lokali gastronomicznych. Dziś Ganesh to dziewięć restauracji, m.in. w Łodzi, Warszawie, Gdańsku. Dwa tygodnie temu otworzył kolejną, w Krakowie przy ul. św. Tomasza.

Na początku Tapinder częstuje mnie słodką, hinduską herbatą parzoną na mleku z kardamonem. To pewnie dla części Polaków "trudny" smak, ale napój świetnie rozgrzewa i przepięknie pachnie. W Indiach jest bardzo popularny.
Teraz czas na gotowanie. Razem z moim nowym znajomym wybieram się do kuchni, zapełnionej też innymi kucharzami, którzy gotują gościom na co dzień - to zresztą też Hindusi.

W kuchni przyrządzamy onion bhaji - hinduską przekąskę (choć jak na przekąskę to ogromna porcja!), czyli cebulkę panierowaną w mące groszkowej. W tym celu obieramy i kroimy cztery duże cebule, mieszamy z mąką groszkową, chilli i wodą. Smażymy.

Przyrządzamy też danie główne - murgh tikka masala, czyli kawałki kurczaka grillowane w piecu tandoor.
Bo piec tandoor to w ogóle podstawa hinduskiej kuchni. Temperatura w wielkim kotle dochodzi do 500 stopni, więc potrawy pieką się tu zaledwie chwilę, dzięki temu są chrupiące.

Również w tandoor pieczemy garlic naan, tradycyjny hinduski placek pszenny. A kawałki kurczaka mieszamy z sosem z pomidorów, czosnku, śmietanki i całej gamy hinduskich przypraw. Gotowe. Kiedy krztuszę się, bo jedzenie jest dość ostre, Tapinder częstuje mnie magicznym mango lassi,, słodkim napojem jogurtowym o smaku mango.
A to absolutne czary-mary. Cały ostry smak natychmiast znika, oczy przestają łzawić. Magiczna ta hinduska kuchnia.

Przepis na onion bhaji, cebulkę panierowaną

Cztery duże białe cebule kroimy w drobną kostkę, wrzucamy do miski z 100 g mąki groszkowej Besan, 100 ml wody, pół łyżeczki chilli w proszku. Według uznania masę możemy doprawić solą i pieprzem. Składniki mieszamy i robimy z nich sześć kulek-placuszków. Placuszki smażymy na oleju przez 7-8 min, przekładając w międzyczasie na różne strony, aż do uzyskania brązowo-złocistego koloru.

Podajemy z sosem miętowo-jogurtowym i sosen z tamarinu

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska