Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowosielski przestał malować. Świadomie

Redakcja
Jerzy Nowosielski w domowych kapciach
Jerzy Nowosielski w domowych kapciach fot. Włodzimierz Wasyluk/REPORTER
Malarz najpiękniejszych ikon musiał się pożegnać ze swoją sztuką na długo przed śmiercią. O jego ostatnim dziele i wielkiej miłości do żony, która starała się trzymać go z dala od nałogu - pisze Urszula Wolak.

To była świadoma decyzja artysty. Po prostu postanowił przestać malować - twierdzi Andrzej Starmach, marszand i przyjaciel Jerzego Nowosielskiego (jego pogrzeb odbędzie się jutro w Krakowie). - Wielokrotnie namawiałem go do powrotu na twórczą ścieżkę, ale on uporczywie odmawiał. Podczas jednej z takich rozmów Starmach usłyszał nawet od Nowosielskiego, że on wcale nie przestał malować. - Zrozumiałem wtedy, że tworzy w wyobraźni...

Do powrotu do malarstwa próbowały go także nakłonić, zajmujące się artystą pielęgniarki. Podsuwały mu kartki papieru i ołówki. Nowosielski był jednak niewzruszony. Krystyna Czerni, autorka albumu poświęconego malarzowi, twierdzi, że być może jego decyzja była wyłącznie uzależniona od pogarszającego się stanu zdrowia.

- Byłam świadkiem tego, jak uchodziło z niego życie, a brak sił uniemożliwiał mu malowanie. Zanim jeszcze choroba całkowicie zmusiła go do przerwania pracy, próbował rysować. Były to dzieła niezwykle osobiste, którymi obdarowywał odwiedzających go uczniów i przyjaciół - wspomina Czerni. - Pod wieloma rysunkami nie był w stanie się nawet podpisać.

Mówi się, że ostatnim dziełem malarza jest krzyż wiszący w kościele Dominikanów w Warszawie. Z powodu pogarszającego się stanu zdrowia artysty dzieło nie zostało ukończone. Dominikanów poinformowała o tym opiekująca się malarzem żona Zofia. Krzyż został jednak przewieziony z krakowskiej pracowni do Warszawy w 2001 r., a w prezbiterium u dominikanów zawisł dwa lata później. - O krzyżu mówi się, że jest zapisem odchodzenia profesora. Dzieło rzeczywiście nie zostało przez niego ukończone, ale czy na pewno? Wydaje mi się, że końcowy etap jego tworzenia wpisał się już w ciężki los malarza - dodaje Krystyna Czerni.

Nowosielski "znikał" zatem, pozostawiając po sobie wymowne dzieło. Znikał nie tylko jako malarz artysta, ale także jako człowiek. Świadomie przestał bowiem brać aktywny udział w życiu. Momentem przełomowym okazała się choroba żony, z którą był związany pół wieku.

To Zofia organizowała mu świat. Dbała o dom i o to, by niczego mu nie brakowało. Sama była malarką, ale podjęła decyzję, że przestanie tworzyć, by móc poświęcić się Jerzemu. - Ludzie zrobią wiele dla miłości, a Zofia była tego najlepszym przykładem. Twierdziła, że Nowosielski jest geniuszem i ona musi się nim zaopiekować - mówi Andrzej Starmach.

Byli nierozłączni. Nawet wtedy, kiedy Zofię przykuła do łóżka choroba. Andrzej Starmach wspomina małżeństwo Nowosielskich z uśmiechem. Twierdzi, że malarz czasami bał się Zofii, która trzymała w ich związku przysłowiowy bacik. - Często wychodził ze spotkań wcześniej i powtarzał, że musi wracać, bo inaczej Zosia będzie na niego zła - mówi Starmach.

Były jednak takie momenty, kiedy uparty artysta nie wytrzymywał presji ze strony żony i kierował w jej stronę inwektywy: "Ty agentko Macharskiego!". Zofia bowiem dbała o to, by Nowosielski nie nadużywał alkoholu. Na honorowym miejscu w ich domu wciąż wisi zdjęcie, na którym, oboje już w dojrzałym wieku, siedzą na skrzyni. Nowosielski darzył ten obraz wielkim sentymentem. Powtarzał odwiedzającym go: Spójrzcie na tę fotografię starych dziadków. Mówił to jednak przepełnionym miłością do żony głosem...

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Pies udaremnił przemyt papierosów
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Korki w Krakowie - sprawdź mapę na żywo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska