MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niespokojne, święte Betlejem

Maria Mazurek
Bazylikę kilkanaście lat temu odwiedzało 100 tys. osób miesięcznie. Dziś - dziesięć razy mniej
Bazylikę kilkanaście lat temu odwiedzało 100 tys. osób miesięcznie. Dziś - dziesięć razy mniej fot. archiwum
Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie - czytamy w Ewangelii świętego Łukasza.

Chrześcijanie wierzą, że Jezus, syn Boga, przyszedł na świat w ubogiej stajni w Betlejem. Bazylika Narodzenia Pańskiego, wybudowana nad tym miejscem, powinna być więc miejscem Pokoju, Miłości, Wiary, Nadziei.

Jest inaczej. Betlejem, położone na niespokojnym terenie Autonomii Palestyńskiej, zaledwie kilka kilometrów od centrum Jerozolimy, jest świadkiem zamieszek między Palestyńczykami i Żydami. Otoczenie skromnej groty, w której według tradycji chrześcijańskiej urodził się Jezus Chrystus, jest miejscem niespokojnym. Jeszcze dwanaście lat temu bazylikę odwiedzało prawie 100 tys. osób miesięcznie. Dziś - dziesięć razy mniej.

Chcieli zniszczyć źródło chrześcijaństwa

O tym, że Chrystus naprawdę urodził się w tym konkretnie miejscu, mają świadczyć zapisy historyczne z II-III wieku, wystawione w bazylice.

Chrześcijanie od stuleci głęboko wierzą, że tak było. Nic dziwnego więc, że praktycznie od początków nowej ery tłumnie odwiedzali to miejsce, dziękując Bogu za narodziny Chrystusa.

Ale przecież II wiek dla jego wyznawców był wyjątkowo trudny.

Cesarz Hadrian, w ramach prześladowań chrześcijan, kazał w 135 roku urządzić nad grotą w Betlejem pogańskie sanktuarium i zasadzić tam gaj ku czci Adonisa, pięknego młodzieńca, którego czcili starożytni Grecy. Pomyślał, że w ten sposób zniszczy chrześcijaństwo u samego źródła.

Nie udało mu się. Niecałe dwa stulecia później - w roku 326 - pierwszy cesarz rzymski, który był chrześcijaninem, Konstanty Wielki, nakazał wybudować nad grotą, w której urodził się Chrystus, bazylikę. Zrobił to na prośbę swojej matki, świętej Heleny.

Euzebiusz z Cezarei, nadworny historyk Konstantyna, opisuje to tak: "Bogobojna cesarzowa miejsce, gdzie Boża Rodzicielka urodziła swego Syna, wyróżniła wspaniałymi pomnikami i przyozdobiła je w wyszukany sposób. Również cesarz niebawem uczcił to miejsce królewskimi darami, aby srebrnymi i złotymi klejnotami oraz kolorowo mieniącymi się dywanami pomnożyć wspaniałe dary swej matki".

Ale to miejsce długo nie mogło trwać w spokoju. Na początku V wieku bazylika została doszczętnie zniszczona podczas pożaru, wznieconego najpewniej podczas powstania Samarytan. Bazylikę odbudował cesarz Justynian.

Smutne konsekwencje roku 2002

Niespokojnie było tu i do wieku XVI - wtedy zaczęły się spory pomiędzy franciszkanami a mnichami greckimi i ormiańskimi o to, czyją własnością jest bazylika.

Kiedy Turcy w 1517 przejęli władzę w Palestynie, oddali bazylikę właśnie mnichom. Świątynia przez kolejne stulecia przechodziła z ich rąk w ręce chrześcijan i odwrotnie. Dzisiaj mnisi greccy i ormiańscy sprawują pieczę nad częścią bazyliki, samą Kaplicą Żłóbka opiekują się franciszkanie.

Ale to akurat dzisiaj jest tu najmniejszym problemem.

Pielgrzymi boją się przyjeżdżać tu raczej ze względu na panujące wokół zamieszki między Palestyńczykami a Żydami. 10 lat temu w świątyni szukali schronienia palestyńscy bojownicy, którzy zabarykadowali się tu na pięć tygodni.

Snajperzy izraelscy przystąpili do oblężenia bazyliki, zabijając ośmiu Palestyńczyków, ranny został też jeden z ormiańskich mnichów. Obie strony rzucały w siebie granatami, wybuchł też pożar.

Po tym wydarzeniu nieopodal bazyliki powstał wielki mur, nazywany przez Palestyńczyków - Murem Hańby.

Ale przed Bożym Narodzeniem i tak jest tu najwięcej pielgrzymów.

Wchodzą oni pojedynczo, przez maleńkie drzwi (wejście zostało w większości zamurowane, pewnie po to, aby utrudnić ataki na świątynię i uniemożliwić wjazd do niej konno) do rozciągającego się na długości 54 metrów sanktuarium.

W końcu mogą zejść do maleńskiej, podziemnej groty, gdzie narodził się Jezus.

Moda w przedwojennym Krakowie [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska