MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie przenoszę się w zaświaty

Agnieszka Nigbor-Chmura
Agnieszka Nigbor-Chmura
Fot. Łukasz Bobek
Rozmawiamy z inspektorem Michałem Gawlikiem, do niedawna komendantem powiatowym w Gorlicach, a od ubiegłego tygodnia szefem policji w Zakopanem.

Zastępca szefa zakopiańskiej policji wydmuchał 0,6 promila w trakcie służby, gdy zbadali go mundurowi z wydziału wewnętrznego. Wizyta była najwyraźniej nie do końca niezapowiedziana, bo główny komendant ulotnił się z jednostki, zanim przyjechali inspektorzy. Obaj mundurowi dzień wcześniej byli na imprezie. Wyraźnie przynajmniej jeden z nich nie zdążył pozbyć się procentów z organizmu. Efekt - jeden i drugi musiał pożegnać się z jednostką.

Lukę musi teraz wypełnić inspektor Michał Gawlik, do niedawna szef mundurowych z Gorlic. Zadanie ma trudne, bo po tzw. aferze alkoholowej honor zakopiańskiej policji został mocno splamiony. Sam Gawlik zapewnia, że z alkomatem po komendzie biegać nie zamierza. Za to postawi na... zaufanie.

Mimo wszystko będzie miał okazję, aby patrzeć wszystkim na ręce, i to niemal jak monitoring, bo jako kwaterę do noclegów wyznaczono mu pomieszczenie służbowe na tyłach komendy. Teraz swoje życie będzie dzielił między Gorlicami a Zakopanem. W Moszczenicy została jego żona. - Służba nie drużba. Jestem przyzwyczajony do wykonywania rozkazów - podkreśla Gawlik. - Z małżonką będę widywał się w weekendy, a w czasie sezonu turystycznego w górach jeszcze rzadziej.

Nie wiadomo jeszcze, kto zastąpi go w Komendzie Powiatowej Policji w Gorlicach. Jego obowiązki czasowo pełni teraz mł. insp. Mirosław Kawa. 10 lat w Gorlicach, nie żal Panu tej posady? Na razie nie odszedłem w zaświaty, chociaż to Zakopane (śmiech). Podejmując pracę w policji, trzeba się liczyć z tym, że służba nie drużba. Na rozkaz po prostu przechodzi się do innej jednostki.

Co Pan uznaje za największy gorlicki sukces?

Jest kilka takich rzeczy. Na pewno dobra atmosfera pracy w jednostce. W sferze działań policyjnych udało się zapewnić ład i porządek publiczny. Cieszę się też z wyróżnienia dla komendy w 2007 roku, jako jednostka otrzymaliśmy tytuł: Urząd Administracji Przyjazny Obywatelom.

A największa porażka? Była taka?

Wszystkie zadania realizowałem zgodnie z prawem, swoją wiedzą, doświadczeniem i sumieniem. Żadnego kroku nie żałuję. Nie udało się, niestety, rozbudować komisariatu w Uściu Gorlickim.

Zakopane to ciężki kawałek chleba. Powiat tatrzański jest podobny do gorlickiego, ale zadania będą pewno zgoła inne?

To jest wyzwanie. Skali problemów nie jestem pewnie tak do końca świadomy. Wyczuwam ją, ale przekonam się dopiero na własnej skórze. W jednostce w Zakopanem jest bardzo duża rotacja kadrowa, oficerów starszych jest tutaj niewielu. Są doświadczeni policjanci, wydaje mi się, że wspaniali ludzie, ale o niższym stażu. Tu pracę determinuje ruch turystyczny - dużo ludzi, dużo problemów. Jestem po rozmowach ze starostą i burmistrzem Zakopanego. Wiem już, że mogę liczyć na wsparcie samorządowców.

Boi się Pan nowych wyzwań?

Z wykształcenia jestem żołnierzem. Sześć lat służyłem w wojsku w Toruniu. Jestem przyzwyczajony do realizacji rozkazów, ale i ich egzekwowania.

Przychodzi Pan do jednostki w Zakopanem po tym, jak w atmosferze skandalu z promilami w tle ze służby odeszli Pana poprzednicy…

Nie znam sytuacji, która legła u źródeł tej, powiedzmy, afery i ciężko mi ją komentować. Jeśli miała ona przebieg taki, jak opisano to w mediach, z pewnością byłaby sytuacją patologiczną. Sądzę, że okoliczności zostaną wyjaśnione i będę mógł się z rezultatami tych czynności zapoznać, by można było uaktywnić mechanizmy chroniące moich podwładnych przed takimi sytuacjami.

Atmosfera w jednostce jest teraz pewnie ciężka?

Cóż, po prawie tygodniu pracy tutaj, widzę, że zarówno policjanci, jak i społeczeństwo są zmęczeni ciągłymi zmianami kadrowymi w jednostce. Chcieliby pewnie stabilizacji.

Zastępca komendanta pod wpływem alkoholu na służbie, to oburza, ale też ogranicza zaufanie. Będą stałe kontrole trzeźwości w jednostce?

Ja ufam ludziom. Każdy może zostać przebadany, takie mam uprawnienia. Nie chcę jednak nadużywać ich zaufania. Wykluczam taką możliwość, by na komendzie było przyzwolenie na spożywanie alkoholu. Drastycznych środków nie zamierzam wdrażać. Zamiast kontroli chciałbym zaproponować swoim ludziom pomoc. W Gorlicach było tak, że policjant, który miał problemy z pewnymi słabościami czy chorobami, mógł przyjść i liczyć na pomoc - czy to psychologa, czy poradni, lub nawet wziąć udział w turnusie rehabilitacyjnym dla policjantów. Tutaj też tak będzie.

Pokonywać 100 km do pracy codziennie będzie ciężko. Przeprowadza się Pan?

Już się przeprowadziłem. Jestem zakwaterowany na terenie jednostki. Z balkonu mojego pokoju od zaplecza mam widok na cały obiekt. Będę patrzył na wszystko od kuchni (śmiech).

A rodzina?

Żona pracuje, więc została w Moszczenicy, synowie studiują, też nie ma ich w domu. Będziemy się spotykać w weekendy. W sezonie pewnie dużo rzadziej.

Wie Pan, czy faktycznie Zakopane to Pana stała meta na kolejne kilka lat pracy?

Niezbadane są wyroki Boskie i decyzje kadrowe (śmiech). Nie wiem, jakie decyzje podejmie mój przełożony. Zdaję się na rozkazy komendanta wojewódzkiego.

Ale na emeryturę się Pan nie wybiera?

Prawa emerytalne mam, bo za mną już 25 lat służby w policji. Ale mam jeszcze trochę do zrobienia.

Rozmawiała Agnieszka Nigbor-Chmura

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska