Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasz ranking makowców

Redakcja
Nasi jurorzy - obiektywni i surowi. Jedli i oceniali w ciemno. Na początku karpia po żydowsku, potem makowce
Nasi jurorzy - obiektywni i surowi. Jedli i oceniali w ciemno. Na początku karpia po żydowsku, potem makowce Marcin Makówka
Z rybą trzeba ostrożnie i z sercem. Inaczej nic z niej nie będzie. Jan Baran, właściciel restauracji "Pod Baranem", znalazł sposób na karpia. A Kameccy na dobry, świąteczny makowiec - pisze Anna Górska.

Jedni karpia uwielbiają, drudzy nie cierpią i powtarzają za Janem Kościuszką, znanym restauratorem, że to chwast i marny przedstawiciel ryb. Ale co tam - lubią nie lubią - i tak u każdego Polaka biedak wyląduje na świątecznym stole. I to co najmniej w dwóch wersjach - smażony i po żydowsku. Z pierwszym pójdzie szybko i gładko. To bułka z masłem nawet dla początkującej młodziutkiej gosposi. Ciężko będzie z drugim. Postanowiliśmy ułatwić paniom to zadanie kulinarne. Jak?

Karp kontra prezenty. Na co Polacy wydadzą więcej

Zaprosiliśmy naszych starych i całkiem nowych jurorów na testowanie karpia po żydowsku. Wybraliśmy cztery restauracje. Żeby karp nie czuł się samotnie w tej świątecznej degustacji "dorzuciliśmy" mu do towarzystwa makowiec z czterech cukierni.

Zasad testowania nie zmieniamy od lat. Są takie same - jurorzy dostają dania, oceniają je, dyskutują, biesiadują. Potem wystawiają noty (od 1 do 5, jak w szkole), no i rozdają medale najlepszym. Dopiero po udekorowaniu dowiadują się skąd pochodziło danie. Testowanie "w czarne" zawsze intryguje i wyklucza oszustwo.

Najpierw o przyznanych koronach. Królem karpi w Krakowie został karp po żydowsku od Jana Barana. Był i ostry i słodki. Niczego mu nie brakowało: ani orzechów, ani czosnku, ani dobrej świeżej ryby w pysznej galarecie. Mało tego - ślicznie wyglądał. A to już wyższa liga. Był to jedyny talerz, który po testowaniu został pusty.

Słodkim królem został natomiast makowiec z cukierni Kameckich. Udał im się naprawdę. Ciasto takie jak należy - delikatne i zbite, wilgotne. Masa makowa rozpływała się w ustach. Nic dodać, nic ująć. Najlepszy i kropka. Chociaż na piątkę prof. Tadeusiewicza nie zasłużył. - Bo nie znalazłem w nim wdzięku makowca mojej żony - wyjaśnił zakochany mąż swojej żony.

Pozostałe makowce nie zachwyciły degustatorów. - Nieodświętne są w ogóle - kręcił głową prof. Dźwigaj. - To tak jakby skoczyć nagle do cukierni i coś na szybko kupić do kawy. Bez polotu, bez fantazji.

Ryby, poza tą "baranową", były albo mdłe, albo niezbyt świeże. Słabo wypadły. Pod prąd płynęła jedynie prezydentowa, która zachwalała karpia z Klezmer Hois. Dla wszystkich był zbyt słodki - i ta słodycz zabijała inne jego zalety. Pani Barbara jednak uparcie przekonywała, że właśnie taki ma być. Ale te łuski i mętne źrenice, ech!
NASZ RANKING MAKOWCÓW:

Kameccy, ul. Starowiślna 46
Nie było sporu ani zaciętej dyskusji. Wystarczył kęs i jurorzy wiedzieli, że ten makowiec jest najlepszy. Ciasto drożdżowe delikatne i starannie "wymięte" przez Kameckich. Zero zastrzeżeń do masy makowej.

Cichowscy, ul. Starowiślna 21
Dobry, choć bez polotu. Zbyt prozaiczny, momentami nudny. Drugie miejsce za podręcznikowy wypiek. Nie jest źle, ale może być lepiej!

Wilk, ul. Limanowskiego 30
Ten makowiec z Podgórza też nie powalił na kolana naszych jurorów. Przyzwoity, ale nic poza tym. Ciasto zbyt suche, dlatego tylko trzecie miejsce. Mocna "trója".

Starowicz, ul. Wielopole 9
Wielkie rozczarowanie naszego rankingu. Trzymaliśmy kciuki z całej siły, bo lody Starowicza były najlepsze w tym sezonie. Z makowcami gorzej. Wszyscy się spodziewali nieba w gębie, a znaleźli perfumy.

NASZ RANKING KARPI:

Pod Baranem, ul. św. Gertrudy 21

Panie Janie Baranie, gratulujemy! Zrobił Pan najlepszego karpia po żydowsku! A jurorzy naprawdę zajadali się pyszną i dobrze przyprawioną galaretką. Ryba była wyśmienita i co ważne, świeża.

Wierzynek, Rynek Główny 15

Z tym karpiem były problemy. Makino się zachwycał, Dźwigaj się rozczarował. Bezpłciowy. Ale za to ślicznie wyglądał. Do rękoczynów nie doszło, a po gorącej wymianie zdań utrzymał się w czołówce.

Ariel, ul. Szeroka 18
Za wygląd jednogłośnie piątka. Za smak trója. Rozczarował. Chyba że dla kogoś wystarczy jeść oczami karpia po żydowsku. Ale raczej takich mało. "Ariel" mógł się bardziej postarać.

Klezmer Hois, ul. Szeroka 8
Kolejne wielkie rozczarowanie naszego rankingu. Karp z Klezmer Hois miał być faworytem, a skończył poza podium. Nikt nie chciał w to uwierzyć. A łuski karpia w ustach jurorów to już kompromitacja!

Eksperci "Gazety Krakowskiej"

Prof. Czesław Dźwigaj
Znany krakowski rzeźbiarz je karpia po żydowsku raz w roku. Ale doskonale wie, jak powinien smakować. Bo w jego rodzinnym domu zawsze był robiony przez mamę na kolację wigilijną. Z makowcami też jest "na ty". Słyszał gdzieś, że z zawijańca z masy makowej powinien wyjść kształt "szóstki". Dla prof. Dźwigaja to pierwsze i najważniejsze kryterium. W końcu jest rzeźbiarzem i ceni sobie precyzję kształtów. Nie cierpi stęchłego maku, wyczuje go, nawet jeśli jest sprytnie zakamuflowany. Ma nosa i profesjonalne podniebienie.

Prof. Ryszard Tadeusiewicz

Kto by uwierzył, że szef krakowskiego oddziału Polskiej Akademii Nauk, były rektor AGH i najmądrzejszy krakowianin XXI wieku, zawraca sobie głowę makowcami i karpiami? A dlaczego nie?Zachwycał się u nas karpiem od Barana, rozczarował się tym z Klezmer Hois. - Taka siostra szarytka, która może budzić szacunek, niekoniecznie zachwyt - ocenił prof. Tadeusiewicz. Kiedyś zlitował się nad karpiem, którego miał zjeść na wigilię i wypuścił go do Wisły. Drania wybroniła córka profesora. Karp sobie pływał w wannie, otrzymał nawet imię "Dorsz". Szkoda było zabijać.

Makino
Nie ma takiego mądrego, który by temu bardowi wcisnął starego czy "opitego" wodą karpia. Bo Makino był pięć lat kierownikiem magazynu z rybami solonymi, marynowanymi i wędzonymi. Zjadł zęby na tych bestiach, ale żadną ością się nie udławił. Podpowiada, żeby patrzeć w oczy karpia, gdy go kupujemy. Ma mieć czarne źrenice, wtedy jest świeży, a nie śnięty. Na talerzu karp ma mieć różowe mięso, a nie szare. Wtedy mamy pełną gwarancję, że jemy świeżą rybę, niedawno wyłowioną z najlepszego stawu.

Barbara Majchrowska
Pani prezydentowa nie potrzebuje książki kucharskiej, wszystkie przepisy i smaki ma w głowie. Choć karpia po żydowsku nie odważy się robić, doskonale wie, jaki powinien być, by smakował znakomicie. Preferuje tradycyjną recepturę. Musi być słodki. Wtedy ma szansę na najwyższą notę. Najsłodszy był karp z Klezmer Hois, dlatego od pani prezydentowej dostał wysoką czwórkę, mimo że miał łuski i pewnie niezbyt czarne źrenice. Płynęła pod prąd, bo inni jurorzy nie zostawili suchej nitki na tej biednej rybce.

Kamilla Klimczak
Aktorka teatru "Bagatela", artystka "Piwnicy pod Baranami", wschodząca gwiazda Krakowa, która prócz talentu ma też wyczulone podniebienie. Cudem się o tym przekonaliśmy, gdyż pani Kamilla ledwie znalazła czas wśród licznych obowiązków, by pojawić się u nas. To jej debiut w testowaniu. Spisała się na piątkę. W makowcach szuka dużo maku i wilgotnego ciasta. Potrafi docenić nie tylko smak, ale też estetyczną stronę potrawy. O rybach wie wszystko, bo jest z rodziny wędkarzy. Zła ryba jej nie podskoczy.

Wybierz małopolską miss internetu. Zobacz zdjęcia pięknych dziewczyn!
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Rzucił się z nożem na kolegę przy grillu
Najciekawsze świąteczne prezenty, wigilijne przepisy, pomysły na sylwestra - wszystko w serwisie świątecznym**swieta24.pl**.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska