Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muzyczna nostalgia za bajkową krainą dzieciństwa. Debiutancki album krakowskiej grupy Calamaze zabiera słuchaczy do lat 90.

Paweł Gzyl
Paweł Gzyl
Calamaze
Calamaze Materiały prasowe
Nakładem Wytwórni Tematy ukazała się właśnie pierwsza płyta krakowskiego zespołu Calamaze. To prawdziwa gratka dla słuchaczy alternatywnego rocka w stylu lat 90. Kim są autorzy tego intrygującego debiutu?

Rada Polityki Pieniężnej podjęła decyzję

emisja bez ograniczeń wiekowych

W skład Calamaze wchodzi obecnie pięcioro muzyków – Anastazja Krewniak, Dawid Piątek, Jan Rachwalski, Jan Cichy i Ritz Longer. Część z nich miała już muzyczne doświadczenia zanim doszło do założenia nowej grupy. Członkowie Calamaze mają za sobą działalność w takich zespołach, jak Escape Control, Bad Puns czy Goofy Ginz. Wokalistka Anastazja Krewniak i gitarzysta Dawid Piątek byli jednak nowicjuszami – ale to właśnie oni założyli zespół.

- Wszystko zaczęło się od sylwestra w 2018 roku, kiedy poznaliśmy się z Anastazją i okazało się, że dzielimy miłość do alternatywnego rocka z lat 90., wywodzącego się z twórczości Nirvany i innych grup grunge’owych tamtego czasu. Po prostu oboje zakochaliśmy się za młodu w Kurcie Cobainie. To stworzyło fundament pod to, czym później miał się stać Calamaze. Wcześniej wymyślałem sam w domu gitarowe riffy. W pewnym momencie stwierdziłem, że chcę mieć zespół i potrzebuję do niego ludzi. W 2020 zaczęliśmy pierwsze próby – mówi nam Dawid Piątek.

Pierwsze półtora roku działalności Calamaze młodzi muzycy spędzili grając w sali prób przy ulicy Gęsiej. To pomogło im się zgrać i wypracować własne brzmienie. W międzyczasie nieco się zmienił skład zespołu, który przeobraził się z tria w kwintet. Kiedy grupa przygotowała odpowiednią ilość piosenek, zaczęła grać koncerty.

- Pierwszy występ odbył się w Rzeszowie u boku Goofy Ginz, bo od początku trzymamy się razem. Potem poszły kolejne koncerty – przede wszystkim w Krakowie, ale też w innych miastach. Ktoś nam mówił, że gdzieś można wystąpić i jechaliśmy tam zagrać. Były to straszne ilości: nawet po 3-4 razy w miesiącu. W efekcie mamy za sobą już ponad 40 występów. Nigdy nie wykonywaliśmy coverów, od początku skupiliśmy się na własnych piosenkach. Granie na żywo, kiedy widzi się jak publiczność reaguje na naszą muzykę, sprawia nam największą frajdę – opowiada Dawid Piątek.

Piosenki Calamaze powstają podczas prób. Wstępne pomysły gitarowych riffów przynosi Dawid Piątek, a potem wszyscy muzycy rozwijają te szkice w pełne kompozycje. Linie melodyczne i angielskojęzyczne teksty tworzy wokalistka. Do dziś Calamaze mają ukończone 14 utworów. Nic więc dziwnego, że po dwóch latach działalności postanowili dokonać pierwszych nagrań.

- Najpierw zarejestrowaliśmy sześć utworów, a potem cztery. Pracowaliśmy w studiu Poziom Minus Jeden, które należy do mojego taty. W latach 90. działał on na rzeszowskiej scenie alternatywnej w zespole March. Z czasem grupa poszła w rozsypkę, a tata zaczął gromadzić sprzęt muzyczny. Dziś ma małe studio, które wynajmuje zespołem na nagrania. To dzięki tacie interesuję się muzyką. Zawsze w domu była jakaś gitara czy inne instrumenty. Podczas nagrań tata był realizatorem i producentem. Mieliśmy więc fart – uśmiecha się Dawid Piątek.

Dwa lata temu Calamaze zagrał support przed grupą The Cassino podczas jej koncertu w krakowskim Hype Parku. „To był jeden z naszych najsłabszych występów” – zdradza gitarzysta. Mimo to spodobał się on Karolinie Kossakowskiej i Marcinowi Gizie, którzy prowadzą pod Wawelem niezależną firmę płytową Wytwórnia Tematy. Zaproponowali oni Calamaze wydanie debiutanckiej płyty.

W efekcie dostaliśmy teraz dziesięć nagrań zespołu na kompaktowym krążku i w wersji cyfrowej w serwisach streamingowych. Płyta zyskała oryginalną oprawę graficzną w postaci kolorowych rysunków Anastazji Krewniak.

- Chcieliśmy oddać nimi uczucie nostalgii. Ale niekoniecznie za czymś, co jest realne i przeżyte w prawdziwym świecie. Raczej za jakimś bajkowym światem z czasów naszego dzieciństwa. Stąd wyraziste i ostre kolory. Wszystko to sprawia, że rezonuje w nas coś, czego nie chcielibyśmy zapomnieć. Pasuje to do naszej muzyki, która mimo, że ma ostry pazur, utrzymana jest w melancholijnym nastroju. Wszystko to składa się na spójny wizerunek Calamaze – tłumaczy Dawid Piątek.

Teraz krakowska grupa planuje koncerty, promujące jej debiutancką płytę – zarówno w klubach, jak i na festiwalach. Potem muzycy chcą nagrać drugi album. Ich plany zakładają rozwijanie brzmienia zespołu w stronę bardziej rozbudowanych i eksperymentalnych form.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska