W ośmiu ostatnich meczach piłkarze Motoru wywalczyli tylko dziewięć punktów, odnosząc jedynie dwa zwycięstwa. - W całej tej rundzie ciężko nam o zwycięską serię. Chciałbym, żeby ona przyszła w momencie, kiedy jeszcze wszystko zależy od nas i sami możemy decydować o tym, czy będziemy w barażach – mówi trener Mateusz Stolarski na trzy kolejki przed końcem rozgrywek.
Na 10 straconych bramek we wspomnianych ośmiu meczach, aż siedem Motor stracił w drugich połowach. W większości przypadków wiązało się to ze stratą punktów. - W pierwszych połowach gramy dobrze i oczekujemy, że utrzymamy ten rytm przez cały mecz. Natomiast drugie połowy są mniej płynne. Gdy przeciwnik ma swój moment, nie możemy tracić swojej gry i skupiać się na obronie przed tym, co gra przeciwnik. Chodzi o to, żebyśmy chcieli odeprzeć rywala i wrócić do swojego stylu – zwraca uwagę Stolarski.
- Powinniśmy odzyskać kontrolę w postaci posiadania piłki i złapania kolejny raz własnego rytmu. My natomiast chcemy bardzo szybko przechodzić do fazy finalizacji akcji. A zdarza się, że przechodzimy na połowę przeciwnika, który zdążył wrócić i częściowo odbudować ustawienie, i mimo wszystko chcemy bardzo szybko kończyć akcję – podkreśla trener.
Mateusz Stolarski za przykład podaje ostatni mecz w Płocku i statystyki po drugiej przerwie w spotkaniu spowodowanej odpalonymi racami. - Po tej długiej przerwie wchodziliśmy 20 razy w posiadanie piłki, ale tylko cztery razy utrzymaliśmy się przy niej dłużej, niż 10 sekund. To są właśnie te momenty, w których powinniśmy lepiej zarządzać meczem – dodaje.
W piątek Motor podejmie na Arenie Znicza Pruszków. - Dużo rozmawialiśmy w tym tygodniu i mam nadzieję, że w meczu ze Zniczem, po ewentualnie straconej bramce, nasze reakcje będą lepsze – podkreśla.
Piłkarze Motoru na koncercie? Było spokojnie
Wspomniany mecz w Płocku Motor przegrał 0:1. W mediach społecznościowych pojawiły się głosy kibiców o wcześniejszej wizycie kilku piłkarzy na „Lublinaliach”. Trener Mateusz Stolarski potwierdza, że tak było. - Z informacji, które posiadam i na to, co udało mi się ustalić, nie miało to wpływu na formę w Płocku. Jeżeli są dowody, że piłkarze przekroczyli granice, to bardzo proszę o takie informacje. Zresztą sami piłkarze publikowali zdjęcia z koncertu, więc to świadczy, jak bardzo chcieli ten fakt ukryć – ironizuje szkoleniowiec. - W tamtym sezonie mieliśmy większe problemy z wyjściami piłkarzy na imprezy – dodaje.
Przyszłość piłkarzy i trenera jest niepewna
Przed Motorem decydujące mecze w walce o baraże. Trener Stolarski przyznaje, że właściciel klubu nie rozmawiał z piłkarzami i sztabem o przyszłych kontraktach. - Skupiamy się na teraźniejszości. Na temat przyszłości na tę chwilę nie ma żadnych konkretów - mówi.
Ta sytuacji różni się od tej sprzed roku, gdy Motor także poprzez baraże awansował do pierwszej ligi. - Piłkarze mieli wtedy kontrakty na przyszły sezon, znany był też sztab szkoleniowy. Wiedzieliśmy o co walczymy i jaka czeka nas przyszłość w kolejnym sezonie. Teraz skupiamy się na teraźniejszości. Zgodnie z ustaleniami z prezesem, ja otrzymałem możliwość prowadzenia zespołu do końca sezonu. Potem zobaczymy, w jakim kierunku to podąży. Na razie chcemy zagrać w barażach i przynajmniej uczestniczyć w walce o ekstraklasę - twierdzi Mateusz Stolarski.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?