Do wypadku doszło na Palenicy Białczańskiej - w miejscu, gdzie turyści wsiadają do wozu konnego.
- Doszło do tego w momencie, gdy na wóz wsiadali turyści. Fiakier trzymał lejce koni i zbierał pieniądze od ludzi. W momencie, gdy jeden z turystów, pan z Warszawy i turystka z Koszalina wsiadali na wóz, konie spłoszyły się i ruszyły z impetem w stronę parkingu samochodowego na Palenicy Białczańskiej. Turysta z Warszawy w tym momencie upadł - relacjonuje zdarzenie Edward Wlazło, komendant straży Tatrzańskiego Parku Narodowego.
W czasie pędu przewróciły budkę, w której sprzedawane są bilety wstępu do parku. Na szczęście wtedy nie było w niej żadnego człowieka. - Gdy konie pędziły, na wozie siedzieli ludzi. Na szczęście jeden z turystów zachował zimną krew, złapał za lejce i uspokoił zwierzęta - mówi Wlazło.
Turysta z Warszawy z urazem barku trafił do szpitala. Karetka pogotowia zabrała także turystę z Koszalina, która skarżyła się, że boli ją ręka.
Według wstępnych informacji konie mogła spłoszyć szeleszcząca reklamówka, którą wiatr rzucał po asfaltowej drodze.
Wypadek na miejscu wyjaśnia policja i straż Tatrzańskiego Parku Narodowego. Policjanci przebadali alkomatem fiakra. Był trzeźwy.
Wezwano na miejsce także lekarza weterynarii z Nowego Targu, by zbadał konie. Zwierzętom nic się nie stało.
Poprzedni wypadek konia na szlaku do Morskiego Oka wydarzył się w zimie
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 14. "Biber"
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/gaz_krakowskaDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?