Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Misterium męki wicepremiera Pawlaka

Przemysław Franczak
A więc stało się. Będziemy tyrać dłużej, ale za to z uśmiechem na twarzach. Furda podniesienie wieku emerytalnego, furda dodatkowe dwa lata kieratu, skoro potem jedynym dylematem polskiego emeryta ma być, gdzie wyjechać najpierw: na Barbados czy na plaże w Cancun. Niech żyje dobrobyt!

Hej, co mówicie? Że jednak zamiast wyprawy na Barbados w najlepszym razie czeka nas spacer pod Barbakan? Że nie Cancun tylko plaża w Kryspinowie, a to i tak tylko wtedy gdy starczy na bilet na autobus? Że miał być tysiąc złotych, a będzie tysiąc sto? Nieee, to musi być jakaś pomyłka, bo to tak, jakby rząd chciał nam powiedzieć: kochani przyszli emeryci, tak czy siak będziecie przymierać głodem, ale bez naszej reformy będziecie przymierać znacznie szybciej. Zaraz, zaraz... Zdaje się, że oni mówią to całkiem serio.

No, ale nie chciało się robić dzieci, biegało się do pięćdziesiątki w conversach, forsę wydawało na zbytki? No to na stare lata zapomnijcie o kawie w Starbucksie, w domu czekać na was będzie parzony w szklance "turek". Pod warunkiem, że jeszcze będziecie mieli gdzie mieszkać. I będziecie mieć jakąś podłą kawę pod ręką.

W każdym razie mniej więcej tyle z tej reformy wynika. Innymi słowy, nic się nie zmieni. Japońscy emeryci nadal będą fotografować europejskie zabytki, amerykańscy kupować wille w Toskanii i jachty, angielscy pić na umór na Cyprze, a polscy, czyli niestety ja, pan i pani, liczyć drobne. Tyle tylko, że nieco później niż do tej pory zakładaliśmy. Pół biedy, jeśli ktoś lubi swoją robotę, choć nie ma gwarancji, że za te 30 lat będzie jeszcze ją miał. Albo nadal lubił.

Wiele się ostatnio działo wokół emerytalnych pomysłów Platformy Obywatelskiej, byli też w rządzie i tacy, którzy udawali, że własną piersią osłaniali przed nimi skołowane społeczeństwo. I myśleli, że inni się na to nabiorą, a stwarzanie pozorów osiągnięcia kompromisowego rozwiązania uspokoi nastroje. Nie udało się, choć to był piękny teatr, grany na wysokich tonach, wylatujący ponad poziomy. To było po prostu przedwielkanocne misterium. Misterium męki wicepremiera Pawlaka.

Artykułowane głośno i dobitnie Waldemarowe "no pasaran" dla reformy, powszechnie budziło niekłamany podziw, tym większy że główny polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego wytrwał w swoim antyrządowym buncie całe trzy dni. Nie były to dla niego na pewno dni łatwe, raczej pełne stresów i rozterek, bo koalicja trzeszczała, no ale poczucie misji i troska o rodaków jednak zwyciężyły. Siła tego niespotykanego oporu odbudowywała wiarę i dawała nadzieję, przypominała heroiczne wyczyny wielkich polskich bohaterów, takie jak - nie przymierzając - gole Bońka na mundialu w Hiszpanii i gest Kozakiewicza na igrzyskach w Moskwie. Zwłaszcza gest Kozakiewicza.

Wyrażona potem w gabinecie Tuska zgoda koalicjanta na to, aby Polacy hakowali do 67. roku życia nie była wcale kapitulacją. Pawlak wyrwał od premiera znacznie więcej niźli mógł się spodziewać - może nawet obietnicę zakupu trzech wozów strażackich dla Ochotniczej Straży Pożarnej, której od lat szefuje. Znaczenia innych ustępstw nie należy przeceniać, bo jeśli ktoś zdecyduje się przejść na wyliczaną na zbójecko niski procent emeryturę częściową w wieku 65 lat, to prawdopodobnie nawet nie dożyje 67. roku życia. Po prostu umrze z głodu.

Każdy więc i tak będzie pracował dłużej, tylko po to, żeby odegnać od siebie wizję zejścia z tego łez padołu, tudzież egzystencji na granicy ubóstwa. Co się jednak odwlecze, to nie uciecze, jak mogliby mawiać pracownicy zakładów pogrzebowych, ale czy mawiają - nie wiem. Tymczasem cieszcie się życiem. Na emeryturze możecie nie mieć na to ani pieniędzy, ani czasu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska