Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto postawiło przystanek na prywatnej działce. Właścicielka: nie złożyli żadnych wyjaśnień, a termin dawno minął

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
O ten przystanek trwa bój między Miastem Limanowa, a właścicielką części gruntu, na której stoi
O ten przystanek trwa bój między Miastem Limanowa, a właścicielką części gruntu, na której stoi
Co jakiś czas pojawia się nowy wątek w sprawie niefortunnego przystanku autobusowego znajdującego się na ul. Tarnowskiej w Limanowej. Miasto postawiło go na… prywatnej działce. Jak informowaliśmy ostatnio, właścicielka zapowiedziała, że nie zamierza odpuszczać, a w grze ma być ogromna kwota odszkodowania. Teraz na jaw wychodzą nowe fakty.

Z naszą redakcją po raz kolejny skontaktowała się właścicielka wspomnianej działki prosząc o anonimowość. Limanowianka przekazała nam, że kontaktowała się z Małopolskim Wojewódzkim Inspektorem Nadzoru Budowlanego i dowiedziała się od Marzeny Worosz-Ułaszyn, ekspert nadzoru budowlanego w Wydziale Orzecznictwa Budowlanego, że Miasto Limanowa nie złożyło żadnych wyjaśnień w omawianej sprawie.

- To niesamowite, bo przedstawiciele miasta mieli taki obowiązek w terminie do 10 grudnia br. - dziwi się mieszkanka Limanowej.

10 listopada kobieta otrzymała od burmistrza Limanowej Władysława Biedy pismo, z którego wynika, że zaproponował on pomoc w zaprojektowaniu zjazdu z drogi wojewódzkiej DW 965 łącznie z uzgodnieniem z zarządcą drogi.

„Zaznaczyłem jednocześnie wolę uregulowania stanu prawnego części Pani działki zajętej pod wiatę przystankową i część zatoki przystankowej, poprzez jej wykupienie przez Miasto Limanowa. Inne rozwiązanie proponowane przeze mnie to przejęcie na rzecz Miasta drogi sąsiadującej z Pani działką, na której ustanowioną ma Pani służebność przejazdu. Niestety ta propozycja nie jest już aktualna ponieważ właściciele działki nie wyrazili zgody na sprzedanie lub przekazanie jej części na rzecz Miasta” – czytamy w dalszej części pisma.

- Kolejne kłamstwo z ich strony… miałam zaproponowany tylko wariat nr 2 – krótko i dosadnie ową propozycję skomentowała limanowianka.

O co chodzi w całym zamieszaniu? Przypomnijmy, że właścicielka gruntu już 20 września br. otrzymała od Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego niekorzystną dla niej decyzję. W piśmie tym czytamy, że po odwołaniu właścicielki „od decyzji Małopolskiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego z 10 maja 2023 roku zaskarżona decyzja została uchylona i przekazana do ponownego rozpatrzenia organowi pierwszej instancji”. W maju br. Małopolski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego umorzył postępowanie administracyjne w sprawie budowy wiaty przystankowej oraz chodnika na działce nr 176/4.

Tymczasem w ub. roku burmistrz Limanowej Władysław Bieda potwierdził nam, że na ul. Tarnowskiej, w miejscu gdzie znajduje się wiata przystankowa jest wąski pas drogowy drogi DW965 i faktycznie częściowo wspomniana wiata położona jest na terenie prywatnym. Obecnie nie chce jednak komentować sprawy. Zachęca do napisania wiadomości drogą elektroniczną. Na trzy nasze mailowe zapytania nie odpowiedział jak na razie ani razu.

Już jesienią sieć obiegły zdjęcia przystanku oklejonego taśmą z wywieszoną pośrodku tabliczką z napisem: „teren prywatny, wstęp wzbroniony”. Pod naszym artykułem z 18 listopada pt. „Skandal w Limanowej? Miasto postawiło przystanek na prywatnej działce. Właścicielka gruntu blokuje do niego dojście” zaroiło się od komentarzy. Zdecydowana większość internautów stanęła po stronie właścicielki działki. „I ma rację, won z mojego!”, „Ma do tego pełne prawo!!!!! Moja ziemia i moje zasady!!! Miasto powinno jej płacić franczyzę” czy „Jak z filmow Bareji” (pisownia oryginalna) to tylko część z wpisów naszych Czytelników.

Odszkodowanie warte fortunę?

Nie da się ukryć, że całe zamieszanie budzi ciekawość wśród mieszkańców Limanowej. Jeden z nich, także prosząc o anonimowość, przekazał nam nieoficjalnie, że roszczenie za budowę przystanku i brak dojazdu do działki ma opiewać na niebagatelną kwotą... 9 mln zł.

- Sprawa roszczeń wkrótce wypłynie, jest pytanie, czy zły jest pan burmistrz, który dba o dobro mieszkańców czy niedobra „chytra baba”, jak to było przedstawiane w komentarzach na lokalnym portalu, macie szansę być pierwsi, przedstawiając argumenty tej pani, chodzi głównie o straty związane z brakiem możliwości wynajmu terenu przez jakiś określony czas przez brak dostępu do drogi publicznej, wyliczenia zrobiła jakaś kancelaria z Warszawy, zapewne ma jakiś procent od wywalczonej kwoty, niemniej ułamek tej kwoty może zadecydować o wyniku wyborów na urząd burmistrza – napisał nam dodając, że w żaden sposób nie jest spokrewniony z właścicielką gruntów.

Co dalej ze stadionem Sandecji? Radny nie ma wątpliwości

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska