Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Manuel Junco, nowy wiceprezes ds. sportowych Wisły Kraków: Pomógł mi Mielcarski

Rozmawiał Bartosz Karcz
Manuel Junco w Wiśle Kraków pracował już dziesięć lat temu
Manuel Junco w Wiśle Kraków pracował już dziesięć lat temu fot. Anna Kaczmarz
Rozmowa. Nowy wiceprezes ds. sportowych Wisły Kraków Manuel Junco mieszka w Polsce od lat, tutaj założył rodzinę. Opowiedział nam o niej oraz o tym, co w pracy ceni sobie najbardziej.

- W Poznaniu podczas meczu Wisły z Lechem zadebiutował Pan w nowej roli. Chyba może być Pan zadowolony, bo drużyna zremisowała 1:1 trudne spotkanie i to w dramatycznych okolicznościach.

- Jestem bardzo zadowolony. Drużyna wykonała bardzo dobrą pracę. Widać cały czas postęp w grze zespołu, a w niedzielę mieliśmy bardzo, bardzo trudny mecz. Myślę, że jeden z najtrudniejszych w sezonie. Wisła była lepszym zespołem w tym spotkaniu, nawet strata bramki nie załamała zawodników, zareagowaliśmy bardzo dobrze. Dlatego możemy być bardzo dumni z chłopaków.

- Widziałem, że w Poznaniu krótko rozmawiał Pan z zawodnikami. Była już okazja, żeby spotkać się z nimi na dłużej i porozmawiać o Pańskiej roli w klubie i o tym, że teraz będziecie ściśle współpracować?

- Pojadę do nich we wtorek (tj. dziś -przyp.) do ośrodka treningowego w Myślenicach. Nie zrobiłem tego wcześniej, bo nie chciałem przeszkadzać w przygotowaniach do meczu z Lechem. Z niektórymi zawodnikami rozmawiałem już jednak indywidualnie, a teraz spotkam się z całym zespołem. Oczywiście rozmawiam również z trenerem, właściwie robimy to codziennie, odkąd jestem w klubie.

- Jest Panu łatwiej w związku z tym, że jest ciągle w tej drużynie kilku piłkarzy, z którymi znał się Pan wcześniej, bo grali w Wiśle już wtedy gdy kilka lat temu Pan tutaj pracował?

- Rzeczywiście, jest Paweł Brożek, Arek Głowacki, Patryk Małecki czy Rafał Boguski. Nie będę ukrywał, że ich obecność ułatwia mi zadanie. Jest łatwiej rozpoczynać współpracę z zespołem, dużo łatwiej.

- Jak będzie wyglądał pion sportowy w klubie, którego został Pan szefem?

- Pomagać będzie mi Marcin Kuźba. Są również prawnicy Michał Migdał i Daniel Gołda.

- Skąd Pan w ogóle wziął się w Polsce i Krakowie?

- Mój pierwszy kontakt z Wisłą nastąpił, gdy dyrektorem sportowym był w klubie Grzegorz Mielcarski. To fantastyczny człowiek, z którym szybko nawiązaliśmy dobre relacje. W Hiszpanii też pracowałem w organizacjach, które zajmowały się sportem. Postanowiłem jednak nawiązać kontakt z Wisłą, a Grzegorz okazał się człowiekiem z otwartym umysłem, spodobały się mu moje pewne pomysły związane z organizacją obchodów stulecia klubu. Pomagałem np. przy organizacji meczu z Sevillą, jednym z czołowych klubów Europy.

- Czyli to Pan znalazł Wisłę, a nie Wisła Pana?

- Wiedziałem wcześniej, kim był Grzegorz Mielcarski, choć go nie znałem. Postanowiłem przedstawić mu swoją osobę i… wszystko się udało. Jestem w Polsce do dzisiaj.

- Życie w Polsce to nie tylko praca, tutaj też Pan założył rodzinę.

- To prawda, jesteśmy z Kasią małżeństwem od ośmiu lat, mamy dwójkę dzieci. Żona bardzo pomogła mi w adaptacji w Polsce, w Krakowie, choć sama pochodzi z Tych. Ja pochodzę z Asturii, regionu Hiszpanii, gdzie życie wygląda nieco inaczej. Tam są góry, często pada. W tej chwili mamy już dwójkę dzieci. Ania ma siedem lat, a Patryk pięć. I już jest wielkim kibicem. Przede wszystkim Wisły i Barcelony.

- Żona też nie jest anonimową postacią w Krakowie. Katarzyna Dobrzańska-Junco prowadzi Centrum Inicjatyw Na Rzecz Poprawy Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, a Pan ponoć pomaga w tej działalności.

- Centrum zajmuje się głównie żona. Moja działalność w zasadzie ogranicza się do pomocy w nawiązywaniu kontaktów zagranicznych. Znam trochę osób, więc jeśli zachodzi taka potrzeba, oczywiście pomagam Kasi.

- Co jest takiego wyjątkowego w Polsce, w Krakowie, że postanowił Pan tutaj zamieszkać na stałe?

- Kraków ma dla mnie wprost idealną wielkość. Nie jest miastem ani za małym, ani za dużym. Ma też wystarczająco dużo atrakcji, również kulturalnych. Jeśli chcę iść na koncert, to idę, jeśli do teatru na dobry spektakl, to również mam taką możliwość. Korzystamy z tego razem z żoną z wielką przyjemnością i dość często.

- W Wiśle pracował Pan kilka lat temu na różnych stanowiskach. Był Pan w dziale marketingu, pracował jako skaut, opiekował się również zagranicznymi piłkarzami. Rozmawiałem z kilkoma osobami na Pański temat i nie znalazłem takiej, która mówiłaby o Panu źle. Bardzo chwalą Pana przede wszystkim byli przełożeni Marek Wilczek i Jacek Bednarz. Podkreślają, że jest Pan człowiekiem wysokiej kultury, który potrafi odnaleźć się w każdej sytuacji. Jak Pan odbiera takie komplementy?

- Dla mnie to bardzo miłe i ważne słowa. Myślę, że to wynika z jednej rzeczy, która jest dla mnie ważna w życiu i którą staram się kierować - trzeba szanować każdego człowieka. O prezesie Wilczku i Bednarzu też mogę wypowiadać się w samych superlatywach. Jeśli nie brakuje szacunku między ludźmi w klubie, to wtedy współpraca jest już bardzo łatwa.

Jutro druga część rozmowy z Manuelem Junco, m.in. o jego doświadczeniach w zagranicznych klubach i wizji pracy w Wiśle

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Manuel Junco, nowy wiceprezes ds. sportowych Wisły Kraków: Pomógł mi Mielcarski - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska