Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małopolska: potężne osuwisko może pochłonąć dom

Arkadiusz Arendowski
Potężny jar, który powstał w maju podczas powodzi, z każdym deszczem powiększa się
Potężny jar, który powstał w maju podczas powodzi, z każdym deszczem powiększa się Arkadiusz Arendowski
Wystarczyła jedna chwila podczas majowych ulew, by koło piętrowego domu w Januszowej (powiat nowosądecki), w którym mieszka osiem osób, w tym dwójka małych dzieci, pojawiła się ogromna dziura.

Oczywiście na miejscu pojawiły się wkrótce gminne komisje do szacowania strat i geolodzy z Krakowa. Były obietnice pomocy i zabezpieczenia osuwającego się gruntu, miał też wjechać ciężki sprzęt. Minął czerwiec, minęły wakacje i na obietnicach się skończyło. Po ostatnich ulewach wciąż czynne osuwisko przesunęło się o trzy metry bliżej domu, ale nic się nie dzieje, natomiast mieszkańcy z niepokojem patrzą w przyszłość.

- Kiedy przyszłam do Urzędu Gminy w Chełmcu z przypomnieniem o ich obietnicach, jedna urzędniczka powiedziała mi, żebym się modliła o pogodę, bo oni nic nie mogą zrobić. A my tu żyjemy jak na szpilkach. Kiedy pada, strach się nawet położyć spać, bo nie wiadomo, czy za chwilę dom nie zjedzie w dół - opowiada Bogusława Wańczyk.

Jej dom, w który od lat wkładała prawie wszystkie swoje zarobione pieniądze, teraz stoi niecałe 10 metrów od potężnego jaru wypłukanego przez wodę. Dziura ma około 30 metrów średnicy i 10 metrów głębokości i po każdym ulewnym deszczu się powiększa. Piętrowy budynek zmieściłby się tam w całości.

- Na pismo, które złożyłam na biuro podawcze na początku września odpowiedzieli, że jest to teren prywatny i za gminne pieniądze nie mogą zabezpieczyć tego osuwiska. To ja się pytam, kogo będzie stać na takie prace, jeśli nie gminy? Przecież to chore podejście! - oburza się właścicielka. - Poza tym mam mapki, z których jasno wynika, że to teren gminy. Już dawno został wykupiony, ponieważ miała tędy biec droga gminna.

Nie wiadomo, czy mamy dalej inwestować w budynek, czy sobie darować

Geolodzy przybyli na miejsce, również stwierdzili, że za powstałe szkody odpowiada gmina.

- Kilka lat temu był robiony wokół naszej działki wodociąg. Pani geolog jednoznacznie stwierdziła, że podczas prac zostały naruszone struktury gleby, to ziemia pojechała - dodaje Katarzyna Wańczyk, synowa pani Bogusławy.

Bez pomocy ze strony gminy, rodzina jest bezradna i obawia się, że wkrótce straci jedyny dom.

- Nie wiadomo, czy mamy inwestować w dalszym ciągu w budynek, czy sobie darować - mówi Piotr Wańczyk, syn właścicielki.

Wójt Chełmca, Bernard Stawiarski, od nas dowiedział się o sprawie. - Muszę to sprawdzić, bo nie byłem tam na miejscu. Zobaczę czy da się coś zrobić - zapewnia.

Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Zobacz, jak wygląda prawda o kryminalnej Małopolscekryminalnamalopolska.pl

60 tysięcy złotych do wygrania.Sprawdź jak. Wejdź nawww.szumowski.eu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska