Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W polskich domach rusza masowa produkcja dzieci

Przemysław Franczak
Porozmawiajmy o programie 500 złotych na drugie dziecko, zwanym w skrócie 500 plus. Porozmawiajmy jednak nie o tym, czy to plus duży czy mały (w sensie dosłownym i metaforycznym), czy to program dobry czy zły, sprawiedliwy czy nie, czy to konsumowanie wyborczej kiełbasy czy grillowanie budżetu, krótko mówiąc z boku zostawmy sejmowe MMA.

Porozmawiajmy o jednym z założeń z tego programu, w myśl którego pięć stów miesięcznie ma zwiększyć w Polsce dzietność i przeciwdziałać klęsce demograficznej. Takie postawienie sprawy, niestety, wiele mówi o tym, jak patrzy się u nas na politykę prorodzinną. Nie tylko na Żoliborzu i w Brzeszczach, ale generalnie na Wiejskiej, nawiasem mówiąc dziś najmniejsze prawo do gardłowania w tej kwestii ma Platforma Obywatelska.

No więc wielu o polityce prorodzinnej u nas mówi, ale niewielu rozumie, o czym mówi. Uświadamiam więc, planowanie rodziny w polskich domach nie wygląda tak (a przynajmniej mam taką wielką nadzieję):
- Kochanie, jest interes do ubicia.
- Tak? Jaki?
- Za sześć tysięcy ekstra na rok. W gotówce! I w zasadzie nic nie trzeba robić.
- Jak to?
- Jak dobrze pójdzie, to wystarczy kilka minut przyjemnej roboty i już jest po wszystkim. A zysk jest gwarantowany, bo mamy Pawełka.
- A gdzie jest haczyk?
- No, w sumie to żadnego nie ma, może taki malutki, malusieńki. Chodzi tylko o to, że potem, wiesz, minie dziewięć miesięcy, urodzisz dziecko, wykarmisz, wychowasz. Takie tam drobiazgi. Bułka z masłem, dasz radę.

Cóż, nie chcę nikogo wyprowadzać z błędu, ale nikt przy zdrowych zmysłach nie zdecyduje się na dziecko, bo istnieje program 500 plus. Zdecyduje się na nie wtedy, jeśli będzie miał gwarancję dostępu do żłobka i przedszkola, a nie będzie musiał obawiać się, że po wywróceniu do góry nogami reformy z sześciolatkami, dla najmłodszych dzieci znów zabraknie miejsc. Zdecyduje się, gdy będzie mógł skorzystać z płatnego, długiego urlopu macierzyńskiego/tacierzyńskiego i bezboleśnie wyegzekwować go u pracodawców, co regułą nie jest, bo bezbolesne egzekwowanie pracowniczych praw nie leży w naszej folwarcznej tradycji i nabytych korporacyjnych zwyczajach. Zdecyduje się przy korzystnych rozwiązaniach podatkowych, do wprowadzania których nikomu się nie spieszy. Krótko mówiąc, zdecyduje się przy wsparciu państwa, nie ograniczającego się do comiesięcznego przelewu. Bo jeśli na nim się kończy, to jest to jedynie zasiłek socjalny, a nie przemyślana polityka prorodzinna. Tym bardziej że aby stać się beneficjentem nowej ustawy, najpierw trzeba odważyć się na pierwsze dziecko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska