18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Trzymam chętki na wodzy"

Redakcja
O. Leon Knabit, benedyktyn, autor wielu publikacji, znany z dużego poczucia humoru i dystansu do siebie
O. Leon Knabit, benedyktyn, autor wielu publikacji, znany z dużego poczucia humoru i dystansu do siebie Adam Warżawa
Skoro mogę pooglądać sobie na żywo, w 3D, to po co mam patrzeć na płaskie babki z ekranu, którym za pozowanie ktoś płaci - mówi Katarzynie Kachel O. Leon Knabit w przeddzień złotego jubileuszu ślubów zakonnych.

Ile Ojciec ma lat?
No, osiemdziesiąt.

Osiemdziesiąt?!
Niech pani będzie: osiemdziesiąt i pół. Ale wyglądam na osiemdziesiąt.

Ile Ojciec waży?
Nie za dużo, ale więcej niż habit. Będzie siedemdziesiąt pięć kilo, a może nawet osiemdziesiąt.

I uważa się Ojciec za przystojniaka?
Nie bardzo, choć inni mówili, że tak. Ale to dawno. Dziś jak ktoś powie, że przystojny, to mnie pusty śmiech ogarnia. Bo nie dość, żem dziadek, to jeszcze pochylony jak semafor (śmiech). Poza tym przy goleniu mam przed sobą lustro.

Żałuje Ojciec?
Absolutnie.

Ale czego?
Niczego.

Nigdy Ojciec nie wątpił?
Głupio się przyznać, ale nie.

I nie miał nigdy odwyrtki?
Miałem dwa razy okresy słabsze, ale same minęły. Nawet się nie musiałem starać.

Nie żal Ojcu czasem?
Czego?

Na przykład zakochania.
Nie, bo ja się cały czas zakochuję. Ostatnio przedwczoraj.

W kobiecie?
Na szczęście homoseksualizm jest u mnie szczątkowy. (śmiech).

I po co?
Ksiądz Jan Twardowski powiedział, że dłubanie, czyli znalezienie sobie jakiegoś zajęcia i zakochiwanie się - to lekarstwo na starość. Dlatego zawsze mi się ktoś podoba. Ostatnio Natalka, co skończyła przedszkole. Jak wyjechałem, to płakała za mną.
Złamał Ojciec serce kobiecie.
Ale posłałem jej książkę.

To się często dzieje?
Proszę wierzyć - nie. Krzywdy nikomu nie robię. Już w młodości w poczuciu odpowiedzialności za człowieka trzymałem swoje chętki ku dziewczynom na wodzy. Dopiero teraz, po osiemdziesiątce, jestem bardziej bezpośredni, choć zawsze pamiętam, że dobry ksiądz tam kończy, gdzie mąż zaczyna.

Ale w policzki Ojciec młode dziewczyny całował.
Tak, zresztą jedna gaździna, wspaniała kobieta, powiedziała mi: jegomość, wy to tak grzesycie, jak się z tymi młodymi całujecie. No to jej odpaliłem: ale jak się z wami pocałuję, to pokutę odprawię. Chyba mnie Duch Święty natchnął, że tak trafnie wtedy odpowiedziałem. No i pokutę oczywiście odprawiłem (śmiech).

Kobieta powinna być piękna czy mądra?
I to, i to. Równowaga być musi. Pamięta pani, jak lew mówi do zwierząt: mądre na lewo, ładne na prawo, a żaba stoi i mówi: przecież się nie rozerwę (śmiech).

Mądrala...
...ale są oczywiście momenty, kiedy zachowuję powagę. Nie zamartwiam się jednak niepotrzebnie, nie obwiniam, że mi się nie udało czegoś zrobić.

Żartuje Ojciec często?
Staram się. Kiedyś poszedłem do prześwietlenia, a miła pani technik mi mówi: No to proszę, rozbieramy się do połowy. Ja na to: Pani też ? Czasami trzeba jednak uważać, żeby czegoś nie palnąć. Tak jak ten facet, który spotyka znajomego i pyta: Jak tam twoja żona? - No przecież nie żyje od roku. A on brnie: I nadal nie żyje?

Ma Ojciec dystans do siebie?
Nigdy nie robię z siebie świętej krowy, ale tego nauczyli mnie też ludzie, których spotkałem w swoim życiu. Pamiętam, dosyć dawno okazało się, że mam zeza. Idę do ojca przeora, który, żeby było ciekawiej, zeza miał tak strasznego, że jedno oko na Krym, drugie na Rzym. I mówię do niego: potrzebuję do okulisty, bo coś mi jedno oko leci. Phi - słyszę na to - chce mi ojciec zrobić konkurencję i zostać przełożonym w klasztorze?! (śmiech)

A nerwy gdzie?
Czasem są. Jak upał taki straszny, a ja muszę w habicie ganiać.

A nie denerwują Ojca ci krzykacze internetowi, co to wypisują pod Ojca blogiem, że z Knabita jest kłamca, obłudnik i łajdak?
…I członek watahy parszywych kundli.
O, tego nie znałam.
Pocieszam się, że na innych blogach wypisują gorsze rzeczy. Siedzi taki jeden z drugim przed komputerem i nie odpuści. Wystarczy, że zdjęcie się kobiety w sieci pojawi, to zaraz lawina: ładna, brzydka, chuda, za małe, za duże, chętnie bym ją przeleciał.

Ojciec nie ogląda kobiet w internecie?
Czasami.

Ubrane?
Czasami niedoubrane, ale rzadko. Skoro mogę oglądać na żywo w 3D, to po co patrzeć na płaskie babki z ekranu, którym za pozowanie ktoś płaci.

Wciąga Ojca internet?
Czasami za bardzo, bo z pół godziny oglądania (a jest co, choćby przepiękne zdjęcia krajobrazów, a jest ich setki tysięcy) nagle robi się godzina i więcej. Ale przecież muszę być na bieżąco, żeby się nagle nie zdziwić, że Bierut umarł.

Coś Ojca jeszcze zaskakuje we współczesnym świecie?
Nic. Wszystko jest możliwe. Jak już samolot się rozbił pod Smo leńskiem, jak już szef Legionu Maryi był żonaty, dzieciaty i pedofil, i jak Marcinkiewicz rzucił żonę, to co mnie może jeszcze zaskoczyć?

To nie ma żadnej pewności na świecie?
Obawiam się, że niewiele. Raz rozmawiam z taką panią i mówię jej: pewne jest tylko to, że sobie siedzimy i rozmawiamy oraz że brat Michał siedzi na furcie. Otwieram drzwi do furty, a po bracie Michale ani śladu (śmiech).

A Bóg?
Ee, to pewniak!

Cieszy Ojca ten jubileusz?
Gdybym tylko mógł, chętnie bym z niego zrezygnował. Ale, że ja sam zmuszałem wszystkich, którzy się wzdragali przed jubileuszami, żeby się pokazywali, bo inaczej będą nam ciągle prezentować księży zwariowanych pedofilów, dzieciorobów i pijaków - no to się teraz nie kłócę z ojcem opatem i będę świętował w Tyńcu.

To Ojca miejsce?
Kiedyś powiedziałem do Pana Boga: chcesz mnie tu mieć, to coś zrób. A łatwo nie było, bo musiał mnie biskup puścić (od red. - wcześniej o. Leon Knabit był księdzem diecezjalnym), przeor przyjąć i zdrowie też musiało być. I udało się.

A teraz czego Ojciec chce?
Zostać zbawionym, no i żeby znaleźć czas na posprzątanie swojej celi zakonnej.

To ma Ojciec wątpliwości co do tego zbawienia?
Lepiej być ostrożnym, niż zbyt pewnym, co tam Bóg w głowie ma.

Pyta się Go Ojciec o to?
Nie, ale o aparat słuchowy, co go zgubiłem, pytam. Wart był ponad tysiąc złotych i jak go nie ma, tak nie ma. No więc dopytuję: o co ci Panie Boże chodzi z tym aparatem? Jak bym złamał nogę, to wiedziałbym, że po to, bym cierpiał. Ale aparat słuchowy?

Myśli Ojciec czasami, co będzie robił za dziesięć lat?
Raczej myślę, co będą robaki robiły. Na pewno będą miały do mnie wielkie pretensje. Przy odejściu człowieka o normalnych parametrach roboty mają na jakieś dwa miesiące. Ze mną poradzą sobie w dwie godziny.

Rozmawiała: Katarzyna Kachel

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska