Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polski film konkurencją dla oscarowego „La La Land”

Urszula Wolak
Urszula Wolak
„Córki dancingu” nie przestają zachwycać Amerykanów
„Córki dancingu” nie przestają zachwycać Amerykanów archiwum
Kino. „Córki dancingu” Agnieszki Smoczyńskiej trafiły właśnie do amerykańskiej dystrybucji. Reżyserka robi w Stanach furorę i rozpocznie tam pracę nad musicalem o Davidzie Bowie

O „Córkach dancingu” Agnieszki Smoczyńskiej było już głośno, kiedy polska reżyserka zdobyła w minionym roku na amerykańskim festiwalu w Sundance nagrodę za wizję artystyczną. Stany Zjednoczone nie pozwalają jednak zapomnieć o polskim wywrotowym musicalu i w czasie jego dystrybucji w USA, która rozpoczęła się kilka dni temu, krytycy piszą na jego temat niezwykle pochlebne recenzje.

Jeden z dziennikarzy stwierdził nawet, że dzieło Smoczyńskiej jest lepsze od „La La Land” Damiena Chazelle’a - laureata siedmiu Złotych Globów, nominowanego właśnie do Oscara aż w 14 kategoriach: „Są tam syreny i wampiry. Nie brakuje prowokujących klubów. Facetów zjada się pod wodą. (...) Jeśli masz ochotę na więcej psychodelicznego, polskiego elektropopu, zamiast jazzu w wykonaniu białego kolesia w „La La Land” - „Córki dancingu” z pewnością do ciebie trafią” - zachęca Matt Miller - redaktor amerykańskiego czasopisma lifestylowego „Esquire”.

Z opinią Amerykanina zgadza się także polski krytyk Artur Zaborski, który mówi o „La La Land”: - Jeśli w połowie XX wieku musical był formą, która pokazywała, że można wyjść poza gorset konwenansu, że nie trzeba być wiecznie spiętym i ułożonym, przestrzegać norm, etykiet i zakazów, tylko na oczach zdębiałych gapiów odtańczyć performance, to robienie w drugiej dekadzie XXI wieku musicalu, który pokazuje perfekcyjnych w każdym calu nuworyszy, którzy zamiast - jak ich dziadkowie w musicalach sprzed dekad - buntować się wobec systemu, perfekcyjnie się weń wpisują i są przy tym pełni samozachwytu, zwyczajnie do mnie nie trafia. To jeden z najbardziej fałszywych filmów sezonu.

Przypomnijmy, że „Córki dancingu” miały swoją premierę w Polsce 25 grudnia 2015 roku. To opowieść o dwóch syrenach, które pewnej nocy wychodzą z Wisły i postanawiają wieść życie normalnych kobiet, pracując w nocnym klubie w epoce PRL-u. Tkwiący w nich nich jednak naturalny instynkt mordercy szybko daje o sobie znać. Smoczyńska niezwykle sprawnie żongluje w „Córkach dancingu” różnymi gatunkami (horrorem, romansem, fantasy, musicalem) dekonstruując mit warszawskiej Syrenki.

Smoczyńska w Stanach Zjednoczonych nie spoczęła jednak na laurach. Rozpocznie tam pracę nad „Deranged”. To, jak powiedziała reżyserka, postindustrialny musical science fiction oparty na motywach albumu „1. Outside” Davida Bowiego. W twórczej drodze towarzyszyć jej będzie scenarzysta „Córek dancingu” - Robert Bolesto.

Ich marzenia o nowym projekcie ziszczą się dzięki pieniądzom otrzymanym z Sundance Institute Global Filmmaking Awards. Przyznająca dofinansowanie instytucja wspiera niezależnych filmowców z całego świata, a laureaci grantu otrzymują m.in. możliwość uczestnictwa w festiwalu Sundance i przedstawienia projektu producentom. Zapewnia się im również udział w profesjonalnych warsztatach, podczas których będą rozwijać swoje scenariusze.

Smoczyńska powiedziała, że prace nad „Deranged” potrwają kilka lat. Robert Bolesto zdradził natomiast, że w filmie pojawi się David Bowie, który będzie postacią z kosmosu, i to dwupłciową.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Polski film konkurencją dla oscarowego „La La Land” - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska