Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Himmelweg. Hitlerowska fikcja w Słowackim

Redakcja
Tomasz Międzik i Grzegorz Mielczarek w spektaklu  "Himmelweg. Droga od nieba"
Tomasz Międzik i Grzegorz Mielczarek w spektaklu "Himmelweg. Droga od nieba" Jan Hubrich
Z Anną Burzyńską, kierownikiem literackim Teatru im. J. Słowackiego, o polskiej prapremierze spektaklu "Himmelweg. Droga do nieba", rozmawia Urszula Wolak

Punktem wyjścia w dramacie "Himmelweg. Droga do nieba" są wydarzenia, które miały miejsce w obozie koncentracyjnym w Terezinie. To jednak dość wyeksploatowany temat, nawet w teatrze.
Zgadzam się, ale dramat Juana Mayorgi jest pod tym względem zupełnie inny i dlatego Teatr Słowackiego zainteresował się wystawieniem jego sztuki. Dramatopisarzowi nie towarzyszyła bowiem misja podtrzymywania pamięci o holocauście. Temat ten stał się doskonałym pretekstem do opowieści o stwarzaniu pewnych fikcji i symulacji.

Jakich?
Obóz stworzono w celach propagandowych, by pokazać światu, że naziści wcale nie byli okrutni wobec Żydów czy innych nacji. Stworzyli więc fikcyjne miejsce, w którym, jak przekonywali, Żydzi żyli po prostu godziwie.

Naziści chcieli się w ten sposób wybielić?
Oczywiście była to tylko fikcja przeznaczona dla wysłanników Czerwonego Krzyża. Mayorga poznał historię opisaną w dramacie z relacji autentycznego uczestnika wizytacji Terezina. Dramat zaczyna się obszerną narracją tego wysłannika. Mayorgę bardziej niż historia Terezina interesował jednak problem człowieka, który uległ złudzeniu fikcji.

Temat staje się zatem bliski konstrukcji współczesnego świata.
Oczywiście, nie jest tajemnicą, że żyjemy w świecie mistyfikacji i medialnych symulacji.
Zobaczymy więc wykreowany świat. Czy będziemy mieć zatem do czynienia z teatrem w teatrze?
Tak. W sztuce teatralizacja świata jest bowiem niezwykle istotnym motywem. Żyd - przywódca, którego wybiera niemiecki komendant, wmawia pozostałym więźniom, że zdołają ocalić swoje życie, jeśli będą posłusznie odgrywali powierzone im role szczęśliwców. Zobaczymy bawiące się dzieci, siedzącą na ławce parę, rozmawiającą o swojej przyszłości i dziewczynkę z lalką. To m.in. postaci, które znalazły się w scenariuszu opracowanym przez niemieckiego komendanta.

Wspomnienie wydarzeń z Tereziny nie dają spokoju wysłannikowi Czerwonego Krzyża?
Wysłannik wraca tam wręcz obsesyjnie. Męczy go fakt, że dał się uwieść fikcji i uwierzył w to, że w Terezinie nie miała miejsca masowa zagłada, a Żydzi wiedli naprawdę godne i przyzwoite życie. Sztukę Mayorgi można określić "dramatem sumienia".

Czy wysłannik kogoś za to obwinia?

Obwinia za to Żyda - przywódcę. Ma do niego wielki żal, że nie dał mu podczas wizytacji żadnego znaku. W swoim monologu powtarza wielokrotnie: "Gdyby on cokolwiek dał znać oczami, jakkolwiek zasygnalizował, że to nie jest prawda..., ja też bym temu nie uległ". To jego wielki problem, bo stał się w pewnym wymiarze sojusznikiem oprawców, a wszystko mogło się potoczyć zupełnie inaczej.

Czym jest tytułowy "himmelweg"?
Oznacza zawartą także w tytule "drogę do nieba" . Pojęcie to zaczęło funkcjonować w Treblince. Oprawcy dla zmylenia więźniów urządzili tam fikcyjny dworzec kolejowy: z peronami i kasami. W Treblince himmelweg oznaczał więc 4-metrową drogę wyjściową z dworca. Prowadziła ona, jak twierdzili naziści, pod prysznic, a w rzeczywistości do... komór gazowych. U Mayorgi himmelweg oznacza to samo. Przekaz jest jednoznaczny: jedyne wyjście z obozu było możliwe tylko po przejściu tej drogi. Prowadziła ona jednak już tylko do nieba.

Czy sztuka Mayorgi jest dokumentem?
Nie. To opowieść wymyślona przez Juana Mayorgę, świetnie napisana, przejmująca i trzymająca w napięciu. To także pierwsze dzieło Mayorgi - uznanego obecnie za najwybitniejszego dramatopisarza hiszpańskiego.

"Himmelweg" reż. Katarzyna Kalwat. Premiera 8 maja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska