Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Zabił kolegę, ma 14 lat do odsiadki i 150 tys. zł do zapłaty

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Karę 14 lat więzienia wymierzył Sąd Okręgowy Piotrowi L. za zabójstwo znajomego, który nie oddał mu 100 zł za narkotyki. Oskarżony musi też zapłacić 150 tys. zł zadośćuczynienie rodzinie zabitego. Wyrok nie jest prawomocny. Sędzia Monika Nawara Chodak nie kryła, że Piotr L. zabił z błahego powodu, 100 zł, które pokrzywdzony Dariusz Ż. wziął na zakup amfetaminy i ich nie oddał oskarżonemu. Nie przekazał mu też narkotyków.

- Ilość zadanych ciosów, ich umiejscowienie i siła wskazują, że Piotr L. chciał zabić pokrzywdzonego - zauważyła sędzia. Dariusz Ż. rozpaczliwie walczył o przetrwanie i złapał ostrze noża, wolał stracić rękę niż życie, ale trzeci cios nożem o 15 cm ostrzu trafił go prosto w serce. Mężczyzna umarł an rękach żony i syna.

- Oni ten obraz będą mieli przed oczami do końca życia- mówiła sędzia.

Za okoliczność obciążającą uznała działanie oskarżonego pod wpływem alkoholu i narkotyków. Za jedyną okoliczność łagodzącą przyjęła wyrażenie żalu i skruchy za swój czyn.

Piotr L. i Dariusz Ż. znali się podczas pracy w stolarni, ale zdarzało się im spotykać po robocie. Piotr L. od 12 lat codziennie brał amfetaminę i nie potrafił się uwolnić od nałogu. Pod wpływem narkotyków stawał się agresywny, raz nawet zranił nożem w twarz swoją partnerkę. Miesiąc później, w styczniu 2016 r. doszło do jeszcze większej tragedii. Znajomi mężczyźni spotkali się w Nowej Hucie, wypili alkohol i Piotr L. dał koledze 100 zł pożyczki i drugie 100 zł na zakup amfetaminy. Pojechali pod znany im adres na jednym z osiedli. Dariusz Ż. długo nie wracał od dilera, a gdy Piotr L. do niego zadzwonił usłyszał, że „jest przypał”.

To oznaczało, że trzeba uciekać z uwagi na działania policji. Tego dnia w Krakowie rozpoczynały się mistrzostwa świata w piłce ręcznej, było wiele patroli na ulicach. Koledzy uzgodnili, że w sytuacji zagrożenia spotkają się w innym miejscu.

Tak się też stało. Piotr L. przyjechał do mieszkania Dariusza Ż., doszło do rozmowy na korytarzu bloku i kolega nie krył, że amfetaminy nie ma, a przekazane na ich zakup pieniądze gdzieś zgubił. To zdenerwowało Piotra L., padły wulgarne słowa, panowie zaczęli się szarpać i w pewnym momencie Piotr L. wyjął nóż i zadał nim koledze kilka ciosów. Ostatni prosto w serce. Krzyki i odgłosy walki zaniepokoiły bliskich zaatakowanego. Syn Dariusza Ż. rzucił się w pogoń za napastnikiem, ale musiał przerwać pogoń, bo był w klapkach.

Piotr L. uciekł autem do domu, przebrał się, umył nóż, zmienił zakrwawione ubranie i partnerce rzucił, że jedzie na Kazimierz kupić zapiekanki. Tam został zatrzymany.

W torbie podróżnej miał spakowane zakrwawione rzeczy i narzędzie zbrodni. Był pod wpływem narkotyków i alkoholu. Przyznał się do winy dopiero pod koniec śledztwa oraz na procesie przed Sądem Okręgowym w Krakowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska