Krakowski "X Factor", czyli casting na ulicznego grajka [ZDJĘCIA]

Mimowie, zespoły ludowe czy wokaliści z najdalszych zakątków świata - ponad dwadzieścia osób stanęło wczoraj przed komisją weryfikującą artystów chcących wystąpić na terenie Parku Kulturowego Stare Miasto. Nie wszyscy dostali pozytywne opinie.

Komisja słucha i surowo ocenia

- Nasza opinia jest podstawą do podpisania umowy z zarządcą terenu, czyli Wydziałem Spraw Administracyjnych lub Zarządem Infrastruktury Komunalnej i Transportu - wyjaśnia Anna Włodarczyk, wiceprzewodnicząca zespołu zadaniowego ds. weryfikacji artystów ulicznych w Parku Kulturowym. Dodaje, że każdego roku trzeba od nowa stawić się na przesłuchaniu.
Jeśli ktoś nie przejdzie pozytywnie procesu weryfikacji, a mimo to będzie występował np. na Rynku Głównym, musi liczyć się z mandatem od straży miejskiej.

Artyści, którzy w czwartek prezentowali się przed komisją, mieli mieszane odczucia.

- Rozumiem, że władze miasta chcą, by występy uliczne miały poziom, ale mam wątpliwości, czy do końca taka weryfikacja jest potrzebna. To mieszkańcy i turyści decydują, kogo chcą oglądać. Tandeta po prostu się nie obroni - twierdził Michał Bartel, mim przebrany za robotnika nowohuckiego.

Przyznawał jednocześnie, że osobom, które kupują gotowe stroje i nie prezentują żadnych umiejętności, nie powinno się wydawać zgody na "występ" w centrum.

Coraz więcej obcokrajowców

Oprócz artystów rodem z Krakowa (kapela Zofii i Gustawa Marciaków) wśród ponad 20 osób prezentujących się przed komisją było aż pięciu obcokrajowców.

Zgodę na występy otrzymali między innymi Alfredo Lopez z Ekwadoru grający na lutni pana, kobieta mim Hanna Zawisza z Czarnogóry czy francuski gitarzysta Francois Martineu.

- Występowałem wcześniej w Paryżu. Półtora roku temu przeprowadziłem się do Krakowa. Nigdzie indziej moja gra na gitarze nie miała tak pozytywnego przyjęcia jak tutaj - przyznał Francois Martineu. Jego zdaniem Kraków jest jednym z wielu europejskich miast, gdzie artyści muszą uzyskać zgodę na występ na ulicy.

Niektórzy "artyści" wzbudzili wątpliwości

Największe wątpliwości wzbudził występ Zygmunta Pyzika z Gorlic znanego jako "człowiek orkiestra". Komisja miała zastrzeżenia nie tylko do umiejętności gry na gitarze, ale również do kontrowersyjnych występów mężczyzny, pełnych przekleństw, które krążą po internecie.

- Jeśli członkowie komisji mają różne zdanie na temat występu, zawsze zarządzane jest głosowanie - wyjaśnia Zbigniew Terlecki, przewodniczący komisji weryfikacyjnej.

W głosowaniu po występie "człowieka orkiestry" aż ośmiu na dziesięciu członków komisji było na "nie".

Inny artysta uliczny dostał zgodę warunkowo. Na mima (nazwisko do wiadomości redakcji) były bowiem skargi, że w trakcie ulicznych występów czuć od niego alkohol. Mężczyzna incydent tłumaczył tremą.

W ubiegłym roku rozpatrzono w sumie wnioski 135 osób, które ubiegały się o zgodę na występ na Starym Mieście. Tylko kilka zostało rozpatrzonych negatywnie lub przekazanych do zaopiniowania do głównego plastyka miasta.

Komisja sprawdza

By podnieść standard i estetykę występów artystów ulicznych, na terenie Parku Kulturowego Stare Miasto powołano specjalny zespół zadaniowy, który weryfikuje twórców. W jego skład wchodzą specjaliści z różnych dziedzin: Zbigniew Terlecki - choreograf, instruktor tańca z Zespołu Pieśni i Tańca "Krakowiacy", Anna Włodarczyk - dyrygent, wokalistka, Jerzy Zoń - reżyser, aktor Teatru KTO, Jerzy Knaś - kompozytor, dyrygent, Agata Kowalczyk - choreograf, Iza de Lehenstein Werndl - muzykolog, dyrygent chóru, Bartosz Mikos z Wydziału Spraw Administracyjnych oraz Teresa Wiśnicka z krakowskiego Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+