Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krakowski "Anioł Stróż". Rozmowa z Markiem Aniołem, rzecznikiem Straży Miejskiej Miasta Krakowa

Aleksandra Łabędź
Aleksandra Łabędź
Mark Anioł, rzecznik Straży Miejskiej Miasta Krakowa
Mark Anioł, rzecznik Straży Miejskiej Miasta Krakowa arch. prywatne
"To nie jest typowa praca. My często mówimy, że strażnik nie wykonuje pracy, ale pełni służbę każdego dnia. Co więcej, właśnie w taki mniej więcej sposób jest to zapisane w ustawie: strażnik ma służyć, czyli wykonywać takie zadania, które pozwolą mieszkańcom Krakowa żyć w czystym i bezpiecznym mieście". Z okazji Dnia Anioła Stróża (2 października) rozmawiamy z rzecznikiem Straży Miejskiej Miasta Krakowa – Markiem Aniołem.

Czuje się Pan "aniołem stróżem"?
To bardzo trudne pytanie … jednak odpowiadając na nie w aspekcie mojej pracy - to tak. Może niech odpowiedzią na to pytanie będzie anegdota z samego początku mojej pracy w Straży Miejskiej Miasta Krakowa. Mianowicie, gdy przyszedłem do jednostki latem 2008 roku, trwała kampania multimedialna straży miejskiej pt. "Straż miejska i święty spokój" i ogólnie rzecz biorąc była taką przenośnią, że tam gdzie pojawiają się strażnicy miejscy, to tam jest spokojnie i bezpiecznie. Dlaczego przytaczam tę historię? Otóż na plakatach byli przedstawieni funkcjonariusze, którzy wykonywali różne czynności, a nad ich głowami znajdowały się charakterystyczne aureole. Dziennikarze natychmiast wypytywali mnie, czy to mój pierwszy pomysł na działanie PR-u straży miejskiej? Chociaż minęło tyle lat, a ten pomysł nie był mój, to moje nazwisko rzeczywiście zaczęło być mocno kojarzone z jednostką.

Miły akcent na początku pracy, który pozostaje w pamięci. Zatem skoro inni tak Pana kojarzą, to pewnie coś jest na rzeczy?
Biorąc pod uwagę miejsce, w którym jestem i pracuję, a zwłaszcza zadania, które wykonuję – to mam poczucie pewnej misji, takie jak każdy funkcjonariusz: co do utrzymania porządku, spokoju i czystości w mieście. Bycie rzecznikiem prasowym, takim „aniołem stróżem” zobowiązuje. Zatem moje działania idą w takim kierunku, aby mieszkaniec był na bieżąco informowany o działaniach straży i miał w ten sposób większe poczucie bezpieczeństwa. Dlatego uważam, trochę z przymrużeniem oka, że w jakimś sensie poczucie tej anielskiej misji odczuwam.

Czy zawód strażnika miejskiego to zwykła praca, czy raczej służba na rzecz mieszkańców?
W punkt. To nie jest typowa praca. My często mówimy, że strażnik nie wykonuje pracy, ale pełni służbę każdego dnia. Co więcej, właśnie w taki mniej więcej sposób jest to zapisane w ustawie: strażnik ma służyć, czyli wykonywać takie zadania, które pozwolą mieszkańcom Krakowa żyć w czystym i bezpiecznym mieście.

Wbrew temu wszystkiemu o czym rozmawiamy, czasami wasza praca okazuje się być trochę niewdzięczna. Jak mieszkańcy to odbierają?
Ja zawsze odpowiadam, że to nie jest pytanie do straży miejskiej. Możemy oczywiście wspomnieć tu o pochwałach i życzliwych listach od mieszkańców czy turystów, które do nas często spływają, a z drugiej strony o nieprzychylnych słowach kierowanych do nas. Cóż, życie. Ale ja odbieram więcej dobrych opinii o tym, że nasza służba przez te 32 lata bardzo się zmieniła i jest po prostu potrzebna krakowianom. Jeżeli komuś uratowaliśmy życie, pomogliśmy, spowodowaliśmy, że zniknęło wysypisko śmieci, czy nieużytkowane samochody - to płyną do nas same miłe słowa. Natomiast gdy ktoś otrzymał mandat za złe parkowanie, lub popełnił inne wykroczenie i został za to ukarany, to zwykle jesteśmy krytykowani, a zdarza się, że i hejtowani.

15 lat służby to już nie przelewki. Jakie największe zmiany w straży miejskiej zauważył Pan przez te lata?
Na pewno po moim przyjściu do jednostki w 2008 r. ten zakres obowiązków, który spoczywał na strażnikach miejskich był mniejszy. Przede wszystkim nie było wtedy tak ważnych tematów, jak chociażby tych dotyczących ekologii i walki o czyste powietrze. Oczywiście były kwestie czystości i porządku, ruchu drogowego, a także coraz prężniej rozwijająca się profilaktyka, czyli działania na rzecz najmłodszych krakowian. Edukacja, jako zaplanowane, profesjonalne działania, które wykonują strażnicy miejscy w krakowskich placówkach oświatowych, tak bardzo się rozwinęła, że mogę stwierdzić z pełną odpowiedzialnością, że jesteśmy w Krakowie główną siłą mundurową, jeśli chodzi o edukację najmłodszych, naturalnie nie zapominając o pracy krakowskiej policji. Prowadzimy całą gamę zajęć dotyczących edukacji poprzez zabawę, zajęć wychowawczych, szkoleń, itd.

Oprócz wspomnianych aspektów, trzeba też spojrzeć na te z ostatnich kilku lat, czyli wsparcie dla uchodźców i pandemię Covid-19, które postawiły przed wami nowe zadania.
Naturalnie. Przeszliśmy przez bardzo trudne momenty, gdy musieliśmy zupełnie przeprofilować nasze zadania na czas twardego lockdownu podczas pandemii. Musieliśmy wówczas odejść od niektórych codziennych obowiązków i skupić się np. na pilnowaniu obowiązujących zaleceń i obostrzeń. Druga sprawa to wojna w Ukrainie i ogromne zaangażowanie strażników w pomoc dla Ukrainy. Nasi funkcjonariusze brali udział w segregowaniu i przewożeniu darów, a także logistycznym wsparciu dla uchodźców. Zatem podsumowując, minione lata przyniosły wiele momentów, gdy nasza służba musiała zmienić swój bieg i kierunek, a strażnicy udowodnili, że potrafią stanąć na wysokości każdego, nawet najtrudniejszego zadania.

Paweł Szrot ostro o "Zielonej Granicy". "To porównanie jest uprawnione"

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska