Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków zszokowany zachowaniem szefa SD

Małgorzata Nitek
Na poddaszu tego pałacyku przy ul. Batorego szef partii urządził sobie mieszkanie
Na poddaszu tego pałacyku przy ul. Batorego szef partii urządził sobie mieszkanie archiwum
Maciej Stańczyk, szef Stronnictwa Demokratycznego w Małopolsce kilka miesięcy temu ostro krytykował postępowanie swoich starszych kolegów, którzy za bezcen wynajmowali krewnym pokoje w pałacyku przy Batorego. Teraz okazuje się, że sam robi to samo. Już nawet nie za bezcen. Za darmo.

Trzy osoby ze Stronnictwa Demokratycznego potwierdziły nam, że w lipcu były w dwupokojowym mieszkaniu Stańczyka na poddaszu pałacyku. Nie chcą podawać nazwisk, by nie narazić się na gniew szefa partii. Liczą, że sprawą wkrótce zajmie się sam Paweł Piskorski, prezes zarządu krajowego SD.

Stańczyk to właśnie człowiek Piskorskiego. W małopolskim SD pojawił się wiosną 2009 roku. Miał wydobyć Stronnictwo z politycznego niebytu i walczyć z patologiami byłych władz SD. To on m.in. ujawnił, że córki dwóch działaczy Stronnictwa wynajmują za 300 zł pokoje w pałacyku (pisaliśmy o tym w październiku 2009 roku).

- Sam teraz robi to samo. A nawet zachowuje się jeszcze gorzej, bo nic nie płaci - komentują działacze.

Szef małopolskiego SD włożył wczoraj niemało wysiłku, by przekonać naszych reporterów, że jednak nie mieszka w pałacyku. Problem w tym, że raz po raz podawał sprzeczne wersje.

Początkowo, w rozmowie telefonicznej, że w dwupokojowym mieszkaniu trzyma dokumenty związane z administracją budynku. Chętnie zaprosił nas do ich obejrzenia.

Przybywamy jednak do pałacyku wcześniej niż się spodziewał. Około godz. 17 Stańczyk wbiega na poddasze. Zaskoczony obecnością reporterów twierdzi, że nie ma kluczy i zaprasza piętro niżej do sekretariatu, by ich poszukać. Znajduje jednak tylko klucz do magazynku obok mieszkania, do którego chcieliśmy wejść.

- Nie mam tych kluczy. Pomieszczenia zajmuje Fundacja Akademia Mediów - oznajmia.

- Przecież miały być tu dokumenty związane z administracją budynku. Gdzie w takim razie pan je trzyma? - pytamy.
- Dopiero zamierzałem je tu przenieść. Źle mnie pani zrozumiała - brnie Stańczyk.

Telefonujemy więc do szefowej Fundacji Akademia Mediów z pytaniem, które pomieszczenia wynajmuje. Halina Godecka wskazuje pokój w... drugim końcu korytarza.

Stańczyk nadal jednak utrzymuje, że interesujące nas pomieszczenia należą do Fundacji.

Godzinę później Halina Godecka kontaktuje się z redakcją "GK" i oznajmia, że się pomyliła, opisując lokalizację pomieszczeń fundacji. Przyznaje jednocześnie, że Stańczyk kilkanaście minut wcześniej z nią rozmawiał.

Szef małopolskiego SD, mimo niekonsekwentnych tłumaczeń, idzie w zaparte i utrzymuje, że nie mieszka w pałacyku, lecz u swojej partnerki. - Jest kampania wyborcza. Ktoś chce mi zaszkodzić - twierdzi.

Przedstawiciele starej gwardii SD, która została odsunięta przez ludzi Piskorskiego od rządów, nic nie wiedzą, że Stańczyk mieszka w pałacyku. - Ale też nas to nie dziwi. Przejrzeliśmy go wcześniej - mówi Janusz Kowalski.

Próbowaliśmy się w środę dowiedzieć, czy i jak Paweł Piskorski ukarze Stańczyka. Mimo wielokrotnych prób, nie udało się z nim skontaktować.

Wsp. M. Paluch, M. Satała

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska