Kraków: rusza tramwaj pełen misjonarzy

Tramwaj - "ósemka", będzie kursował normalną trasą - od Borku Fałęckiego do Bronowic Małych. Oprócz misjonarzy - kapucynów pojadą nim również wolontariusze. Skąd ten pomysł?

Brat Benedykt Pączka właśnie wrócił z Afryki. Widział tam wiele. - Ogromną biedę, myszy i szczury sprzedawane na targach na mięso, ludzi umierających z powodu braku czystej wody - opowiada. - Chcemy opowiedzieć krakowianom o tym, że mogą Afrykańczykom podarować życie - mówi.

Koszt najtańszej, płytkiej studni to około 2 tysiące euro. Droższe kosztują do 15 tys. - Teraz wygląda to tak, że ludzie chodzą kilkanaście kilometrów do studni. Niekiedy czerpią wodę z rzek i jezior - a tam pełno jest pasożytów - tłumaczy brat Pączka. Po napiciu się takiej wody, ludzie się trują i umierają.
- Dlatego chcemy im zbudować studnie. Mamy nadzieję, że w ciągu najbliższych trzech lat uda nam się wykopać 30. Wiemy jednak, że potrzeba aż 100 - podkreśla zakonnik.

Czysta woda jest tym ludziom potrzebna również dlatego, że na co dzień, często nie mają co jeść - zdarza się, że zjedzą tylko to, co upolują. Na straganach można kupić wszystko, m.in. larwy owadów. Czysta woda pitna jest luksusem.

Podczas czwartkowej przejażdżki tramwajem, misjonarze będą rozdawać pasażerom kubki z wodą. Opowiedzą im także o tym, jak się żyje w Afryce i co robią na misjach. - Chcemy pokazać, że kapucyni nie tylko się modlą, ale też kopią studnie - śmieje się brat Pączka. Kopią w przenośni, bo tak naprawdę za łopaty chwytają wynajęci przez nich ludzie. - Ale nadzorujemy, by wszystko szło sprawnie - śmieje się zakonnik.

Krakowscy kapucyni budują też w Afryce szkoły. - Zazwyczaj w biednych wioskach, gdzie nigdy wcześniej takich przybytków nie było. Zbudowali ich już kilka - podkreśla brat Pączka.
Tramwaj z misjonarzami będzie jeździł jeszcze 25 kwietnia i maja oraz 25 - 27 czerwca. W tych dniach na Rynku Głównym zakonnicy będą świętować swój jubileusz.